Dlaczego prezesi spółek miejskich kandydują na radnych?

4
Fot. Natalia Modrzewska
Reklama

Takie pytanie nasunęło mi się po przejrzeniu list z kandydatami do Rady Miasta Tychy. Na listach tych znalazły się nazwiska prezesów trzech spółek należących w całości, lub w części, do gminy Tychy. Dwóch prezesów widnieje w składzie kandydatów na radnych komitetu Samorządowcy Andrzeja Dziuby, a jedna prezes jest wśród kandydatów Koalicji Obywatelskiej. Są to więc komitety, które wywodzą się ze środowisk politycznych, które obecnie współrządzą miastem.

Może szefowie miejskich spółek weszli na listy wyborcze, bo ugrupowania te mają krótką ławkę kompetentnych i zaufanych ludzi? Może zgodzili się kandydować, żeby „pociągnąć” listy (zebrać dużą liczbę głosów dzięki swojej popularności)? To możliwe…, ale bardziej prawdopodobne wydaje mi się inne wytłumaczenie.

Po ponad 23 latach prezydentem Tychów przestał być Andrzej Dziuba, który został senatorem RP. Największe szanse na objęcie jego fotela w tyskim ratuszu ma Maciej Gramatyka z KO, były zastępca A. Dziuby i obecnie pełniący funkcję włodarza Tychów. W najbliższych wyborach samorządowych Macieja Gramatykę popiera sam Andrzej Dziuba i kandydaci na radnych, którym patronuje Polska 2050, a jej śląskim liderem jest Michał Gramatyka, brat Macieja.

Tak więc, w przypadku wygranej Macieja Gramatyki, rewolucji u szczytu władzy raczej nie będzie, ale jednak akcenty rozłożą się inaczej. Niewykluczone, że niektórzy prezesi spółek miejskich – wychodząc naprzeciw nowemu – chcą dać sygnał: „Jesteśmy z wami! ” – i dlatego kandydują na radnych. O tym, że ta teza jest na rzeczy przekonał mnie też przebieg Noworocznego Spotkania Przedsiębiorców, organizowanego przez… prezesa jednej z miejskich spółek i jednocześnie prezesa Okręgowej Izby Przemysłowo-Handlowej. To człowiek raczej pojednawczy, zachowujący się zazwyczaj dyplomatycznie. Tymczasem w roku wyborów samorządowych uznał, że trzeba przemówić zgoła niepojednawczo.

Mówił więc, że w Polsce „zakończył się ośmioletni epizod koszmarnej destrukcji” i wezwał zebranych, by nie dopuścili do powrotu sytuacji z 2015 roku (gdy wybory parlamentarne wygrał PiS i jego koalicjanci). Według owego prezesa przez ostatnie lata „populizm trawił Polskę”, a będące przy władzy grupy ludzi kierowały się w swoich działaniach „cynizmem, a nie dobrem państwa”. Ta przemowa brzmiała jak deklaracja wierności wobec nowej władzy w Polsce, której przedstawiciele mają duże szanse porządzić również w Tychach.

Reklama

Na koniec zasadnicze pytanie.

Jeśli tyscy prezesi zostaną wybrani na radnych, to czy zrezygnują z prezesowania i obejmą mandaty? Nie mogą przecież łączyć mandatu radnego ze sprawowaną obecnie funkcją w gminnych spółkach. Jeśli nie zrezygnują z prezesowania, zachowają się nie w porządku (mówiąc delikatnie) w wobec swoich wyborców…

W Tychach bywało zazwyczaj na odwrót. To radni związani z władzą zostawali prezesami, a nie odwrotnie. W końcu dieta radnego jest dużo, dużo niższa niż wynagrodzenie prezesa.

Jarosław Jędrysik

Reklama

4 KOMENTARZE

  1. Kandydują bo wyborcy znów „łykną” ten sam „numer” jak w 2018 r. Dotyczy to zresztą nie tylko samych prezesów spółek komunalnych. Tak a’propos- ciekawe co tam w rzeczywistości pod lasem piszczy ? Kwietniowy numer wyjaśni a w zasadzie utwierdzi. Pewne schematy lubią dobierać się w pary.

  2. Panie redaktorze ! A jak sprawa ma się od strony prawnej ? Taki prezes głosami tyszan zostaje wybrany do Rady. Rzecz jasna odmawia przyjęcia mandatu… czy można go pozwać na drodze sądowej ? Za np. celowe oszustwo mieszkańców na dużą skalę itp. Polskie prawo jest wszak kreatywne. Zarzuty karne skutecznie odstraszyłyby od tego typu praktyk. Ewentualnie presja społeczna związana z odmową przyjęcia mandatu. Choć to raczej nie w Tychach, gdzie mieszkańcy zostali już wzorcowo wychowani (wytresowani), a poziom intelektualny drastycznie spada…

  3. przeciez powiedział prawdę. Na spotkaniu przedsiębiorców prezes izby skupiającej przedsiębiorców powiedział wprost, że ostatnie 8 lat było nieprzychylnych biznesowi w Polsce. Coś skłamał?

    PS. Który z prezesów spółek kandyduję na radnego?

  4. Choćby ten który twierdzi, cytując „Od 1994 roku pełnię funkcję Radnego Miasta Tychy”. Wierzę mu jak Mateuszowi. Jak widać pogranicze wieku podeszłego i starczego (definicja medyczna) ma swoje „prawa”. Pisząc bardziej ogólnie – to, że fachowcy ze Żwakowa nie sprawdzają, kogo wstawiają na listy, to już wcześniej było wiadomo. Ale nie sprawdzają też co ich „podwładni” piszą czy pokazują.Takim formacjom strach powierzyć pieczę nad mopem w kiblu a co dopiero współrządzenie miastem. Odnośnie prezydenckich-każdy byle nie M.G. Kontynuacja Dziuby (kandydat sam to potwierdza) czyli wszystko po staremu. To zdumiewające, że nie widzi potrzeby zmian. A w wielu przypadkach trzeba „ciąć” równo z trawa i postawić ludzi którzy się znaja na robocie. A tych w Tychach jest niemało. Dlatego właśnie na nich trzeba postawić.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj