Prezydent Tychów nie chce płacić za zwolnienie tyszan z podatku

1
Prezydent Andrzej Dziuba na spotkaniu w UM Tychy z ministrem Jarosławem Gowinem; fot. Ewa Grudniok/UM Tychy
Reklama

Rządowy program Polski Ład zakłada m.in. całkowite zwolnienie z podatku PIT wszystkich obywateli, którzy w ciągu roku zarobią do 30 tys. zł. Oczywiście skorzystaliby z tego i tyszanie. Konsekwencje są takie, że zmniejszyłyby się wpływy z PIT-u, które dzisiaj zasilają również kasy gmin. Polski Ład zawiera i inne propozycje. Prezydent Tychów Andrzej Dziuba sprzeciwił się ponoszeniu przez gminę związanych z tym kosztów. 4 sierpnia z innymi opozycyjnie nastawionymi przedstawicielami samorządów podpisał się pod apelem w tej sprawie skierowanym do rządu.

Pod wynegocjowaną w Unii Europejskiej kwotę 770 mld zł, która zasilić ma Polskę w latach 2021 – 2027, rząd polski przygotował program Polski Ład. Zawiera on szereg propozycji, które mogą w istotny sposób przyczynić się do rozwoju gospodarki poprzez wzrost inwestycji i polepszyć sytuację finansową wielu Polaków. Dotyczy to np. kwoty wolnej od podatku. Rząd chce podnieść ją do 30 tys. zł. Próg ten miałaby obowiązywać każdego obywatela Polski (w tym oczywiście tyszanina).

Kwota wolna od podatku to roczny limit zarobków. Jeśli zarobki zmieszczą się pod tym progiem, to osoba taka będzie całkowicie zwolniona z płacenia podatku PIT. Dzisiaj obowiązująca  kwota wolna od podatku ma bardziej skomplikowaną strukturę (zależy od uzyskiwanych dochodów), ale obecnym odpowiednikiem proponowanego progu 30 tys. zł jest suma zaledwie 8 tys. zł. Inaczej mówiąc, dzisiaj podatku PIT w ogóle nie muszą płacić jedynie ci, którzy zarabiają miesięcznie nieco ponad 666 zł. Rząd w Polskim Ładzie proponuje, by wszystkie osoby, które zarabiają miesięcznie do 2,5 tys. zł były całkowicie zwolnione z daniny PIT, a to oznaczałoby, że de facto więcej gotówki z wypłat zostawałoby w kieszeniach podatników.

Obecnie od każdych 100 zł z podatku PIT, ściągniętego od mieszkańca danej miejscowości, do kasy gminy wpłynie 38 zł i 23 gr, do kasy powiatu – 10 zł 25 gr, do kasy województwa  – 1 zł 60 gr. Całkowite zwolnienie mieszkańców gmin z płacenia podatku PIT, co oczywiste, bezpośrednio zmniejszy wpływy do tych kas. I między innymi przeciwko temu buntują się niektórzy samorządowcy, np. prezydent Tychów Andrzej Dziuba. W poniedziałek 2 sierpnia gościł on w tyskim ratuszu m.in. Jarosława Gowina, ministra rozwoju, pracy i technologii (krytykującego nie po raz pierwszy zamierzenia rządu, w którym sam zasiada) oraz okolicznych włodarzy. Po tym spotkaniu prezydent Tychów Andrzej Dziuba alarmował, że „wprowadzenie Polskiego Ładu to prawie 62 mln złotych mniej w budżecie miasta Tychy, a to tylko jeden z przykładów ograniczania dochodów samorządów”.

– Jeszcze nigdy, odkąd jestem prezydentem Tychów, samorządy nie były w tak trudnej sytuacji, a ich samodzielność tak bardzo zagrożona – postraszył na Facebooku prezydent Dziuba i pojechał do Warszawy, by 4 sierpnia uczestniczyć, w towarzystwie innych, znanych z antyrządowych sympatii włodarzy miast, w spotkaniu pn. „Polski Rozkład” zorganizowanym przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego – wiceprzewodniczącego opozycyjnej partii Platforma Obywatelska.

Reklama

– Z powodu Polskiego Ładu w budżecie Tychów zabraknie prawie 62 mln zł, co w przeliczeniu na jednego mieszkańca Tychów daje kwotę 500 zł, które każdy mieszkaniec straci – obwieścił na Facebooku po powrocie prezydent Tychów. – Mamy więc teraz do czynienia z programem 500 minus. Razem z przedstawicielami wszystkich organizacji obecnych na dzisiejszym spotkaniu w Mieście Stołecznym Warszawa podpisaliśmy list z apelem do polskiego rządu w sprawie Polskiego Ładu.

Natomiast radny Krzysztof Król z Klubu Radnych Prezydenta Andrzeja Dziuby (ten sam, który z serduszkiem WOŚP na piersi śpiewał swego czasu: „J*bać PiS”, a później za to przepraszał) 4 sierpnia na swojej stronie facebookowej wzmocnił wypowiedź prezydenta następującym wpisem: „Dziewięć organizacji i korporacji samorządowych powiedziało dzisiaj jednym głosem: 145 mld zł w latach 2021-2030 – tyle pieniędzy zniknie z miast i wsi, powiatów i województw, co umożliwi rządowi spełnienie kolejnych obietnic za zabrane nam nasze wspólne pieniądze. Oznacza to pozbawienie mieszkańców polskich miast i wsi pieniędzy na ich bieżące potrzeby: dopłaty do transportu, edukacji, kultury i rekreacji, na pomoc społeczną czy gospodarkę odpadami. Tym samym korzyści, o których mówi rząd, w postaci kilkudziesięciu złotych miesięcznie dla najmniej zarabiających, znikną wraz z gigantycznym spadkiem budżetów powiatowych i gminnych, i koniecznością większej dopłaty do obiadów dzieci w szkołach, likwidacji dodatkowej matematyki czy gminnego programu szczepień dla seniorów. Uderzy to przede wszystkim w najuboższych, najmniej zarabiających i pogorszy ich sytuacją życiową.” To spory fragment apelu, pod którym podpisał się prezydent Andrzej Dziuba. Pominięta przez Krzysztofa Króla część apelu najwidoczniej nie była na tyle istotna dla radnego, by ją przytoczyć w swoim poście (są jedynie zdjęcia podpisujących się samorządowców), a mowa w niej m.in. o tym, że nowy system finansowania samorządów to pogorszenie jakości życia mieszkańców Polski i domaganie się zwiększenia udziału jednostek samorządu terytorialnego (JST) w PIT (dla gmin do 52,23 proc., dla powiatów do 14 proc., dla województw do 2,19 proc., ogółem dla JST z 50,08 proc. do 68,42 proc.).

Od samorządowców mieszkańcy nie oczekują aż tak wiele – chcą być przede wszystkim uczciwie informowani. Niestety, okazało się, że w przypadku całkowitego zwolnienia części tyszan z płacenia podatku PIT, dla prezydenta Tychów było to zbyt wygórowane oczekiwanie. W prezydenckich postach z 2 i 4 sierpnia, a i w samym apelu, pod którym podpisał się włodarz Tychów, nie pada stwierdzenie „zwiększenie kwoty wolnej od podatku”, nie wspomina się o możliwości wyrwania Polski z fiskalnego zaścianka i przekazania podatnikom ich pieniędzy z prawem decydowania na co chcą je wydać. Jest za to sianie strachu mającego zniechęcić ludzi do korzystania ze swoich praw. Historia uczy, że takie działania, pod płaszczykiem troski o dobro wspólne, zazwyczaj ukrywają obawę nadzorców przed utratą swoich wpływów nad nadzorowanymi.

Postawa prezydenta Andrzeja Dziuby i jego kolegów w sprawie zwiększenia kwoty wolnej od podatku uwidoczniła coś znacznie gorszego. Sygnatariusze apelu stwierdzają bowiem wprost, że istnieją ich zdaniem jakieś gminne, powiatowe „nasze wspólne pieniądze”, które odbiera polski rząd, by realizować swoje obietnice złożone obywatelom Polski. Taki sposób myślenia to jaskrawy objaw degeneracji panującej w umysłach tych, którzy rządzą dzisiaj w samorządach i wyznają wiarę w owe „nasze pieniądze”. Gminy, powiaty i województwa nie mają i nigdy nie miały „swoich” pieniędzy, jak nie ma ich również rząd. To pieniądze obywateli i żaden urzędnik nie ma prawa nakładać na nie banderoli własności. O podziale tych środków decydować powinien priorytet potrzeb i porządek prawny dystrybucji. To oczywiście wymaga uczciwej, a więc apolitycznej dyskusji. Problem w tym, że grono samorządowców, które skupiło się wokół wiceprzewodniczącego największej partii opozycyjnej prowadzącej od dłuższego czasu totalną walkę z polskim rządem, jest postrzegane jako narzędzie polityczne w rękach PO. Dlatego np. nie utożsamiają się z nim wszyscy samorządowcy.

Sprawa polityki podatkowej państwa jest poważna, dążenie do sprawiedliwego podziału pieniędzy – wzniosłe, ale – jak wiadomo – od wzniosłości do śmieszności tylko jeden krok. I krok ten uczynił w swoim poście z 4 sierpnia prezydent Tychów Andrzej Dziuba, który przeliczył spodziewaną utratę wpływów w budżecie na głowę tyszanina i szybko obwieścił wszem i wobec, iż Polski Ład to program 500 minus, czyli sprowadza się do wyrywania miesięcznie z rąk tyszan (nawet osesków) kwoty 500 zł. Użyta nazwa zobowiązuje, a więc włodarz Tychów zdaje się twierdzić, iż gdyby nie Polski Ład, to rozdawałby co miesiąc każdemu tyszaninowi i tyszance (od noworodka po seniora) po 500 zł z prawem wydania tej gotówki na dowolny cel. A może zamiast uprawiać groteskową publicystykę prezydent Tychów skupiłby się na poinformowaniu mieszkańców np. ilu tyszan skorzysta z dobrodziejstwa całkowitego zwolnienia z podatku PIT, gdy rząd zrealizuje obietnicę wprowadzenia progu 30 tys. zł, i co zrobić, aby pieniądze te zostały wydane w Tychach?

Zdzisław BARSZEWICZ

Reklama

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj