Mistrz olimpijski odpuszcza mistrzostwa Europy w Monachium. Co się stało?

0
Dawid Tomala z ojcem, który jest jego trenerem oraz z mamą w Bojszowach; fot. Kamil Hajduk
Reklama

Ten rok nie należy do Dawida Tomali. Podczas lipcowych mistrzostw świata w Eugene (USA) zajął dopiero 19. miejsce w chodzie na 35 kilometrów, a teraz ogłosił rezygnację z udziału europejskim czempionacie, który od 15 sierpnia będzie odbywał się w Monachium. „Nie żałuję tej decyzji” – mówi zawodnik.

Swoją decyzję mistrz olimpijski z Bojszów ogłosił podczas rozmowy na kanale YouTube Polskiego Związku Lekkiej Atletyki.

Dawid Tomala tłumaczył swoja absencję w Monachium ciągnącymi się od dłuższego czasu dolegliwościami lewego kolana. – Nie jadę na mistrzostwa Europy… Chciałbym zadbać o swoje zdrowie. Ból kolana ciągnie się za mną przez cały sezon. W dodatku bardzo późno w niego wszedłem. Dlatego nie uzyskałem optymalnej formy na mistrzostwa świata. Moje przygotowania były przesunięte o jakieś 4-5 miesięcy, a to jest przepaść jeżeli chodzi o zawodowy sport – mówił Dawid.

Tuż po ukończeniu 35-kilomterowego wyścigu na mistrzostwach świata, złoty medalista z Tokio mówił, że ból w nodze dawał o sobie znać także podczas tamtej konkurencji. Nie chciał również deklarować, czy weźmie udział w monachijskiej imprezie. Teraz wszystko stało się jasne.

„Każdy lekarz mówi co innego”

Jak się okazuje, uraz nie dość, że jest przewlekły, to jeszcze trudno go zdiagnozować. Nieznane są również jego szczegóły i sposób, w jaki Tomala będzie dochodzić do pełni zdrowia. O tym mówił Nowemu Info Grzegorz Tomala, ojciec i trener Dawida.

Reklama

– Każdy lekarz mówi co innego. Póki co, jesteśmy przed diagnozą. Na pewno Dawida czeka leczenie – tłumaczy Grzegorz Tomala. Mimo, że Dawid nie jedzie do Niemiec, przebywa obecnie z grupą przygotowującą się do europejskiego czempionatu. Tam korzysta z odnowy, wykonuje lekki trening i oczekuje na konsultacje z potrafiącym postawić trafną diagnozę lekarzem.

– Jest z nami fizjoterapeutka. Mamy wszystko, co niezbędne do odnowy. Na tą chwilę wzmacniamy staw kolanowy. Choć Dawid nie trenuje konwencjonalnie, to nie możemy dopuścić do bezruchu. Dlatego m.in. syn pływa – mówi Tomala senior.

Sztab trenerski Dawida nie ma czasu do stracenia. Stawką jest forma na przyszłoroczne mistrzostwa świata. – Chcemy wykorzystać optymalnie nawet ten pobyt z kadrą na mistrzostwa Europy. Dawid w najbliższym czasie będzie się konsultował się z różnymi specjalistami, aby diagnoza była trafna – dodaje Grzegorz Tomala.

Kamil Hajduk

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj