Sobota bez larma. List Czytelniczki

1
Fot. ilustrac., Pixabay
Reklama

Wiosna! Co niektórzy zaczynają kosić trawniki (pierwsza trawa wg znawców powinna mieć 6-8 cm wysokości). Chciałam przypomnieć hasło „sobota bez larma”, które funkcjonuje od 4 lat, z lepszym czy gorszym skutkiem, na osiedlu Daszyńskiego w Pszczynie.

A było to tak (dla przypomnienia):

Na zebraniu osiedlowym jeden z mieszkańców opowiadał, jak to w sobotę odwiedzają ich goście – więc rozstawiają krzesła, nakrywają stół, podają kawę, ciasto, siadają i… sąsiad wyciąga kosiarkę i zaczyna kosić. I co? Ano zbierają się z tym całym majdanem do domu. Koniec imprezy w ogrodzie!

A często kończy kosić jeden, zaczyna drugi.

No i pytanie – czy w sobotę może być względnie cicho i przyjemnie? Na to odpowiedział jeden z młodszych, pracujących mieszkańców: „Tak, może być cicho, bo kosić można od poniedziałku do piątku od 17:00 po pracy do 22:00”, i dodał, że cały tydzień pracuje i w sobotę chce mieć święty spokój!

Reklama

A więc można, tylko trzeba pomyśleć o drugim człowieku.

Często bywa też tak, że jak przychodzą do sąsiada goście, to jeden mówi: „Wyciągaj kosiarkę, bo do sąsiada idą goście”, a drugi mówi: „Schowaj kosiarkę, bo goście idą do sąsiadów”. Tacy jesteśmy. Sytuacja jest bardzo stresująca szczególnie na osiedlach domków jednorodzinnych czy na wsiach.

W niektórych krajach, landach, miastach jest oficjalny zakaz „larma” w niektóre dni czy godziny, no i odpowiednia kara finansowa – i to jest bat! U nas grzecznościowo – należy, ze względu na dobre stosunki sąsiedzkie, a przede wszystkim na nasze zdrowie psychiczne, uruchomić myślenie, czyli „sobota bez larma”!

ŁP

Reklama

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj