Od dzisiaj (19 maja) helikoptery Lotniczego Pogotowia Ratunkowego mogą lądować w nocy również w Tychach. Miasto zyskało bowiem tzw. miejsce gminne przeznaczone do tego celu. W Tychach lepiej było nie chorować po zapadnięciu zmroku, bo do tej pory po zachodzie słońca helikopter LPR nie miał gdzie wylądować (nocne lądowisko musi spełnić bowiem szereg warunków).
7 marca br., po zapadnięciu zmierzchu, w Tychach pomocy potrzebowała 3-letnia dziewczynka (zakrztusiła się klockiem). Wezwano helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, ale okazało się, że tak duże miasto jak Tychy nie ma specjalnie wyznaczonego miejsca umożliwiającego lądowanie śmigłowca również w nocy. Ekipę ratunkową LPR z Katowic do Tychów przywieźli samochodem bojowym katowiccy strażacy (szczegóły tutaj).
Dopiero po tym wydarzeniu władze miasta zaczęły starać się o wyznaczenie tzw. gminnego miejsca (do lądowań nocnych). Wskazano duży trawnik między niedokończonym kompleksem Zespołu Szkół Municypalnych (w 2/3 zajętym obecnie przez halę sportową i Mediatekę) przy al. Piłsudskiego, a chodnikiem przy tej arterii. Ewa Grudniok, rzecznik prasowa Urzędu Miasta Tychy poinformowała nas, że lokalizację tę pozytywnie zaopiniował geolog, i dzisiaj (19 maja) Urząd Miasta Tychy wysłał stosowny wniosek do Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Wniosek został rozpatrzony pozytywnie i 19 maja, Tychy – z gminnym miejscem przy al. Piłsudskiego – zostały wpisane na listę tego typu lądowisk.
– Od dzisiaj helikoptery Lotniczego Pogotowia Ratunkowego mogą już lądować w Tychach nawet po zapadnięciu zmroku – poinformowała nas 19 maja Justyna Sochacka, rzecznik prasowa LPR.
(icz)
Gdy zapada zmrok, lepiej w Tychach być zdrowym, bo helikopter LPR nie ma gdzie wylądować