Głaz upamiętniający ostatnie polowanie księcia pszczyńskiego wrócił do Lasu Żwakowskiego

1
Z lewej granitowy kamień ustawiony ponownie w Lesie Żwakowskim 7.06.2022; fot. J. Jędrysik. Z prawej: księżna Daisy z pracownikiem książęcej służby leśnej oraz wojskowymi na tle pomnika, ok. 1915-1916; fot. Max Steckl, zbiory Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu
Reklama

W Lesie Żwakowskim, na pograniczu Wyr i Tychów, 7 czerwca br. ustawiono ponownie granitowy kamień z inskrypcją upamiętniającą ostatnie polowanie księcia Hansa Heinricha XI Hochberga von Pless. Odbyło się ono 23 października 1906 roku, 10 miesięcy przed jego śmiercią. W tym miejscu stary książę ustrzelił wówczas ogromnego jelenia. W 1964 roku pomnik został zdemontowany i ustawiony na terenie Nadleśnictwa Kobiór. Pierwotną inskrypcję zakryto tablicą poświęconą potyczce leśników kobiórskich z Niemcami we wrześniu 1939 roku.

Hans Heinrich XI von Pless (1833-1907) był jednym z najpotężniejszych magnatów w Europie. Szacowano, że jego majątek pod względem wielkości był piąty w Niemczech. Książę von Pless współpracował z dwoma cesarzami z dynastii Hohenzollerów: Wilhelmem I i Wilhelmem II. Był obecny przy proklamacji Cesarstwa Niemieckiego. Udawał się z misjami dyplomatycznymi do Petersburga i Rzymu.

Hans Heinrich XI w młodości; fot. Wikipedia

Magnat

Początkowo poświęcał się karierze w armii pruskiej, ale w drugiej połowie lat 50. XIX wieku zajął się zarządzaniem majątkami w Pszczynie i w Książu.

Dziś Hans Heinrich XI w wielu źródłach przedstawiany jest jako przedsiębiorca, który rozwinął i zmodernizował swoje dobra, m.in. kopalnie na ziemi pszczyńskiej i w Wałbrzychu. W Tychach książę Hans Heinrich XI stworzył potęgę Browaru Książęcego. W Czułowie wybudował fabrykę celulozy (istniejący do dziś zakład produkujący papier).

Hans Heinrich XI miał też dbać o sprawy socjalne swoich pracowników. Wprowadził system zapomóg finansowych i wybudował m.in. osiedle robotnicze w Murckach. W Pszczynie wsparł budowę szpitala zakonu joannitów (dlatego dziś pszczyńska placówka medyczna przybrała nazwę Szpital Joannitas). Finansowo pomagał w budowie kościołów katolickich i ewangelickich.

Reklama

Stary książę – jak go nazywano – znany był również jak zwolennik nowoczesnej gospodarki leśnej i rolnej. Tylko na terenie historycznej ziemi pszczyńskiej posiadał 24 folwarki, które mechanizował, elektryfikował i stosował w nich nawozy sztuczne. Sprowadził do lasów pszczyńskich żubry, daniele oraz jelenie wapiti i sika, a w Książu urządził znaną w Europie hodowlę koni.

Kontrowersje

Ten pomnikowy wizerunek starego księcia rozwiał nieco w 2015 roku dr Jerzy Polak, historyk, muzealnik, wieloletni pracownik Muzeum Zamkowego w Pszczynie. W liście do władz Pszczyny (opublikował go portal pless.pl), które chciały ustanowić nagrodę imienia Hansa Heinricha XI dla przedsiębiorców stwierdził, że stary książę wspierał antypolską politykę Hohenzollernów, czynnie zwalczał na początku XX wieku polskich patriotów na Górnym Śląsku, Ślązaków – Wojciecha Korfantego, ks. Jana Kapicę czy Karola Miarkę.

Według dr. Polaka, stworzony przez księcia koncern nie odgrywał większej roli w całokształcie produkcji przemysłu ciężkiego na Górnym Śląsku (2,19 proc. wydobycia węgla). Na początku XX wieku stopień uprzemysłowienia dóbr księcia pszczyńskiego pozostawał daleko w tyle za dobrami innych magnatów śląskich, takich jak Ballestremowie, Donnersmarckowie czy Schaffgotschowie.

Według Jerzego Polaka, do legend można zaliczyć zasługi starego księcia dla rozwoju systemu opieki społecznej. Udogodnienia dla pracowników wprowadził, kiedy były one już standardem. Wcześniej jego przedsiębiorstwa rolne i przemysłowe słynęły na Śląsku z bardzo niskich płac szeregowych pracowników i robotników (zwłaszcza górników) i niekorzystnych warunków pracy. Zwracali na to uwagę nawet ówcześni inspektorzy robotniczy pracy. Były one powodem strajków w kopalniach książęcych.

Tak wyglądał Hans Heinrich XI, gdy polował po raz ostatni; zbiory Muzeum Zamkowego w Pszczynie

Myśliwy

Hans Heinrich XI przede wszystkim był jednak wielkim miłośnikiem myślistwa. W czasach Prus nosił tytuł wielkiego łowczego królewskiego. Potem był szefem cesarskiego urzędu łowczego. W 1860 roku w lasach pszczyńskich utworzył 24 obwody chronione (coś na kształt rezerwatów przyrody).

To on w 1861 roku wybudował pałacyk myśliwski w Promnicach, nad Jeziorem Paprocańskim. Udoskonalił też róg myśliwski nazywany plessówką. Był twórcą sygnałów myśliwskich. Z jego inicjatywy powstała też nowa rasa psa myśliwskiego – posokowca pszczyńskiego (plesser schweikhunde).

***

W dawnej Puszczy Pszczyńskiej do dziś napotkać można pamiątkowe głazy – tzw. dynkmale (z niem. pomniki). Andrzej Brandys z Kobióra, pasjonat lokalnej historii, a w szczególności dziejów lasów pszczyńskich i łowiectwa szacuje, że takich obiektów w dobrach Hochbergów było ok. 20. Ryto na nich inskrypcje na cześć konkretnych osób (leśniczych, księcia, a nawet cesarza) lub wydarzeń (rocznic panowania czy polowań).

Większość dynkmali została zniszczona w PRL-u, w którym nie tolerowano jakichkolwiek pozostałości po bytności Niemców na Górnym Śląsku (nie tylko w czasach III Rzeszy). – Ludzie nie mieli żadnej wiedzy o tych pamiątkach. Jeden starszy człowiek mówił mi nawet, że upamiętniały one… esesmanów! –powiedział nam Andrzej Brandys.

Ostatnie polowanie

Dwa zachowane do dziś głazy pamiątkowe są wyjątkowe. Oba dotyczą właśnie księcia Hansa Heinricha XI von Pless. Stanowią one jakby klamrę spinającą jego karierę myśliwego.

Pierwszy pomnik dokumentuje dzień 23 lutego 1848 roku, kiedy to 15-letni książę upolował swojego pierwszego jelenia.

Drugi został ustawiony w 1907 roku – już po śmierci starego księcia – przez jego syna Hansa Heinricha XV. Granitowy głaz o wadze około 7 ton i wysokości ponad dwóch metrów (z podstawą) upamiętniał ostatnie polowanie starego księcia w lesie na granicy Wyrów i Żwakowa, w dniu 23 października 1906 roku. Wtedy Hans Heinrich XI ustrzelił swojego ostatniego jelenia. To był „szesnastak”, czyli samiec (byk) mający co najmniej osiem odnóg na jednej tyce poroża.

Według Andrzeja Brandysa na granitowym głazie wyryto w języku niemieckim: „Seine Durchlaucht Hans Heinrich XI Herzog von Pless erlegte hier am 23.10.1906 seinen letzten Hirsch von XVI ender”, co można przetłumaczyć następująco: „Jego książęca mość Hans Heinrich XI von Pless położył tu swojego ostatniego jelenia szesnastaka. 23 października 1906 roku”.

Andrzej Brandys jest pewien swoich ustaleń. Posiada m.in. książkę z 1919 roku, w której jest wzmianka o pomniku starego księcia.

Inskrypcja na pomniku, stan z 11.06.2022; fot. J. Jędrysik

Jak powiedział nam Jerzy Szołtys, znawca historii łowiectwa z Tychów, poroże tego byka ważyło 11 kilogramów. Andrzej Brandys informuje, że wieniec szesnastaka zdobył pierwszą nagrodę cesarską na wystawie poroży w Berlinie w 1907 r. Takie wystawy odbywały się cyklicznie od 1895 roku do wybuchu I wojny światowej. Poroża jeleni z lasów pszczyńskich do 1915 r. zdominowały tę wystawę.

Pomnik teścia odwiedza księżna Daisy

Jedyne znane do tej pory przedwojenne zdjęcie przedstawiające prawdopodobnie głaz starego księcia zachowało się w zbiorach Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu. Zrobił je słynny fotograf Max Steckl, który utrwalał na kliszy architekturę, obiekty przemysłowe i przyrodę Górnego Śląska.

Steckl sfotografował pomnik w lesie żwakowskim w roku 1915 lub 1916. Pozuje przy nim księżna Daisy, synowa Hansa Heinricha XI z pracownikiem książęcej służby leśnej oraz wojskowymi. Taki zestaw osób nie dziwi. Daisy bardzo lubiła i szanowała starego księcia. Wojskowi zaś byli wtedy obecni w Pszczynie, ponieważ w zamku mieściła się wojenna kwatera główna cesarza Wilhelma II.

Księżna Daisy z pracownikiem książęcej służby leśnej oraz wojskowymi na tle pomnika, ok. 1915-1916; fot. Max Steckl, zbiory Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu

***

Granitowy kamień został usunięty z lasu w 1964 roku. Na miejscu została jedynie podstawa pomnika, która oderwała się podczas demontażu. Głaz trafił na teren Nadleśnictwa Kobiór. Wykorzystano go do budowy zupełnie innego pomnika. Oryginalną inskrypcję, częściowo skutą, przykryto tablicą z napisem „W 25. rocznicę potyczki leśników kobiórskich z wojskami hitlerowskimi. Załoga Nadleśnictwa Kobiór, 1.09.1964”.

Za jednego zabili dziesięciu

Na marginesie przypomnijmy o co chodziło z ową potyczką (bo to temat na osobną opowieść). 1 września 1939 roku ulicą Branicką (dzisiaj Leśników) w Kobiórze, w okolicy budynku nadleśnictwa, pojawił się zwiad konny Wehrmachtu, składający się kilkunastu jeźdźców. Wtedy z okien nadleśnictwa padły strzały w kierunku Niemców. Polscy leśnicy zabili dowódcę zwiadu.

Jak pisze Janusz Mazur w artykule na stronie internetowej Urzędu Gminy Kobiór, „strzały oddane w kierunku zwiadowców, potraktowane zostały jako opór ludności cywilnej o charakterze partyzanckim”. Dlatego represje spotkały mieszkańców Kobióra. Obowiązywała zasada: za jednego zabitego Niemca (w tym przypadku dowódcę zwiadu), 10 rozstrzelanych Polaków. Ofiarami brutalnej pacyfikacji dokonanej przez Niemców byli ojcowie wielodzietnych rodzin oraz harcerz – uczeń Gimnazjum Chrobrego w Pszczynie.

***

W jakich okolicznościach sprawa książęcego głazu nabrała rumieńców? Jak informuje nas Jacek Derek, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Kobiór, jeszcze w 2020 roku, w trakcie porządkowania sprawy lokalizacji kamienia-pomnika w Kobiórze i próby odnowienia tablicy z 1964 r. okazało się, że pod nią kryje się słabo widoczny napis z czasów książęcych. Wtedy leśnicy skojarzyli głaz z podstawą, która przez ponad 55 lat stała w Lesie Żwakowskim.

W sprawie przywrócenia pomnika upamiętniającego książęce polowanie działania rozpoczął także kobiórzanin Andrzej Brandys. W maju 2021 roku napisał do bielskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Katowicach, do Nadleśnictwa Kobiór i Urzędu Gminy.

Dynkmal wrócił po 58 latach

Obszerna argumentacja A. Brandysa, mówiąca m.in. o walorach zabytkowych obiektu, przekonały wojewódzkiego konserwatora zabytków. Uznał on, że głaz ma znaczenie historyczne i najlepszym rozwiązaniem będzie jego relokacja do pierwotnego miejsca – lasu w Żwakowie. Podjęto też decyzję o wpisaniu kamienia do wojewódzkiej ewidencji zabytków. W piśmie bielskiej delegatury WUOZ czytamy, że decyzja z 1964 roku o przeniesieniu pomnika do Kobióra była nieprawidłowa, bo oderwała zbytek od kontekstu historycznego.

Jednocześnie – realizując zalecenia WUOZ – Nadleśnictwo Kobiór podjęło starania, aby odszukać informacje na temat historii obelisku. – Dlatego nawiązaliśmy współpracę w tym zakresie m.in. z Wojewódzkim Urzędem Ochrony Zabytków w Katowicach (delegaturą w Bielsku-Białej), Muzeum Zamkowym w Pszczynie i Urzędem Gminy Kobiór. Sprawa poruszyła też lokalne grono fascynatów historii – mówi Jacek Derek, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Kobiór.

Jak informuje Jacek Derek, to właśnie niektórzy z pasjonatów zwracali uwagę, że głaz upamiętnia łowy, na których książę Jan Henryk XI upolował swojego ostatniego jelenia. – To jednak tylko domniemanie, gdyż żadna z wyżej wymienionych instytucji, jak na razie, nie potwierdziła tego faktu w dostępnych źródłach – dodaje rzecznik Nadleśnictwa Kobiór. Wyjątkiem jest wspomniana już fotografia Maxa Steckla.

Jak informuje Jacek Derek, zgodnie z sugestiami konserwatora zabytków, 7 czerwca br. ponad 7-tonowy głaz został przetransportowany do Lasu Żwakowskiego i postawiony w pierwotnym miejscu (w sąsiedztwie popularnego źródełka). Wcześniej został oczyszczony. – Wciąż trwają prace wykończeniowe. Chodzi m.in. o ostateczne połączenie go z podstawą specjalistycznymi klejami. Nadal niewyjaśniona pozostaje prawa słabo widocznego napisu. Będziemy próbowali go odczytać i zrekonstruować. Niewykluczone, że obok ustawimy tablicę informacyjną dla spacerowiczów.

Za pośrednictwem redakcji „Nowego Info”, Nadleśnictwo Kobiór zwraca się do wszystkich, którzy mogą pomóc w ustaleniu faktów związanych z pamiątkowym kamieniem o podzielenie się swoją wiedzą – tel. 32 218 81 81.

Nadleśnictwo informuje jednocześnie, że potyczka leśników z 1939 r. została upamiętniona na nowym głazie w Kobiórze, posadowionym przy ulicy Leśników.

Jarosław JĘDRYSIK, kopiowanie bez zgody autora zabronione

Korzystałem z następujących artykułów:
„Łowieckie pasje księcia Hansa Heinricha XI von Pless” autorstwa Andrzeja Brandysa i Sylwii Smolarek-Grzegorczyk, opublikowanego na stronie Muzeum Zamkowego w Pszczynie (www.zamek-pszczyna.pl),
„75. rocznica pacyfikacji mieszkańców Kobióra” autorstwa Janusza Mazura, opublikowanego na stronie www.kobior.pl.

Reklama

1 KOMENTARZ

  1. Na zdjęciu na kamieniu widoczna jest biała tablica z czarnymi literami przy której stoi Księżna Daisy z pracownikiem książęcej służby leśnej oraz wojskowymi na tle pomnika, ok. 1915-1916. Pytanie, co się stało z tą tablicą i co było na niej napisane?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj