Felieton kulinarny. Schabowy z kimchi
Od ponad stu lat kiszona kapusta jest składnikiem jednej z najsłynniejszych nowojorskich kanapek: kanapki Rubena albo Roubena z wołowym mostkiem gotowanym na parze, a...
Felieton kulinarny. Tajemnice jajka
Zbliża się śniadanie wielkanocne, a na nim jajko jako symbol nowego życia. Jajko jest obok chleba, wina i oliwy najważniejszym pokarmem dzisiejszego świata. Ten symbol ma...
Felieton kulinarny. Gicz cielęca na batacie
Gicz cielęca na batacie. Choroba nie wybiera. Mam głos jak Geralt z Rivii, ale reszta wygląda mniej atrakcyjnie. Choroba wymusza dystans do otaczającego świata...
Felieton kulinarny. Kuchnia meksykańska
Dałem się podejść i nie mam wyjścia. Muszę przygotować kolację z dań meksykańskich. Kolacja w formie bufetu dla dwudziestu osób. Z mojej kilkutygodniowej włóczęgi...
Felieton kulinarny. Jak je Robert Lewandowski?
Piłkarze Bayernu Monachium podpatrzyli, jak Lewandowski zjada obiad, rozpoczynając od deseru, i zaczęli go naśladować. Za chwilę wszyscy w Bawarii zaczną tak jeść i...
Wino, oliwa i chleb
Chyba mnie pogięło, by pisać o takiej trójcy w ramach męskiego gotowania. Gotowania nieunikającego kpiny, szyderstwa, błazenady i przekleństw. Gotowania bez alkomatu w kuchni....
Felieton kulinarny. Wieprzek i kiełbasa śląska
Jak widzę wieprzka, to od razu widzę kiełbasę. Tak już mam i tego nie zmienię. Takie fiksum dyrdum. Bez szans na wyleczenie.
Widzę też salceson...
Felieton kulinarny. Udo indycze z kluskami śląskimi
Komunikacja słowna z kobietami jest jak totolotek. Niektórzy czasami się dogadują. Zamówiłem u znajomej gospodyni indyczkę, a odebrałem siedemnastokilowego indyka. „Przecież pan powiedział, że w połowie października. A kto...
Felieton kulinarny. Pieczeń z łaty na plackach
Słońce, choć niemrawo, zaczyna już świecić, czas najwyższy otrzepać się, ponaciągać mięśnie i wyjść z jaskini. A jak już chłop opuści swoje zimowe legowisko i rozpali ogień, to...
Felieton kulinarny. Jagnięcina podana tradycyjnie
Kupuję wyłącznie w polskich sklepach. Jednak czasami wędruję w poszukiwaniu wina do innych marketów, a wtedy, jak już tam jestem, zapuszczam żurawia na stanowiska mięsne i nie tylko....