Dziś (1 kwietnia) o godz. 9.24 w bloku przy ul. Darwina 4 w Tychach doszło do wybuchu gazu. Eksplozja nastąpiła w mieszkaniu na parterze. Na godz. 13.00 strażacy i policjanci mówią o 15 osobach rannych, Siedmioro z nich zostało hospitalizowanych. Najciężej ranna osoba została przetransportowana do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
W wielu miejscach w Tychach i w okolicznych miejscowościach po godz. 9.00 mieszkańcy usłyszeli odgłos eksplozji. Okazało się, że to wybuchł gaz w mieszkaniu na parterze w bloku przy ul. Darwina 4.
Pojechaliśmy na miejsce tragedii.
Z informacji przekazanych nam na miejscu przez mł. asp. Paulina Kęsek, oficer prasową Komendy Miejskiej Policji w Tychach oraz asp. Szymona Gniewkowskiego, rzecznika prasowego Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tychach, w sumie siedem osób karetki pogotowia przewiozły do szpitali, w tym jedną, najbardziej poszkodowaną, zabrał helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ma ona poważne poparzenia.
Jak podał Polsat News, poparzony to młody mężczyzna. Ma uszkodzone 80 proc. ciała. Do szpitala w Katowicach Ligocie trafiła również dwójka dzieci (rodzeństwo 4 i 8 lat), ale ich stan jest dobry.
Z budynku, jak słyszymy, ewakuowano ok. 20 osób. Do ich dyspozycji jest specjalnie sprowadzony autobus PKM Tychy. Mogą tu znaleźć doraźne schronienie, lub jeśli wyrażą takie życzenie, autobus zawiezie ich do Ośrodka Interwencji Kryzysowej.
– Pod nadzorem prokuratury trwają ustalenia przyczyn zdarzenia – mówi mł. asp. Kęsek. – Prokurator jest na miejscu. Asp. Szymon Gniewkowski dodał, że na miejscu pracuje 14 zastępów strażackich, ponad 47 ratowników, w tym specjalna jednostka z Jastrzębia-Zdroju z psami przeszkolonymi do poszukiwania ludzi pod gruzami.
Obecnie inspektorzy nadzoru budowalnego oceniają skalę zniszczeń i to, czy budynek będzie nadawał się do dalszego użytkowania.
Wybuch gazu uszkodził mieszkania aż do 7 kondygnacji. W wielu oknach zniszczone zostały okna i drzwi. Wypchnięta została frontowa ściana budynku na parterze. Kawałki pustaków i ocieplenia elewacji znajdowały się kilkadziesiąt metrów od bloku.
Przed uszkodzonym blokiem spotkaliśmy jedną z ewakuowanych osób, to młoda kobieta, lokatorka mieszkania na czwartym piętrze.
– Nagle zatrzęsła się podłoga – mówi lokatorka. – Z półek wszystko pospadało na podłogę. Wstrząs był tak mocny, że uszkodził rolety w oknach. Chciałam sprawdzić, jakie jeszcze szkody są w mieszkaniu, ale nie zdążyłam. Pojawili się strażacy i nakazali ewakuację. Wychodząc z budynku zauważyłam, że odpadło z niego dużo tynku. Martwię się, czy będę mogła wrócić do mieszkania.
JJ, ZB
