Zmarł książę pszczyński Bolko von Hochberg

1
Książę Bolko von Hochberg, VI książę pszczyński (1936-2022), fot. Jarosław Jędrysik
Reklama

Wczoraj, 27 sierpnia 2022 roku, o godzinie 21.00 w Monachium zmarł książę pszczyński Bolko von Hochberg. Informację przekazały pogrążone w bólu wdowa księżna Marie Elisabeth i córka księcia, hrabianka Felicitas. Wnuk i dziedzic ostatnich właścicieli Książa i Pszczyny był wielkim przyjacielem Polski i Polaków.

Smutną informację o śmierci księcia otrzymaliśmy od Mateusza Mykytyszyna z Zamku Książ w Wałbrzychu.

Bolko Constantin Stanislaus Maria de la Paz Conrad Juan, VI książę von Pless, hrabia von Hochberg i baron na Książu, urodził się 3 kwietnia 1936 w Monachium jako syn hrabiego Bolko von Hochberga i jego żony Clothilde z domu de Silva y Gonzalez de Candamo. Dziadkami księcia ze strony ojca byli książę Hans Heinrich XV i księżna Daisy von Pless.

Potomek właścicieli Książa i Pszczyny bywał na Śląsku regularnie od lat 70. ubiegłego stulecia. Był Honorowym Obywatelem Pszczyny i Wałbrzycha.

Książę Bolko von Pless był orędownikiem ponadregionalnej współpracy miast Wałbrzych i Pszczyna, które w przeszłości stanowiły wspólne dominium połączone unią personalną w osobie kolejnych właścicieli z rodziny von Pless, a od 2013 roku są miastami partnerskimi.

Reklama

Zamieszkały na stałe w Monachium był od 1984 roku był seniorem i głową rodziny Hochbergów. Ma jedną córkę – Felicitas.

W czerwcu tego roku książę Bolko ogłosił drukiem swoje pamiętniki, które napisał przy pomocy prezesa Fundacji Księżnej Daisy von Pless Mateusza Mykytyszyna. Poniżej fragmenty „Wspomnień Śląskiego Księcia”:

O Polsce i współpracy w duchu europejskim

Zależy mi także, aby podkreślić jak ważna jest pokojowa współpraca między narodami i wynikające z niej pozytywne działania. Z Polakami zbudowałem, wieloletnie, prawdziwe przyjaźnie. Potrzeba życia w pokoju i działania na rzecz innych to  dwa najważniejsze tematy tej książki. Moje wspólne, wieloletnie działania z przyjaciółmi i partnerami z Wałbrzycha i Pszczyny zaowocowały cennymi inicjatywami.

Polskę jako miejsce do życia wybrali także 1936 roku mój dziadek Jan Henryk XV, wujek Aleksander i mój ociec Bolko, który umarł w polskiej Pszczynie, kiedy miałem dwa miesiące.  Staram się podchodzić do życia z pokorą. Zdaję sobie sprawę, że moje imię jest tu znane przede wszystkim dlatego, że nasze zamki w Książu i Pszczynie przetrwały wojnę i są dziś ważnymi dla polskiej kultury zabytkami i popularnymi atrakcjami. Ludzie chcą wiedzieć, dla kogo były kiedyś domem rodzinnym i stąd zainteresowanie moja osobą. Sława ich mieszkanki, mojej angielskiej babci, Mammy Daisy, bo tak jak ją nazywaliśmy, nigdy w Polsce nie przeminęła. Majątki innych śląskich rodzin nie miały tyle szczęścia, co nasze dawne domy. Rezydencje książąt von Pless przetrwały i – dzięki wieloletnim staraniom dzisiejszych polskich właścicieli – pięknieją z roku na rok. Ród Hochbergów i jego zasługi dla śląskiej ziemi są dziś przedstawiane w obu zamkach bez przekłamań czy ideologicznej nadbudowy. Mam jednak poczucie, że ze względu ma moje imię i pamięć moich przodków, powinienem powiedzieć coś na temat Śląska. Do Polski przyjechałem po raz drugi w 1976 i już wtedy przyjęto mnie bardzo serdecznie. Przez prawie 45 lat odwiedzałem Śląsk z poczucia obowiązku względem pamięci moich przodków, ale przede wszystkim, aby budować porozumienie z dzisiejszymi mieszkańcami tej ziemi. Dla mojej rodziny kraina ta była domem przez ponad 700 lat. Nasze wspólne dziedzictwo kulturowe stanowi pomost między przeszłością a przyszłością. Pozwala nam czerpać z tradycji i historii i na ich bazie budować porozumienie. Pomaga nam również leczyć rany i pokonywać pęknięcia z przeszłości.

O powrotach do Książa

Z wiekiem moje pobytu w Książu stają się coraz dłuższe i mają dla mnie coraz bardziej sentymentalny charakter. Ten będący dziś ważnym europejskim zabytkiem śląski zamek, otoczony  profesjonalną i troskliwą opieką władz Wałbrzycha, wypełniony jest duchem naszej rodziny.

Jeszcze dziś, choć już bardzo rzadko, niektórzy Polacy pytają, czy nie będę chciał odzyskać naszych majątków. Mimo że przed wojną byliśmy największymi posiadaczami ziemskimi na Śląsku, nigdy nie chciałem niczego odzyskiwać. Znam i rozumiem historię. Wojnę zaczęli Niemcy i to nasz naród ponosi odpowiedzialność za zbrodnie, które stały się jej udziałem, a w konsekwencji utratę ziem na wschodzie kraju. Inteligentni ludzie to wiedzą.

Przez większość mojego życia, także dziś, patrzyłem w przyszłość. Nie wracam do tego, co było i cenię możliwości jakie daje oddzielenie przeszłości grubą kreską. Chciałbym wierzyć, że odrobiliśmy lekcje, które zgotowała nam historia w okrutnym XX wieku.

(r), źródło: Zamek Książ w Wałbrzychu

 

 

Reklama

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj