Zakończyło się zabezpieczanie śladów i dowodów na miejscu katastrofy śmigłowca Bell 429, który 23 lutego rozbił się pod Pszczyną. W wypadku zginęli pszczyński biznesmen Karol Kania i pilot maszyny. Dziś (24 lutego) wrak helikoptera ma zostać przetransportowany i zabezpieczony.
Jak poinformował nas Leonard Synowiec, prokurator rejonowy w Pszczynie, jeszcze wczoraj, 23 lutego zakończono zabezpieczanie śladów i dowodów na miejscu katastrofy (teren leśny nad rzeką Dokawą, po drugiej stronie rzeki jest ul. Polne Domy w Pszczynie).
Śledztwa w sprawie wypadku prowadzi Prokuratura Rejonowa w Pszczynie oraz Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
– Dziś (24 lutego) helikopter ma zostać przetransportowany z miejsca wypadku na jeden z parkingów policyjnych. Zadanie to zostało zlecone Komendzie Powiatowej Policji w Pszczynie – mówi prokurator Synowiec.
Jak słyszymy od prokuratora Synowca udało się juz przesłuchać mężczyznę, który przeżył wypadek i przebywa w szpitalu. Prokuratura nie ujawnia jednak jego zeznać. Dziś prawdopodobnie przesłuchana zostanie także kobieta – także pasażerka feralnego lotu. Ona także znajduje się w szpitalu.
W gęstej mgle śmigłowiec skosił drzewa, spadł i przełamał się