Pszczyńscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który podejrzany jest o to, że napadł na bank w Goczałkowicach-Zdroju. Gangster uciekł bez pieniędzy, a już po niespełna trzech godzinach został zatrzymany i trafił za kratki. W mieszkaniu podejrzanego znaleziono dowody popełnienia przestępstwa.
Jak informowała nas sierż. sztab. Jadwiga Śmietana, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pszczynie, 29 lutego przed godz. 12.00 w placówce bankowej mieszczącej się w budynku Urzędu Gminy w Goczałkowicach-Zdroju doszło do próby rozboju: zamaskowany mężczyzna, grożąc przedmiotem przypominającym pistolet, zażądał pieniędzy. Ze względu na dobro śledztwa KPP nie udzielała szczegółowych informacji.
Działania policji były skuteczne i jeszcze 29 lutego przed godz. 15.00 udało się zatrzymać 39-letniego mieszkańca powiatu pszczyńskiego podejrzanego o dokonanie napadu. 1 marca policja udzieliła więcej informacji. Okazuje się, że zamaskowany mężczyzna, grożąc kasjerce przedmiotem przypominającym broń, zażądał wydania 40 tys. zł. Kobieta zachowała jednak zimną krew i powiadomiła służby, a sprawca uciekł z miejsca zdarzenia.
– Mundurowi zebrali na miejscu ślady, zabezpieczyli monitoring i przesłuchali świadków, co w efekcie doprowadziło do szybkiego wytypowania sprawcy – mówi sierż. sztab. Jadwiga Sikora. – Niespełna trzy godziny po zdarzeniu mężczyzna został zatrzymany w mieszkaniu na terenie powiatu pszczyńskiego. Podczas przeszukania tego miejsca, policjanci znaleźli atrapę broni oraz odzież, którą miał na sobie rabuś podczas zdarzenia.
Tak szybkie zatrzymanie możliwe było głównie dzięki monitoringowi. Kamery zarejestrowały bowiem mężczyznę, który dochodząc do banku nie miał jeszcze na sobie kominiarki.
1 marca 39-latek usłyszał zarzut usiłowania rozboju. Grozi mu kara nawet 15 lat więzienia.
(pp)
