Felieton kulinarny. Cynadry – danie z jąder dzika
Do dziś trwa spór, czy świnia pochodzi od dzisiejszego dzika, czy odwrotnie. Łatwość z jaką świnie adaptują się w stanie dzikim, zaskakująco szybko zmieniając swój wygląd...
Felieton kulinarny. Co kocha zupa rybna
Lata temu pojechałem do Marsylii, by zjeść ich miejscową bouillabaisse – chyba najbardziej znaną na świecie zupę rybną. Jadłem ją także w Nicei i w wielu innych...
Felieton kulinarny. Kartoffelsalat doda ci skrzydeł
Mocno muszę się uderzyć w piersi, i to własne, bo Włosi nie jedzą spaghetti z sosem bolońskim. Nie jedzą i już, to tylko polska...
Felieton kulinarny. Pikantna sałatka z makreli, czyli uroki odkostnienia
Miałem już dość ciepłych dań zamawianych do biura. Zamknięte w plastikowych pojemnikach po 15 minutach traciły swoją chrupkość i stawały się ciepłą bryją rozpoznawalną...
Felieton kulinarny. Makaron w pesto z naci marchwi
Jedna z hipotez dotycząca pochodzenia makaronu mówi, że pierwsze ciasto makaronowe powstało w pierwszym tysiącleciu przed Chrystusem nad Bałtykiem, a w szczególności na terenach...
Felieton kulinarny. Bajgiel czy obwarzanek?
Kontynuujemy nasze rozważania o chlebie w kontekście pytania, co było pierwsze: bajgiel czy obwarzanek? Zaglądamy do kuchni innych narodów, by poszukać podobnych „obwarzanych” produktów.
W Italii jest...
Wino, oliwa i chleb
Chyba mnie pogięło, by pisać o takiej trójcy w ramach męskiego gotowania. Gotowania nieunikającego kpiny, szyderstwa, błazenady i przekleństw. Gotowania bez alkomatu w kuchni....
Felieton kulinarny. Kuchnia meksykańska
Dałem się podejść i nie mam wyjścia. Muszę przygotować kolację z dań meksykańskich. Kolacja w formie bufetu dla dwudziestu osób. Z mojej kilkutygodniowej włóczęgi...
Felieton kulinarny. Wykwintny krupniok z ciapkapustą, czyli powrót z Edynburga
Wizyta Ślązaka w Szkocji musi rodzić od samego początku niebywałe napięcia. Na szczęście nie mają oba narody armii, dlatego emocje mogą się co najwyżej skończyć mordobiciem...
Felieton kulinarny. Moja droga do wina
Obiecałem napisać o swojej drodze do wina. Jest na niej nasze rodzinne wzmocnione wino domowe. Wspominam je z rozrzewnieniem. Miało moc między 70 a 80 proc. alkoholu.
Nie mieliśmy w...