Gala z okazji 50-lecia GKS Tychy

1
Henryk Gruth został sportowcem 50-lecia GKS Tychy; fot. Łukasz Sobala
Reklama

W sali koncertowej tyskiej Mediateki 9 września odbyła się jubileuszowa gala z okazji 50-lecia istnienia GKS Tychy. Uroczystość była okazją do wyróżnienia najbardziej zasłużonych osób w historii klubu.

Z okazji jubileuszu rozstrzygnięto plebiscyt na najlepszego sportowca w historii klubu. Wyboru dokonali czytelnicy miejskiej gazety Twoje Tychy i miejskiego portalu Tychy.pl. Bezkonkurencyjny okazał się czterokrotny uczestnik zimowych igrzysk olimpijskich Henryk Gruth. Chorąży olimpijskiej reprezentacji wyprzedził innego hokeistę Mariusza Czerkawskiego. Na najniższym stopniu podium uplasowała się Lucyna Langer-Kałek, brązowa medalistka Igrzysk Olimpijskich w Moskwie w biegu na 100 m przez płotki.

– Kiedy niedawno mój 4,5-letni wnuk zapytał: „Dziadek, czy to prawda, że grałeś w hokeja”, pomyślałem jak ten czas szybko leci… A tu taka niespodzianka! W naszym mieście przetrwała legenda, która pozwoliła mi zająć pierwsze miejsce. GKS to pół mojego życia. Tu spędziłem najlepsze lata mojej kariery. Przyszedłem do klubu, bo rodziła się koncepcja budowy drużyny, która miała zdobywać najwyższe laury. Szybko staliśmy się zespołem, która liczy się w hokeju i tak zostało do dzisiaj, z wyjątkiem tych kilku lat, kiedy w ogóle walczyliśmy o przetrwanie – wspominał Henryk Gruth, zwycięzca plebiscytu.

Złota Dziesiątka 50-lecia”:

1. Henryk Gruth (hokej),

2. Mariusz Czerkawski (hokej),

Reklama

3. Lucyna Langer–Kałek (lekkoatletyka),

4. Roman Ogaza (piłka nożna),

5. Henryk Średnicki (boks),

6. Marian Piechaczek (piłka nożna),

7. Krzysztof Bizacki (piłka nożna),

8. Alfred Potrawa (piłka nożna),

9. Kazimierz Szachnitowski (piłka nożna),

10. Krzysztof Oliwa (hokej).

Statuetkę z podziękowaniem za wieloletnie zaangażowanie w rozwój klubu otrzymał Andrzej Dziuba, prezydent Tychów. Gratulacje składali mu również przedstawiciele władz PZPN i PZHL.

Od lewej: Henryk Gruth, Andrzej Dziuba i Mariusz Czerkawski; fot. Łukasz Sobala

– To wyróżnienie traktuje bardzo symbolicznie, bo należy się ono bardzo wielu ludziom, którzy w ciągu 50 lat prowadzili i wspomagali GKS Tychy. Jest jednak jedna osoba, którą chciałbym w sposób szczególny wyróżnić i przekazać mu symboliczna wiązankę kwiatów. To wielki sympatyk i były działacz klubu Władysław Wtorek – mówił w trakcie wystąpienia Andrzej Dziuba.

W panelu dyskusyjnym na scenie Mediateki wzięli udział przedstawiciele wszystkich sekcji GKS Tychy. Piłkę nożną reprezentował kapitan wicemistrzowskiej drużyny z 1976 r. – Marian Piechaczek, hokeistów – Henryk Gruth, a koszykarzy najdłużej pracujące trener w historii – Tomasz Jagiełka. Na scenie zasiedli również prezydent Tychów, Piotr Zawadzki z Tyskiej Galerii Sportu oraz przedstawiciel kibiców – Tomasz Baranowski.

Panel dyskusyjny; fot. Łukasz Sobala

– Już na pierwszych zdjęciach widać, że w momencie powstania klubu kibice pojawiali się w zorganizowanych grupach. W latach 80. była już grupa, która jeździła na wyjazdy. Ruch kibicowski na pewno się zmienia. Dawniej szalik to musiała zrobić mama na drutach, a flagi szyliśmy sami. Myślę, że jak ktoś wejdzie już w tej świat, to go pochłonie i nie ma już odwrotu. Jesteśmy wielką rodziną i często z najbliższymi nie spędzamy świąt, bo jedziemy akurat na mecz piłki nożnej czy puchar polski w hokeju – podkreśla Tomasz Baranowski, prezes Stowarzyszenia Tyski Fan.

– Byliśmy nieznanymi zawodnikami, ale drużynę mieliśmy wyrównaną. Co tydzień chcieliśmy się pokazać na boisku, żeby nas zauważono w kraju. Życzę obecnym piłkarzom GKS, żeby awansowali do ekstraklasy i powtórzyli nasze wyniki – podkreśla Marian Piechaczek, kapitan wicemistrzów Polski z 1976 roku.

Gala była okazją nie tylko do wspomnień, ale i dyskusji o przyszłości. Prezydent Tychów w trakcie uroczystości zapowiedział rozpoczęcie budowy w mieście drugiego sztucznego lodowiska w pobliżu Hali Sportowej przy ul. Piłsudskiego oraz budowę nowego boiska treningowego z podgrzewaną płytą i sztucznym oświetleniem obok Stadionu Miejskiego przy ul. Edukacji.

– Przekształcenie stowarzyszenia GKS Tychy w spółkę akcyjną Tyski Sport był przełomowym momentem w dziejach klubu. Tychy były jednym z pierwszych miast w Polsce, które zdecydowały się na taki krok, a inni później kopiowali nasz pomysł. 87 procent naszych mieszkańców pozytywnie ocenia fakt, że miasto finansuje sport wyczynowy, bo wszystko odbywa się w sposób transparentny. Ze spółki wydzieliliśmy Klub Piłkarski GKS Tychy i chcemy go sprywatyzować. Rozmawialiśmy z inwestorami zagranicznymi m.in. z Hiszpanii i Turcji, ale pandemia koronawirusa trochę wstrzymała te rozmowy. Teraz pojawiła się oferta polskich biznesmenów związanych z Tychami i prawdę mówiąc byłoby to idealne rozwiązanie. Klub możemy oddać nawet za symboliczną złotówkę. Ważne, żeby nowy właściciel zapewnił mu przyszłość, a jego cele były zbieżne z naszymi – dodaje Andrzej Dziuba, prezydent Tychów.

Głównym punktem programu gali była premiera filmu dokumentalnego pt. „Tyski Abraham”, zrealizowanego z okazji jubileuszu  GKS-u Tychy. Twórcy ponadgodzinnego filmu prezentują bogatą historię GKS–u – sukcesy i dramaty klubu, oczami znanych sportowców. O swojej więzi z tyskim klubem opowiadają m.in. zawodnicy i trenerzy: Lucyna Langer–Kałek, Krzysztof Bizacki, Eugeniusz Cebrat, Marian Piechaczek, Kazimierz Szachnitowski, Adam Bagiński, Mariusz Czerkawski, Henryk Gruth i Michał Woźnica. W filmie zostały wykorzystane unikalne zdjęcia i nagrania archiwalne.

(J)

Reklama

1 KOMENTARZ

  1. A ciemne strony tyskiego sportu ?

    Dawno, dawno temu jeden awans to raczej wywalczyły nam panie lekkich obyczajów w hotelu Tychy… Sukces ten stał się jednak trampoliną dla co poniektórych…

    A pamiętny baraż z Resovią… naoczny uczestnik wspomina: „żeby awansować trzeba było kupić sędziego. I my i oni podchodziliśmy pod niego. Resovia była skuteczniejsza”

    czasy Sokoła ? oddajmy głos ś.p. P. B.:
    „gdybym miał jeszcze raz zainwestować w sport to powinni mnie kopnąć w d…”. I dalej:
    „Okradali mnie i doili z każdej strony, tyscy działacze…”
    A o słynnym trenerze Bobo, kiedy został zwolniony było tak:
    „Jaki on tam dobry ? Wygrał 3 mecze, resztę mu kupiłem…”
    A ostatni pamiętny mecz Sokoła w pierwszym sezonie ? Wygrana na GKS Katowice 1:0. Kto i gdzie wręczył pieniądze za ten jawnie ustawiony mecz ?

    ILU Z TYCH DZIAŁACZY/PIŁKARZY UCZY DZIŚ KOPAĆ NASZE DZIECI W PIŁKĘ, ILU CZYNNIE FUNKCJONUJE NADAL W FUTBOLU WYSTĘPUJĄC Z POZYCJI LOKALNYCH AUTORYTETÓW ?

    A czasy biedy na tyskim lodowisku ?
    jakże się tam parę osób co mecz ostentacyjnie obściskiwało z „karkami z miasta”. Jakże ta przyjaźń kwitła. Dziś pytania o tamte znajomości z czymś co nazywano „tyską mafią” są… bardzo niemile widziane i wręcz zapomniane….

    Ot, wstydliwe pobocza tyskiego sportu…. można by tak długo. Przeraża, że za taki brud nikt nie poniósł jakiejkolwiek odpowiedzialności…. a wręcz przeciwnie.

    Z taką mentalnością, taką historią, takim dziedzicznym genem korupcji, złodziejstwa i alkoholizmu, najzwyklejszego obżarstwa działaczy (to nawet do dziś na wielu stadionowych lożach vip), brakiem profesjonalizmu, polski sport musi wyglądać jak wygląda.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj