Policjant z pszczyńskiej komendy zwrócił uwagę na kierowcę audi, który zatankował samochód i wszedł na teren stacji paliw, nie zakrywając ust i nosa maseczką ochronną. To go zgubiło.
Jak informuje Komenda Powiatowa Policji w Pszczynie, 15 listopada dzielnicowy zauważył, że kierowca audi zatankował swój samochodów, a następnie wszedł na teren stacji benzynowej bez maseczki, a przez to naruszył przepisy sanitarne. Policjant podszedł do tego klienta, aby zwrócić mu uwagę na naruszenie przepisów wprowadzonych w związku z epidemią i ustalił, że ów 33-letni mężczyzna bez maseczki jest osobą poszukiwaną.
– Mężczyzna podczas rozmowy z policjantem wypowiadał się nielogicznie i cały czas był nerwowy – informuje KPP. – Jednak w chwili poinformowania go o zatrzymaniu stał się agresywny i zaczął znieważać policjanta. W pewnym momencie zaatakował dzielnicowego. W efekcie policjant i 33-latek przewrócili się. Agresor zaczął szarpać policjanta za mundur, drapać, próbował uderzać, a nawet wkładać palce do oczu. Policjantowi udało się obezwładnić napastnika, a następnie wezwać wsparcie.
33-latek został zatrzymany. Policjanci szybko ustalili, że mężczyzna ten na początku listopada dopuścił się m.in. kradzieży rozbójniczej i naruszenia nietykalności cielesnej w związku z interwencją. Teraz, jak słyszymy, dodatkowo odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta, wywieranie wpływu na czynności urzędowe, a także za spowodowanie u zaatakowanego dzielnicowego średniego i lekkiego uszczerbku na zdrowiu.
Interweniujący policjant wyczuł dochodzącą od 33-latka woń alkoholu, dlatego od mężczyzny pobrano krew, by ustalić czy był trzeźwy, zajeżdżając na stację samochodem. Jakby tego było mało policjanci ustalili, że kierowca audi nie posiada prawa jazdy. Sąd Rejonowy w Pszczynie tymczasowo aresztował 33-latka. Mężczyźnie grozi wyrok do 10 lat więzienia.
DLAP, (pp)
Źródło: KPP Pszczyna
