Sprzeciw wobec budowy w Tychach zakładu, w którym gnić będą tony zwierzęcych odpadów

0
Zebranie Rady Osiedla Jaroszowice-Urbanowice-Wygorzele, 5.10.2021r.; fot. ZB
Reklama

Na wczorajszym (5 października) zebraniu Rady Osiedla Jaroszowice-Urbanowice-Wygorzele w Tychach mieszkańcy postanowili napisać petycję przeciw budowie przy ul. Lokalnej zakładu beztlenowego przetwarzania odpadów organicznych. Sprzeciw ten ma trafić m.in. do prezydenta Tychów, marszałka województwa śląskiego, wojewody śląskiego. Przy okazji podkreślano, by nie nazywać planowanej inwestycji spalarnią, ale zakładem, w którym gnić będą zwożone tu setki ton zwierzęcych odpadów, w tym martwe zwierzęta.

Spółka BM Recykling planuje wybudować przy ul. Lokalnej w Urbanowicach, a więc na granicy Tychów i Bierunia, instalację, w której prowadzone będą procesy beztlenowego przetwarzania surowców organicznych m.in. pochodzenia zwierzęcego. W ramach tej inwestycji surowce m.in. takie jak zabite zwierzęta, ich krew, łby drobiu miałby być przywożone, magazynowane, poddawane gniciu (beztlenowemu przetwarzaniu), fermentacji, a dopiero uzyskiwany w ten sposób gaz byłby spalany w biogazowni, dostarczając energii elektrycznej i cieplnej. Masa pofermentacyjna byłaby wywożona na pola. W raporcie oddziaływania na środowisko inwestor nie ukrywa, że owemu wywożeniu na pola towarzyszyłoby „oddziaływanie krótkookresowe”, czyli smród. Sama instalacja również byłaby źródłem „okresowej uciążliwości zapachowej”. Zakłada się, że urbanowicki zakład mógłby przerabiać ok. 220 ton odpadów na dobę, w tym do 200 ton martwych zwierząt lub ich części tzw. UPPZ (art. 10 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1069/2009).

Na spotkaniu zorganizowanym 5 października w Urbanowicach przez Radę Osiedla Jaroszowice-Urbanowice-Wygorzele, Łukasz Drob, przewodniczący RO, zapoznał mieszkańców z najistotniejszymi fragmentami raportu oddziaływania planowanej instalacji na środowisko. Zebrani sprzeciwili się realizacji tej inwestycji. W okolicy i tak śmierdzi. Znajduje się tu wysypisko śmieci gminnej spółki Master i gminna oczyszczalnia ścieków Regionalnego Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej. Obecna na spotkaniu (mieszkająca w Bieruniu, niedaleko ul. Lokalnej)  radna powiatu bieruńsko-lędzińskiego Agnieszka Wyderka-Dyjecińska w imieniu bieruńskich sąsiadów poparła sprzeciw tyszan. Podkreśliła też, że bierunianie od dawna protestują przeciwko odorowi wytwarzanemu przez dwie istniejące gminne tyskie spółki, ale daremnie zabiega od kilku lat o spotkanie z prezydentem Tychów Andrzejem Dziubą, by na ten temat porozmawiać (swego czasu spotkała się z byłą już wiceprezydent).

Budowa zakładu beztlenowego przetwarzania surowców organicznych jest zgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego w Tychach. Ostateczna decyzja należy do prezydenta Tychów. Prawo wymaga, by była poprzedzona decyzjami środowiskowymi innych instytucji m.in. sanepidu, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Państwowego Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego, Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, Urzędu Marszałkowskiego. Instytucje te de facto precyzują jedynie formalne warunki środowiskowe, które muszą być spełnione aby zakład mógł funkcjonować.

Obecna na wtorkowym spotkaniu tyska radna Lidia Gajdas, szefowa Klubu Radnych Prezydenta Tychów Andrzeja Dziuby w Radzie Miasta Tychy, poinformowała zebranych, że prezydent Andrzej Dziuba jest przeciw inwestycji, a działka przy ul. Lokalnej, gdzie planuje się wybudować zakład beztlenowego przetwarzania surowców organicznych, od lat 90-tych była w prywatnych rękach i została sprzedana spółce zabiegającej teraz o wybudowanie instalacji. Radna poinformowała, że jej klub sprzeciwia się tej inwestycji, stwierdziła że 4 i 5 października wysłała pisma do Jakuba Chełstowskiego, marszałka województwa śląskiego, domagając się aby nie wydawał pozwolenia zintegrowanego w tej sprawie. Radna zachęcała Radę Osiedla JUW, by też napisała pismo do marszałka. Radna Anita Skapczyk (klub PiS) w reakcji na to stwierdziła, że rozmawiała z marszałkiem Chełstowskim, wie, że zlecił swoim służbom wnikliwe zbadanie sprawy, zapewniła, że w granicach prawa mieszkańcy mogą liczyć na wsparcie marszałka i wojewody.

Reklama

Grzegorz Kołodziejczyk (radny PiS poza klubem) był zdania, by napisać petycję, którą powinno podpisać jak najwięcej mieszkańców w całych Tychach i wręczyć prezydentowi oraz marszałkowi. Natomiast Radny Marek Gołosz (PiS), powołując się na swoje doświadczenie z petycją do prezydenta Tychów dotyczącą uruchomienia w Tychach izby przyjęć dla dzieci, uprzedzał, że sama petycja może okazać się nieskuteczna, dlatego wzywał, by zaapelować do prezydenta Tychów, „a jak nie, to będziemy apelować w inny sposób”. Barbara Konieczna (przewodnicząca Rady Miasta Tychy) wzywała do wspólnego działania, zobowiązała się do rozesłania petycji (którą ma napisać RO JUW)  do tyskich rad osiedli z prośbą o wsparcie. Z kolei radna Edyta Danielczyk (klub Tychy Naszą Małą Ojczyzną) stwierdziła, że prezydent Tychów musi działać w ramach prawa, ale prawo musi chronić mieszkańców, a radna Urszula Paździorek-Pawlik (klub prezydenta Dziuby) podtrzymywała mieszkańców na duchu, zapewniając, że i tę walkę uda się wspólnie wygrać.

Jak poinformował nas Łukasz Drob, petycja wysłana będzie czterem adresatom: prezydentowi Tychów, marszałkowi województwa śląskiego, wojewodzie śląskiemu, ministrowi klimatu i środowiska.

Głos podczas zebrania zabierali nie tylko radni. Między innymi jedna z mieszkanek powoływała się na konstytucyjne prawo do czystego powietrza i odpoczynku, inny mieszkaniec radził, by prezydent Dziuba taki zakład wybudował przy swoim domu, mówca wymagał też od marszałka skutecznej reakcji. Pojawił się również głos, by radni zmienili miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.

Obserwując w Internecie reakcje na protest przeciw budowie instalacji beztlenowego przetwarzania zwierzęcych odpadów, jeden z mieszkańców zauważył, że tyszanie sądzą, iż chodzi jedynie o budowę spalarni odpadów, a takie zakłady mogą być nieuciążliwe dla środowiska. Tymczasem nie chodzi o spalarnię, ale o instalację, która opiera się na procesie gnicia całych ton zwierzęcych odpadów z wynikającymi stąd uciążliwościami dla wszystkich mieszkańców miasta.

ZB

„Chcemy oddychać” – tyszanie i bierunianie przeciw budowie zakładu przetwarzania odpadów

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj