Wydali 50 tys. zł, a komary nadal tną

2
Reklama

Podczas obrad Komisji Bezpieczeństwa Rady Miejskiej Bierunia 17 czerwca poruszono problem odkomarzania w mieście. Pomimo wydania 50 tys. zł na ten cel, komary nadal uprzykrzają życie mieszkańcom.

Po dokonanych w ubiegłym tygodniu w Bieruniu opryskach przeciw komarom w mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja internautów co do efektów tych działań, a raczej ich braku. Dlatego m.in. radni zaprosili na posiedzenie komisji przedstawiciela firmy odkomarzającej.

Przedstawiciel firmy odkomarzającej na posiedzeniu Komisji Bezpieczeństwa RM w Bieruniu; fot. L. Gawin

– Od 11 do 15 czerwca, w godz. 20.30-2.30, czyli po oblocie pszczół, zostały dokonane opryski. Do tego celu został użyty preparat Aspermet oraz drugi środek, który powoduje przedłużenie aktywności tego pierwszego. Zastosowano opryskiwacz spalinowy o wydajności 40 hektarów na godzinę. Taki sam był używany w Bieruniu w poprzednich latach. W zeszłym tygodniu podczas oprysków temperatura powietrza wynosiła 23 stopnie Celsjusza, a prędkość wiatru nie przekraczała dwóch metrów na sekundę. Przed operacją poinformowano sanepid w Tychach. W odkomarzaniu wskazanych terenów brali udział przedstawiciele Straży Miejskiej. Nie był to obszar całej gminy, bo Bieruń na to sobie nie może pozwolić. Byłby to duży koszt i zabieg musiałby trwać ok. dwóch tygodni – wyjaśniał przedstawiciel firmy.

– Wybór wykonawcy odbył się w drodze zapytania ofertowego – powiedział wiceburmistrz Sebastian Macioł. – Środek jaki zastosowano do odkomarzania jest taki sam, jak w roku ubiegłym. Wtedy był skuteczny. Koszt operacji w bieżącym roku to 50 tys. zł. Założeniem akcji był oprysk głównych ulic miasta wraz z ulicami bocznymi. W każdym objeździe brał udział funkcjonariusz Straży Miejskiej lub pracownik Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Odpadami UM – mówił wiceburmistrz.

– Nie dokonano oprysku na tzw. międzywalu, bo jest to technicznie niewykonalne takim sprzętem. Po opadach majowych wspomniany teren jest podmokły i pojazd mógłby tam ugrzęznąć. Takie urządzenie posiada głowicę obrotową, żeby powierzchnia oprysku była jak największa – dodał Sebastian Macioł.

Reklama

– Użyliśmy preparatu opartego na Permetrynie 20-procentowej – wyjaśniał przedstawiciel wykonawcy. – Nie możemy stosować innych środków ze względu na bezpieczeństwo ludzi i zwierząt. Opryskiwaliśmy techniką sprawdzoną od lat, która zdawała i zdaje egzamin. Do prac na terenie Bierunia zużyliśmy ok. 150 litrów preparatu.

Wiceburmistrz Macioł zauważył, że

mokry maj i potem wysokie temperatury stanowiły idealne warunki do wylęgu komarów.

Dodał też, że mając na uwadze brak oprysku lub tylko częściowy oprysk w gminach ościennych (Oświęcim wydał na to połowę kwoty zainwestowanej w Bieruniu) przekłada się na brak skuteczności zabiegu w roku bieżącym.

Będzie jeszcze dodatkowy oprysk w rejonie restauracji „Degolówka” (w zależności od warunków – między środą i piątkiem) z uwagi na szykowaną tam imprezę masową „Noc Świętojańska”.

Jak poinformował w rozmowie z nami wiceburmistrz, wspomniany oprysk nie wygeneruje dodatkowego kosztu.

Wykonawca oprysków w Bieruniu zapewniał, że firma wykonała zadanie zgodnie ze sztuką. Bieruńscy radni nie byli co do tego przekonani.

Radni pytali m.in jaka była powierzchnia oprysku i czy opryskiwano też teren wokół Łysiny? Chcieli wiedzieć jaka powierzchnia gminy powinna być opryskana, aby zabieg był skuteczny i czy czasem komary nie uodporniły się na zastosowany preparat?

Wykonawca odpowiedział, że opryskowi poddano niecałe 400 hektarów, m.in. w rejonie zbiornika Łysina. To ok. 10 proc. powierzchni gminy. – Nie można stosować preparatu w rejonach Natura 2000, a właśnie tam komarów namnaża się najwięcej. Z wiatrem owad ten może się przemieścić w ciągu dnia nawet 5 kilometrów. Jaja komara potrafią przetrwać nawet 3-5 lat. Jeżeli dostaną dużo wilgoci, wtedy owadów jest bardzo dużo.

Radni pytali też o oprysk lotniczy, ale wykonawca odpowiedział, że jest on skuteczny tylko w przypadku tafli wody. W przypadku krzewów komary gnieżdżą się pod liśćmi i skuteczność zabiegu lotniczego jest nikła.

Reklama

2 KOMENTARZE

  1. ….czy nie lepiej było za te 50 000 złotych porozwieszać budki lęgowe dla jerzyków ? To takie ptaki szybujące, co prawda „hałasujące”, ale jakże pożyteczne, bo eliminują ok. 50 000 komarów dziennie…..Takie to proste, ale nie w Bieruniu……

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj