Prezes Tyskiego Sportu potępił pseudokibiców GKS Tychy

0
Grzegorz Bednarski, prezes Tyskiego Sportu SA; fot. J. Jędrysik
Reklama

W związku chuligańskimi wybrykami, do których doszło przed i w trakcie sobotniego meczu (1.10) GKS Tychy z GKS Katowice, Grzegorz Bednarski, prezes Tyskiego Sportu SA wydał oświadczenie.

Czytamy w nim:

„Klub GKS Tychy stanowczo i zdecydowanie potępia używanie środków pirotechnicznych na stadionie oraz palenie barw drużyny przeciwnej. Wyrażamy także zdecydowany sprzeciw wobec jakichkolwiek przejawów chuligaństwa i wandalizmu na ulicach miasta. Stadion Miejski Tychy jest obiektem w pełni monitorowanym, dlatego wobec wszystkich osób, które złamały prawo zostaną wyciągnięty konsekwencje prawne. Klub GKS Tychy nie będzie tolerował tego typu chuligańskich wybryków.

Chcemy także podkreślić, że 99 proc. kibiców na stadionie w sposób fantastyczny dopingowało zespół, co w pomeczowych wywiadach podkreślali sami zawodnicy. Wspólnymi siłami udało nam się także pobić kolejny rekord – spotkanie z trybun oglądało 11 489 osób, co jest najlepszym wynikiem jeśli chodzi o rozgrywki ligowe. Mamy nadzieję, że wybryk kilku osób nie przesłoni atmosfery jakie w sobotnie popołudnie panowała na Stadionie Miejskim Tychy”.

Reklama

Przypomnijmy, że mecz w Tychach był zaliczany do spotkań podwyższonego ryzyka. Już przed jego rozpoczęciem musiała interweniować policja, aby nie dopuścić do bójki kibiców obu drużyn. Zatrzymano pięć osób. Nie wyklucza się kolejnych zatrzymań. Przed meczem pseudokibice GKS-u Tychy próbowali doprowadzić do starcia z przybyszami z Katowic. Do konfrontacji nie doszło dzięki interwencji policji. Separując kibiców użyto m.in. gazów łzawiących, granatów hukowych i pałek.

Policja zatrzymała pięć osób, w tym czterech szalikowców z Tychów. Za czynną napaść na policjantów zatrzymanym grozi nawet do 10 lat więzienia. Piątym zatrzymanym jest kibic z Katowic, który wniósł na teren stadionu race, za co grozi nawet 5 lat więzienia. Podczas meczu kibice GKS-u Tychy palili szaliki drużyny przeciwnej. Podczas spotkania odpalano race, co jest zabronione. Doszło do zadymienia stadionu.

Bezpieczeństwa strzegło 400 policjantów z Komendy Miejskiej Policji w Tychach, Zespołu Policji Konnej z Chorzowa oraz katowickiego i bielskiego oddziału prewencji.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj