Bierunianie w Biegu pod Górę

0
Fot. Lech Gawin
Reklama

Ponad trzy godziny trwała wyprawa autokarowa z Bierunia do… Moravskyego Berouna, partnerskiego miasta w Czechach w sobotę 6 maja. Celem wyjazdu, w którym podróżowało ok. 50 bierunian, głównie uczniów, był Bieg Pod Górę.

Te mordercze zawody są chlubą liczącego ok. 3,5 tys. mieszkańców miasteczka na Morawach. Dlaczego ten bieg jest taki trudny? Choć jego długość wynosi jedynie 190 metrów, jednak różnica wysokości od startu do mety na tak krótkim dystansie to aż 35 metrów. Wpadający na metę zawodnicy są skrajnie wyczerpani. Rekord trasy wynosi 35,92 sekund.

Start znajduje się u podnóża wzgórza zwanego Krzyżowa Góra, a meta na jego szczycie. To tu znajdował się pierwszy gród, który spalili Husyci. Do dziś znajdują się tam relikty pierwszego grodu i rozpościera się stamtąd urocza panorama miasteczka.

Zawodnicy z Bierunia nie byli tylko tłem dla tych zawodów, ponieważ dwójka z nich: Kinga Koniarczyk (kategoria wiekowa do lat 40) oraz Józef Dyjeciński (kat. wiekowa do 70 lat) zostali zwycięzcami. Kilku innych Bierunian stanęło też na podium. Bieg rozegrano w ponad 20 kategoriach. Zawodnicy startowali po dwóch, co 30 sekund. Najstarszy uczestnik biegu miał 75 lat.

Startujących dopingowali dźwiękiem bębnów Bieruńscy Werbliści oraz kibice rozstawieni po całej trasie. Najlepsi w poszczególnych kategoriach otrzymali medale, puchary, upominki i mleko… Niezwykle gościnni gospodarze przygotowali dla zawodników i kibiców z Bierunia posiłki, upominki i napoje. Były to pierwsze zawody zorganizowane po przerwie spowodowanej pandemią. W bieżącym roku przypada 25-lecie zawarcia partnerstwa pomiędzy Bieruniem i Moravskym Berounem.

Reklama

Lech Gawin

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj