Proces dyrektora MOPS-u w Bieruniu. Prokuratura za zawieszeniem oskarżonego w obowiązkach. Sąd był przeciwny

0
Oskarżony (stoi z prawej) składa oświadczenie na rozprawie w dniu 18.11.2022 roku; fot. J. Jędrysik
Reklama

W piątek 18 listopada w Sądzie Rejonowym w Tychach (Wydział Karny) odbyła się kolejna rozprawa, w której na ławie oskarżonych zasiada Piotr Ć., dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bieruniu. Prokuratura zarzuca mu m.in., że w latach 2016-2019 psychicznie znęcał się nad podwładnymi i naruszał ich prawa pracownicze. Na rozprawie z 18 listopada sąd po raz drugi odrzucił wniosek o zawieszenie oskarżonego w obowiązkach dyrektora MOPS-u oraz zastosowania wobec niego zabezpieczenia majątkowego. Wniosek złożyła adwokat pokrzywdzonych kobiet, a poparła go Prokuratura Rejonowa w Tychach oraz Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej w Warszawie.

Wniosek z datą 12 października 2022 roku, złożony przez pełnomocnik poszkodowanych byłych i obecnych pracownic MOPS-u, dotyczy zawieszenia Piotra Ć. w obowiązkach dyrektora MOPS-u w Bieruniu. Ponadto mówi się w nim o zastosowaniu wobec oskarżonego zabezpieczenia majątkowego polegającego na zajęciu wynagrodzenia za pracę, pieniędzy zgromadzonych na rachunku bankowym do kwoty 300 tys. zł, lub w przypadku braku nieruchomości objętych księgą wieczystą ustanowienie zakazu zbywania posiadanych nieruchomości.

Niezdrowa sytuacja

Adwokat pokrzywdzonych uzasadniała złożenie wniosku niezdrową sytuacją panującą w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Bieruniu. Nadal kieruje nim oskarżony, a część poszkodowanych kobiet jest jego podwładnymi. Także świadkowie na co dzień są pracownikami MOPS-u. Dlatego – według pełnomocnik pokrzywdzonych – rzetelny przebieg procesu jest zagrożony. Jak usłyszeliśmy na sali sądowej, dyrektor może wpływać na świadków i mataczyć w sprawie.

– Mimo że obrona oskarżonego twierdzi, iż organizacja pracy MOPS-u uniemożliwia styczność dyrektora z pokrzywdzonymi, to nie jest prawda. Dyrektor jest przełożonym kierownika M. K., który z kolei jest przełożonym pokrzywdzonej S. S. Z kolei sam dyrektor jest bezpośrednim przełożonym innej pokrzywdzonej – I. G. – mówiła adwokat poszkodowanych.

Nagana i dyskredytacja

Dalej pełnomocnik przywołała sytuację, kiedy (jak można było usłyszeć) pokrzywdzona S. S. otrzymała w ostatnim czasie naganę w pracy. Dyrektor też bezpośrednio miał rozmawiać z mieszkanką Bierunia – podopieczną MOPS-u (zajmuje się nią pokrzywdzona S. S.), przymuszając ją do złożenia oświadczenia, które miało zdyskredytować S .S.

Reklama

– Jeżeli podopieczni MOPS-u odczuwają skutki tego, co dzieje się w ośrodku w związku z działalnością dyrektora, to co dopiero mówić o osobach które są tam zatrudnione i zeznają jako świadkowie – mówiła adwokat pokrzywdzonych. – Jeżeli podopiecznych nakłania się do składania oświadczeń dyskredytujących pokrzywdzoną, to co dopiero mówić o świadkach, którzy zeznają na sali rozpraw jako podwładni dyrektora. Oskarżony nie powinien mieć pieczy nad świadkami i dokumentacją MOPS-u, którą posługuje się dla potrzeb procesu karnego – dodała pełnomocnik kobiet.

Wniosek oderwany od rzeczywistości

Wniosek o zawieszenie oskarżonego w obowiązkach dyrektora MOPS-u oraz zastosowania wobec niego zabezpieczenia majątkowego poparł oskarżyciel – obecna na sali rozpraw prokurator Prokuratury Rejonowej w Tychach – oraz Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej w Warszawie.

Z kolei obrońcy oskarżonego dyrektora MOPS-u uznali, że nie ma przesłanek, aby uwzględnić wniosek, który jest „oderwany od rzeczywistości”. Było on już zresztą raz składany podczas tego procesu i został przez sąd odrzucony.

Adwokat oskarżonego stwierdziła, że to S. S. oraz I. G. zakłócają pracę ośrodka; to dyrektor ma być przez nie dyskredytowany i stał się ofiarą ostracyzmu społecznego; oskarżony nie zakłóca toku przebiegu postępowania; to S. S. i I. G (jak można było usłyszeć) wpływają na świadków, śmieją się w twarz dyrektorowi i prowokują. Mówią, że są nietykalne jako członkinie związku zawodowego.

Kto jest mobbingowany?

Pełnomocniczka dyrektora przedstawiła również wpis poszkodowanej S. S. w mediach społecznościowych, w którym optymistycznie oświadcza, iż łączy pracę z pasją. Zachęca w tym wpisie do kontaktu w związku z tym, że została mediatorką przy Sądzie Okręgowym w Katowicach. – To przeczy tezie, że S. S. jest w MOPS-ie zastraszana i zestresowana – mówiła adwokat dyrektora.

Sam oskarżony zapewniał, że od dwóch lat nie miał żadnych osobistych rozmów z poszkodowanymi. Stwierdził, iż S. S. pracuje w terenie, a przez dwa dni przebywa w biurze, które umiejscowione jest poza budynkiem, w którym jest gabinet dyrektora. Oskarżony uznał, że to wobec niego stosowany jest mobbing.

Dyrektor wyjaśniał, że spotkanie z podopieczną MOPS-u nie miało na celu zdyskredytowania S. S. Natomiast naganę dla niej podpisała wicedyrektor ośrodka. Dyrektor mówił też, że w MOPS-ie wykonano zewnętrzny audyt, który wykazał, iż tylko dwie pracownice są niezadowolone z atmosfery w ośrodku.

Wysokie prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych czynów

Sędzia nie uwzględniła wniosku o zawieszenie oskarżonego w obowiązkach dyrektora MOPS-u oraz zastosowania wobec niego zabezpieczenia majątkowego. W ocenie sądu zebrany dotąd materiał dowodowy – rzeczowy i ten w postaci zeznań prawie stu świadków – w wysokim stopniu uprawdopodabnia popełnienie przez oskarżonego zarzucanych mu czynów. Nie ma potrzeby zabezpieczania prawidłowego toku postępowania poprzez realizację wniosku. Proces toczy się sprawnie, a oskarżony stawia się na każdej rozprawie.

Jednocześnie sędzia przyznała, że w oczywisty sposób strony są skonfliktowane, co może przekładać się na atmosferę w miejscu pracy. Sąd zauważył również, że ewentualna zmiana zeznań przez świadków na sali sądowej musi być uzasadniona i podlegać będzie ocenie sądu (świadkowie zeznawali już w Komendzie Powiatowej Policji w Bieruniu na etapie postępowania przygotowawczego).

Na rozprawie w dniu 18 listopada sędzia przychyliła się do wniosku Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej w Warszawie, aby jej przedstawiciel brał udział w kolejnych rozprawach. Federacja związkowa ze stolicy interesuje się przebiegiem procesu i sytuacją w bieruńskim MOPS-ie. Sprawa ta wyczerpuje statutowe zadania organizacji.

Jarosław JĘDRYSIK

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj