Kandydaci celebryci, czyli po co mi tacy radni

8
Fot. ZB
Reklama

Rozpoczęła się kampania wyborcza do samorządów gminnych i powiatowych. Oczywiście pójdę i zagłosuję, do czego namawiam i państwa. Nie mogę jednak nie podzielić się gorzkimi refleksjami związanymi ze świętem lokalnej demokracji.

Po czym można poznać, że ruszyła kampania? Owszem…, pierwsze podobizny kandydatów zerkają już na nas z banerów, płotów i instalacji wszelakich. Ale to nie to…

Przede wszystkim rozpoczynają się zaczepki w mediach społecznościowych. Wystarczy otworzyć Facebooka, Instagrama i Twittera (X), aby natrafić na wymuskanych kandydatów i kandydatki.

Zerkają na mnie w iście celebryckim stylu… A to dzielą się ze mną swoimi nastrojami i stanem ducha, a to zapraszają mnie na poranną kawę, a to pytają co będę robił w weekend, a to zachęcają do dzielenia się opiniami o mieście.

Jeden z kandydatów (radny z Tychów) zamieścił stylizowane zdjęcie w zaroście, białej koszuli, marynarce i z solidnym zegarkiem na przegubie i pyta mnie: „Co myślicie o takiej małej zmianie wizerunku? Proszę napiszcie czy Wam się podoba?”

Reklama

Inny, młodziutki kandydat zamieścił dwie fotografie swojej twarzy i prosił internautów o pomoc w wyborze lepszej wersji na wyborcze plakaty. On sam bowiem nie może się zdecydować…

Nie spodziewam się po kandydatkach i kandydatach większych konkretów w tej kampanii samorządowej, bo też prawie nikogo one nie interesują. Chciałoby się powiedzieć: taka kampania, jacy wyborcy… Celebryctwo kandydatów nie jest jednak jeszcze najgorsze.

Najsmutniejsze jest to, że oni nie rozumieją, jaka jest rola radnych. To przede wszystkim kontrolowanie poczynań wójta, burmistrza, prezydenta czy starosty. Czuwanie, m.in. poprzez komisję rewizyjną, jak wydaje pieniądze. Radny ma być niezależny i konstruktywnie krytyczny.

Tymczasem, odkąd umocniła się władza włodarzy (wójtów, burmistrzów, prezydentów), wybieranych w bezpośrednich wyborach na kilka kadencji, funkcje kontrolne radnych zanikają.

Do rad gmin, miast i powiatów pchają się ludzie zależni zawodowo od wójta, burmistrza czy prezydenta. Po co mi radni, którzy będą obawiać się patrzeć na ręce włodarza, bo ten wypłaca im co miesiąc pensję?

Kolejne pytanie brzmi: czy kandydaci na radnych, którzy z banerów zachęcają mieszkańców do głosowania na siebie, po wyborze postawią się lokalnej władzy (narażą się jej), kiedy ci mieszkańcy przyjdą do nich z problemem spowodowanym przez tę władzę? Jeśli nie, to po co mi tacy radni.

Jarosław Jędrysik

Reklama

8 KOMENTARZE

  1. Szanowny Panie redaktorze. Ja bym poszedł dalej i zaptał się dlaczego po raz kolejny widzimy na plakatach te same twarze. Czyżby w naszych Tychach nie było lepszych ludzi na te zaszczytne funkcje radnych, prezydenta. Ja się domagam żeby ktoś taki jak Pan zaczął robić wywiady z kandydatami, których nie znamy, a którzy mogą wprowadzić nowe wartości w życie miasta. Jednocześnie nie chciał bym by były reklamowane osoby wywodzące się ze skompromitowanych już historycznie ugrupowań PiS, PO, Trzecia Droga, za to, że ich władze są podżegaczami wojennymi, a wojny nam nie trzeba.Liczę na nowych wartościowych kandydatów.

  2. Napisal Pan prawde ,na tych banerach to sa celebryci. Ja tez jestem pierwszy raz i niemam takich sponzorow Komitetu prezydenta miasta. TO sa farbowane lisy.Jest napisana ustawa gdzie nie moge nic ,zrobic. CELEBRYCI nawet kiwia MI palcem ze bende mial kolegum jak zle powiesze baner. Jestem weteranem Solidarnosci i MNIE to w glowie nie miesci ,TO JA walczylem o WOLNA i DEMOKRATYCZNA POLSKIE.
    Jestem kandydatem z KOmitetu Wyborczego PiS. BEZPARTYJNY.

  3. …bo w tym kraju „prima aprilis trwa przez cały rok i dłużej”, a ludzie wciąż są naiwniakami….., wierząc w kolejne „bajki” kandydatów na ( bez- ) radnych i innych…..Nie chodzi tu w ogóle o żadną tzw. służbę, a o forsę i tylko o forsę…..Taki „prywatny interes społeczny”, o którym się wiele opowiada…..A gdzie można wykorzystać warunki sprzyjające realizacji „prywatnego interesu społecznego”….
    Odpowiedź jest bardzo prosta: m. in. „służąc” w prokuraturze, będąc „sędzią”, z tzw. zasadą: „mam władze, wszystkich was wsadzę…..”, albo też: „…czasami lubię, jak wszystko mam w……I na to nie poradzę, kiedy mam w ręku, władzę”…..itd. itd. Praworządność, demokracji, sprawiedliwość i inne „bajki” współczesnego świata……

    • „…bo w tym kraju” – piszesz Gość o jakimś obcym kraju, nie utożsamiasz się z Polską? Przykre to, że oddałeś walkowerem swoją tożsamość. Przykre jest i to, że zbyt dużo ludzi tak mówi. Ten kraj, Polska właśnie dla tego umiera.

  4. Celebryci to mało powiedziane. Pozy ciała i ubiór jednej z kandydatek jakie publikuje w mediach społecznościowych kojarzy mi się z panią lekkich obyczajów.

  5. Kilka dni temu dzwoni do domu jakiś oszołom, a było to sporo po 20.00.
    Chciałby porozmawiać bo kandyduje na radnego. Dodam że z partii ich troje.
    Wróć trzecia droga

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj