Trzej lekarze z zarzutami w sprawie głośnej śmierci ciężarnej kobiety w Pszczynie

0
Jeden z ubiegłorocznych protestów w Tychach w sprawie śmierci ciężarnej kobiety w Pszczynie; fot. ZB
Reklama

Wczoraj (7.09) już trzeci lekarz szpitala w Pszczynie, gdzie rok temu zmarła kobieta w ciąży, usłyszał prokuratorskie zarzuty. Tragedia w Pszczynie odbiła się echem w całej Polsce. Między innymi wykorzystana została do zorganizowania protestów przez przeciwników zakazu dokonywania aborcji eugenicznej. Śledztwo wciąż trwa. Prowadzi je Prokuratura Regionalna. Podejrzanym grozi wyrok do 5 lat więzienia.

Rok temu, 21 września, do Szpitala Powiatowego w Pszczynie zgłosiła się 30-letnia kobieta w 22. tygodniu ciąży. Odeszły wody płodowe, a wcześniej stwierdzono wady rozwojowe dziecka. W chwili przyjęcia do szpitala dziecko jeszcze żyło. Z wiadomości, które kobieta przekazywała rodzinie wynika, że pozbawiona była w szpitalu należytej opieki, obawiała się sepsy, uważała, że lekarze czekali z usunięciem ciąży do śmierci dziecka. 22 września rano trafiła na salę operacyjną, ale było już za późno. Zmarła. Przyczyną śmierci była sepsa. Śledztwo w tej sprawie przejęła Prokuratura Regionalna w Katowicach.

Jak poinformowała nas 8 września 2022 roku prokurator Agnieszka Wichary, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Katowicach,  w środę 7 września zarzuty w tej sprawie postawiono trzeciemu lekarzowi szpitala w Pszczynie. Dwaj inni lekarze mają status podejrzanych od 6 września. Wszyscy trzej, jak słyszymy, usłyszeli zarzut oparty o art. 160 par. 2 Kodeksu karnego [Narażenie człowieka na niebezpieczeństwo:  par. 2 – „Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”], a do tego dwóch z nich podejrzewa się o naruszenie art. 155 Kk, czyli o nieumyślne spowodowanie śmierci [„Kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”].

Wszyscy trzej podejrzani złożyli wyjaśnienia. Jak usłyszeliśmy od prokurator Wichary, z uwagi na dobro śledztwa Prokuratura Regionalna nie ujawnia ich treści.

Jeszcze w ubiegłym roku Rzecznik Praw Pacjenta prowadził postępowanie w tej sprawie. Minister zdrowia zlecił przeprowadzenie kontroli przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

Reklama

Rzecznik Praw Pacjenta stwierdził, że świadczenia zdrowotne udzielone pacjentce nie odpowiadały wymogom aktualnej wiedzy medycznej i zasadom należytej staranności. Z uwagi na przedwczesne odejście wód płodowych, zgodnie ze standardami, pacjentka powinna zostać otoczona szczególną opieką, także psychologiczną, czego zabrakło. Natomiast NFZ ustalił m.in., że doszło do naruszenia bezpieczeństwa pacjentki, bo decyzję o przerwaniu ciąży podjęto zbyt późno i nałożył na Szpital Powiatowy w Pszczynie karę w wysokości prawie 650 tys. zł ( w tym 615 tys. zł za niedochowanie należytej staranności w opiece medycznej).

22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny zakazał aborcji eugenicznej, jako niezgodnej z konstytucją (nie można już zabijać nienarodzonych dzieci np. z zespołem Downa), nie zakazał jednak  przerywania ciąży, gdy stanowi ona zagrożenie dla zdrowia i życia kobiety.

Przeciwnicy wyroku TK twierdzili, że śmierć w Pszczynie to wynik październikowego orzeczenia (i organizowali protesty w Polsce). Zaprzeczył temu prof.  Mirosław Wielgoś, konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii, stwierdzając, że nie można doszukiwać się bezpośredniego związku między sytuacją, która zaistniała w pszczyńskim szpitalu, a znowelizowaną ustawą o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Na początku pacjentka była prowadzona prawidłowo. W pewnym momencie jednak pojawiła się przesłanka zagrożenia życia matki, ale nie spowodowało to podjęcia adekwatnych działań przez personel medyczny – m.in. należało zapytać matkę o zgodę na przerwanie ciąży i w przypadku uzyskania takiej zgody przeprowadzić zabieg aborcji.

ZB

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj