Emocje w Łące: Kosy na sztorc!

0
Na zebraniu w Łące, 8.03.2017 r.; fot. Renata Botor
Reklama

Powiało grozą na zebraniu wiejskim w Łące (gmina Pszczyna) 8 marca. Poszło o granice. Mieszkańcy Łąki nie chcą słyszeć o ich zmianie. Na zebranie przyszło ok. 130 osób. Swe zdanie wypowiedzieli bardzo dobitnie.

Temat poproszenia o opinię mieszkańców sołectwa Łąka i osiedla Kolonia Jasna w Pszczynie w sprawie ewentualnej zmiany granic wypłynął po jednej z sesji Rady Miejskiej w Pszczynie. Komisja rewizyjna po kontroli w wydziale geodezji zawnioskowała o przeprowadzenie konsultacji społecznych. Chodziło o realizację niewykonanej uchwały z 2005 r. dotyczącej wystąpienia do ministra spraw wewnętrznych i administracji o zmianę granic między Pszczyną a Łąką. Radni rewidenci zaproponowali, by ostatecznie uporządkować sprawy, które ciągną się już od lat.

Od początku wywoływaniu tego tematu przeciwni byli radny z Łąki Krystian Czypek i sołtys tej miejscowości Dariusz Grajcarek. Ewentualna zmiana granic miałaby się wiązać z okrojeniem Łąki i przyłączeniem terenu do miejskiego osiedla Kolonia Jasna. Jeszcze na sesji Rady Miejskiej przekonywali, żeby nie ruszać w ogóle tego problemu, bo wywoła on wojnę.

Druga strona tłumaczyła, że mieszkańcy m.in. bloków przy ul. Sznelowiec i Cieszyńskiej są zameldowani w Pszczynie, na wybory chodzą do szkoły na Kolonii Jasnej w Pszczynie, a nie mieli pojęcia, że mieszkają w granicach Łąki. Chce się to więc uporządkować. Wniosek komisji rewizyjnej miał być tylko po to – wyjaśniano na sesji – by jedynie poznać opinię mieszkańców Pszczyny i Łąki na temat granic.

Reklama

8 marca br. na zebraniu wiejskim w łąckiej szkole odbyły się konsultacje społeczne (dla mieszkańców Łąki).

Już przed zebraniem było bardzo nerwowo. Jeden z mieszkańców chciał wyprosić radnego z pszczyńskiego osiedla Kolonia Jasna. Jak tłumaczył, bo to zebranie łączan i – zdaniem owego mieszkańca – radny z Kolonii Jasnej jest w tym miejscu niepotrzebny.

Dało się zauważyć, że nieswojo poczuły się i inne osoby spoza tego sołectwa (na zebranie przyjechali inni radni miejscy, radni powiatowi, urzędnicy). Wiceburmistrz Grzegorz Wanot wyjaśnił, że na zebraniu wiejskim mogą być radni czy przedstawiciele urzędów. Potwierdził to też łącki radny Czypek (powiedział, że też chodzi na zebrania w innych sołectwach, na osiedlach, bo każdy może na nie wejść). Nikogo nie wyproszono.

Wtedy jednak po raz pierwszy padło z sali: „Kosy na sztorc”!.

Po raz drugi zawołanie zabrzmiało, gdy omawiana była uchwała dotycząca opinii o zmianie granic. Towarzyszyła temu ostra dyskusja. Ludzie przekonywali, że granice to rzecz święta. Nie wolno ich ruszać.

Ostatecznie mieszkańcy Łąki jednoznacznie wypowiedzieli się w głosowaniu, że negatywnie opiniują kontynuację działań zmierzających do realizacji uchwały z 2005 r. w sprawie wystąpienia z wnioskiem do ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji o zmianę granic.

Więcej w najbliższym papierowym wydaniu tygodnika „Nowe Info” (14.03.2017).

(reb)

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj