Mikołów: Początek historii miasta na pergaminie z koziej skóry

0
Dr Wojciech Schäffer wyjaśnia na wernisażu jak średniowiecznymi metodami wykonał kopię pergaminu z pierwszą wzmianką o Mikołowie; fot. J. Jędrysik
Reklama

W Muzeum w Mikołowie w czwartek 12 maja odbył się wernisaż wystawy „800 lat Mikołowa”. W tym roku bowiem miasto świętuje jubileusz ośmiu wieków istnienia. Pierwsza wzmianka o Mikołowie pojawiła się w dokumencie z 1222 roku. Jego wierną kopię można oglądać na ekspozycji. Metodami z czasów średniowiecznych wykonał ją dr Wojciech Schäffer, dyrektor Archiwum Archidiecezjalnego w Katowicach. Podczas wernisażu opowiedział o sztuce tworzenia wiekowych pergaminów.

Najstarsza wzmianka o mikołowskim grodzie znajduje się na pergaminie spisanym po łacinie w 1222 roku. Dokument wydał książę opolski Kazimierz I, potwierdzając przywileje dla biskupa wrocławskiego Wawrzyńca. Jako świadka potwierdzającego wiarygodność książęcych decyzji wymieniono Andrzeja, kasztelana z Mikułowa (comes Andreas, castellanus de Miculow).

Historycy uważają, że skoro w początku XIII wieku w Mikołowie istniała już kasztelania (jednostka administracyjna z osadą obronną), to początki miejscowości musiały być wcześniejsze.

To właśnie ów pergamin z 1222 roku z książęcą pieczęcią skopiował na zlecenie władz Mikołowa dr Wojciech Schäffer. Podczas wernisażu wystawy „800 lat Mikołowa” opowiedział jak tego dokonał.

– Największym problemem było zmieszczenie 22 wersów tekstu na pergaminie o wymiarach 17,8 cm wysokości i 18,8 cm szerokości – mówił dr Schäffer. Pergamin archiwista wykonał sam z… koziej skóry. – Nie polecam państwu produkować średniowiecznych materiałów piśmienniczych w słoneczną pogodę. Zapach jest trudny do zniesienia i pojawia się sporo much – żartował Wojciech Schäffer. – Skórę trzeba moczyć w wodzie wapiennej, aby łatwiej usunąć włosie i tłuszcz. Potem naciąga się ją na ramę i wygładza pumeksem (materiał naturalny dostępny 800 lat temu) – wyjaśniał archiwista.

Reklama

Aby tekst napisany był równo, linie zostały wyznaczony średniowiecznym ołówkiem – czyli kawałkiem ołowiu (stąd nazwa ołówek). Ten miękki metal doskonale rysuje. Grafit w ołówkach to dużo późniejszy wynalazek. Sam tekst kopiowany był ptasim piórem. Dr Schäffer przybliżył też sposoby zapisu tekstu łacińskiego. – Żeby zaoszczędzić czas, miejsce na arkuszu i inkaust, stosowano różne skróty, zastępując powtarzające się fragmenty wyrazów symbolami (tzw. ściągnięcie).

Ważnym elementem dokumentu był pieczęć. Te średniowieczne były wykonane z wosku. Pieczęcie lakowe pojawiły się w Europie dopiero w XVI wieku, kiedy z Dalekiego Wschodu przywieziono szelak, naturalną żywicę stanowiącą główny składnik laku. W przypadku „mikołowskiego pergaminu” mamy do czynienia z okrągłą pieczęcią konną (przedstawia jeźdźca). Wojciech Schäffer zamocował ją – tak jak oryginał – na sznurze konopnym przeciągniętym przez dolną, zagiętą część pergaminu. Owo zagięcie (plika) powodowało, że pieczęć się nie zrywała.

Jedynym współczesnym składnikiem, którego użył pan Wojciech, był atrament. Tu jednak chodziło o uzyskanie brązowego koloru pisma z oryginału z 1222 roku.

***

Zwiedzanie wystawy „800 lat Mikołowa” rozpoczyna się od zapoznania się z kopią pergaminu z 1222 roku, a potem – przesuwając się zgodnie ze wskazówkami zegara – zanurzamy się w kolejne mikołowskie stulecia.

Dowiedzieć można się o nadaniu praw miejskich (około 1336-1337). Jest poczet pierwszych burmistrzów. Zobaczyć można ceramikę i przedmioty codziennego użytku z okresu późnego średniowiecza, wydobyte podczas prac wykopaliskowych na mikołowskim kopcu w 1967 roku.

Nie mogło też zabraknąć wielkiego pożaru z 1794 roku, który wybuchł w kuźni Marcina Kozaka i rozprzestrzenił się na cały Mikołów. Spłoną wtedy ratusz, 107 domów mieszkalnych i prawie 60 innych zabudowań.

XIX wiek to rozwój przemysłu i handlu. Kolej pojawiła się w 1856 roku, a dworzec w 1867 roku. Istotny wpływ na rozwój miasta miała wówczas społeczność żydowska. Nie zapomniano o przedstawieniu dorobku drukarskiego Miarków (Karola ojca i Karola syna).

Poznajemy historię kościół katolickich, ewangelickiego i synagogi. Ta ostatnia przetrwała wojnę. Nie wysadzili jej hitlerowcy, ale… górnicy KWK Bolesław Śmiały w 1972 roku. Niszczejący budynek, zamieniony m.in. w magazyn, przeszkadzał w hucznych obchodach 750-lecia Mikołowa. Plac, na którym stała żydowska świątynia, jeszcze w zeszłym roku nosił nazwę 750-lecia. Obecnie to plac Synagogi. Na wystawie w muzeum podziwiać można chociażby XIX-wieczny zwój Tory.

W zadumę wprawia wspomnienie Jana Koja (1888-1948), działacza powstańczego i plebiscytowego, burmistrza Mikołowa w całym okresie międzywojennym (1922-1939), a także posła na Sejm II RP IV kadencji oraz Sejmu Ustawodawczego w 1947 roku. Na wystawie znajduje się laska z monogramem Jana Koja. Z okresu międzywojennego pochodzą też pamiątki (broń i trofea) Bractwa Kurkowego, które w Mikołowie miało długoletnie tradycje.

Znamienne jest zdjęcie rezerwistów Wojska Polskiego, maszerujących przez rynek w końcu sierpnia 1939 roku. To oni będą dzielnie bronić się na Sośniej Górze przed nawałą niemiecką. Na kolejnych fotografiach widać już ludność cywilną Mikołowa ochoczo witającą hitlerowskim gestem wkraczający na rynek Wehrmacht. Z 1945 roku pochodzą hełmy, fragmenty karabinów i amunicja tego samego Wermachtu gonionego przez Sowietów. Wykopano je w 2018 roku na Recie podczas akcji saperów.

Na wystawie nie brakuje ciekawych fotografii – od kliszy najstarszych zdjęć miasta z przełomu XIX i XX wieku, poprzez okres II RP, po czasy PRL-u.

Jarosław JĘDRYSIK

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj