„Chcemy oddychać” – tyszanie i bierunianie przeciw budowie zakładu przetwarzania odpadów

2
Młody uczestnik protestu trzyma kartkę z napisem: "Chcemy oddychać", 29.09.2021 r.; fot. ZB
Reklama

Dzisiaj (29 września) o godz. 18.00 przy ul. Lokalnej w Tychach spotkali się okoliczni mieszkańcy (tyszanie i bierunianie), aby zaprotestować przeciwko budowie w tym rejonie zakładu, który ma przetwarzać m.in. zabite zwierzęta, ich krew, łby drobiu, pióra, rogi, sierść, kopyta. Inwestor nie kryje, że będzie śmierdziało. Jedno z dzieci trzymało, jako transparent, kartkę papieru z napisanym przez siebie hasłem: „Chcemy oddychać.”

Na ul. Lokalnej w Tychach Urbanowicach śmierdzi. Od dawna skarżą się na to mieszkańcy. Niedaleko jest wysypisko śmieci należące do  międzygminnej spółki Master i gminne Regionalne Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej z oczyszczalnią ścieków. I właśnie w tej okolicy prywatny inwestor chce wybudować zakład z instalacją, w której będą prowadzone procesy beztlenowego przetwarzania surowców w postaci odpadów, biomasy, odpadów stanowiących uboczne produkty pochodzenia zwierzęcego (tzw. UPPZ).

Z raportu oddziaływania tej planowanej inwestycji na środowisko (udostępnionej nam przez Radę Osiedla Jaroszowice Urbanowice Wygorzele) można się też dowiedzieć, że w jej ramach przewiduje się pełen ciąg technologiczny urządzeń umożliwiających przygotowanie, magazynowanie, zbieranie surowców do przetwarzania w instalacji, jak również instalację do spalania wytworzonego w procesach fermentacji biogazu celem wytworzenia z niej energii elektrycznej i cieplnej.

Na wyobraźnię najbardziej działają mające trafiać na ul. Lokalną odpady UPPZ delikatnie nazwane ubocznymi produktami pochodzenia zwierzęcego. Co konkretnie będą mogły przywozić tu ciężarówki, gdyby zakład utylizacji powstał? Szczegółową odpowiedź na to pytanie można znaleźć w art. 10 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1069/2009. Czytamy tam m.in. że chodzi o tusze i części tusz zwierząt poddanych ubojowi lub, w przypadku zwierząt łownych, całe zabite zwierzęta lub ich części (które nadają się do spożycia przez ludzi zgodnie z przepisami wspólnotowymi, lecz nie są przeznaczone do spożycia przez ludzi z powodów handlowych), tusze lub całe zwierzęta i ich części odrzucone jako nienadające się do spożycia przez ludzi zgodnie z przepisami wspólnotowymi (lecz które nie wykazują żadnych objawów choroby przenoszonej na ludzi lub zwierzęta), łby drobiu, szczecina świńska, pióra, skóra, krew zwierząt (które nie wykazały jakichkolwiek objawów choroby przenoszonej przez krew na ludzi lub zwierzęta). Ogólnie odpady te określa się jako materiały kategorii 3.

Reklama

W raporcie oddziaływania na środowisko inwestor nie ukrywa, że budowa instalacji beztlenowego przetwarzania surowców będzie wiązała się ze smrodem (w dokumencie ujęto to delikatniej: „zagospodarowanie masy pofermentacyjnej na polach, wiąże się z okresowymi uciążliwościami zapachowymi (tj. poza instalacją))”, ale przypomina, że „oddziaływanie na jakość zapachową powietrza nie jest w Polsce prawnie ustanowione” i pociesza, że smród z tego źródła będzie pośredni i krótkoterminowy – dwa okresy po 2 tygodnie w porze wiosennej i zimowej tj. podczas wykładania mas pofermentacyjnych na pola w okresach nawozowych. Będzie jednak, czego inwestor też nie ukrywa, długoterminowe (wtórne) oddziaływanie na ludzi „związane z faktem samej obecności instalacji w rejonie” i tu wymienia oddziaływanie związane z transportem surowców do instalacji, pracą urządzeń, okresowej uciążliwości zapachowej samej instalacji. Aby zminimalizować te uciążliwości inwestor obiecuje m.in. mycie samochodów dostarczających surowiec, budowę hali (która ma ograniczyć odór), oczyszczanie powietrza z redukcją odoru do 99 proc., nasadzenie drzew.

Mieszkańcy nie chcą w swoim sąsiedztwie kolejnego zakładu emitującego smród. Dzisiaj 29 września o godz. 18.00 na ul. Lokalnej spotkali się tyszanie i mieszkający po sąsiedzku bierunianie z osiedla Domy Polne oraz ulic: Świerczynieckiej, Poziomkowej, Chabrowej, by zaprotestować przeciwko planom budowy instalacji. Zebrało się ok. 50 osób – reprezentowana była praktycznie każda rodzina mieszkająca w zasięgu negatywnego oddziaływania projektowanej instalacji. Radnych klubu Prawa i Sprawiedliwości Rady Miasta Tychy reprezentowała Anita Skapczyk, była również radna Edyta Danielczyk ze stowarzyszenia Tychy Nasza Małą Ojczyzną, Szymon Łakota z Polski 2050, negatywne stanowisko ws. budowy instalacji beztlenowego przetwarzania odpadów opublikował dzisiaj Klub Radnych Prezydenta Andrzeja Dziuby.

Łukasz Drob, przewodniczący Rady Osiedla Jaroszowice-Urbanowice-Wygorzele, o planowanej inwestycji dowiedział się z Biuletynu Informacji Publicznej, zgłosił się do Urzędu Miasta Tychy, by zapoznać się z raportem oddziaływania na środowisko. Z dokumentu tego dowiedział się, że w instalacji planuje się w pierwszym etapie przetwarzać ok. 41 000 ton (Mg) odpadów na rok, czyli ok. 112 ton na dobę (w tym UPPZ do 36 500 ton na rok, czyli do 100 ton na dobę), natomiast w drugim etapie wielkości te mają się podwoić – ok. 80 300 ton odpadów na rok, czyli ok. 220 ton na dobę (w tym UPPZ – do 73 000 ton na rok, czyli do 200 ton na dobę). Oznacza to, że surowce te byłyby bez przerwy dowożone ciężarówkami do zakładu.

Obecna dzisiaj na ul. Lokalnej radna powiatu bieruńsko-lędzińskiego Agnieszka Wyderka-Dyjecińska z Bierunia poinformowała nas, że do prezydenta Tychów Andrzeja Dziuby wysłana została petycja, pod którą podpisało się 57 osób (kolejni bierunianie wciąż się podpisują). W petycji tej mieszkańcy zachodniej części Bierunia skarżą się na „permanentne uciążliwości odorowe” napływające od 2013 r. ze strony RCGWŚ SA i wysypiska śmieci spółki Master. A teraz miałaby powstać tu instalacja beztlenowego przetwarzania odpadów biologicznych. Bierunianie nie maja możliwości uczestniczenia, jako strona, w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji na terenie Tychów, sprzeciwiają się jednak powstaniu takiego zakładu przy ul. Lokalnej i apelują do prezydenta Tychów Andrzeja Dziuby o „pilne podjęcie skutecznych działań mających na celu eliminację odoru”, którego źródłem są zakłady już usytuowane przy ul. Lokalnej w Tychach Urbanowicach. Nasza rozmówczyni dodała, że według jej wiedzy, inwestor, który chce wybudować zakład z instalacją beztlenowego przetwarzania odpadów biologicznych w Tychach, starał się zrobić to wcześniej w innych miastach, ale nie uzyskał tam zgody.

Uczestnicy dzisiejszego spotkania chętnie udzielali komentarzy, nie wszyscy chcieli się jednak przedstawić. Przedstawił się np. Józef Pająk, który porównał obecny stan rzeczy z tym co słyszał od swojej babci. Mówiła ona, że w czasie II wojny światowej na te tereny dochodził dym z krematorium obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, dlatego starsi ludzie w sposób szczególny odczuwają obecną sytuację.

Zapytaliśmy czego mieszkańcy konkretnie oczekują od prezydenta Tychów w tej sprawie. Między innymi od Anny Syrek i Rafała Stańka usłyszeliśmy, że mieszkańcy liczą na negatywną opinię środowiskową. Rafał Staniek dodał też, że powstanie jeszcze jednego zakładu emitującego odór rozmyje odpowiedzialność za obecnie emitowany smród, gdyż każdy z zakładów będzie mógł zwalić winę na sąsiada.

Urząd Miasta Tychy poinformował, że prywatnym inwestorem, który stara się o wybudowanie zakładu przy ul. Lokalnej, jest  BM Recykling sp. z o.o. z siedzibą w Andrychowie. W sprawie tej UM Tychy zajął następujące stanowisko :

„W związku z wnioskiem złożonym przez prywatnego inwestora – BM Recykling sp. z o.o. z siedzibą w Andrychowie, o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia pn.: „Budowa instalacji beztlenowego przetwarzania odpadów biologicznych na działce o nr ewid. 354/29, obręb Urbanowice, miejscowość Tychy”, zlokalizowanego przy ul. Lokalnej, informujemy, że postępowanie w tej sprawie jest w toku.

Wniosek rozpatrywany jest przez Urząd Miasta Tychy pod kątem formalno-prawnym. Wraz z wnioskiem złożony został raport oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko, który aktualnie podlega opiniowaniu oraz uzgodnieniu przez organy zewnętrzne: Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska, Państwowy Powiatowy Inspektorat Sanitarny, Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej oraz Urząd Marszałkowski.

Chcemy wyraźnie podkreślić, że postępowanie trwa, a decyzja w tej sprawie nie została jeszcze wydana. Procedowanie sprawy może potrwać nawet kilka miesięcy.

W ramach postępowania wpłynęło wiele uwag, petycji oraz sprzeciwów wobec planowanego przedsięwzięcia. Wszystkie zostały zarejestrowane i zapewniamy, że będą podlegały wnikliwej analizie”.

Zdzisław Barszewicz

 

Reklama

2 KOMENTARZE

  1. Wystarczy przeczytać w wiadomościach z Siemianowic jaka była walka z tą firmą tj.BM recykling,ile było na jej wysypiskach pożarów
    I zatrucia środowiska odpadami wreszcie cofnięto im pozwolenie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj