24-letni katowiczanin, za którym policyjny pościg w Mikołowie zakończyły się dopiero po przestrzeleniu opon w jego samochodzie, usłyszał dzisiaj (12 stycznia) zarzuty. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Podczas przesłuchania milczał, odmówił składania zeznań.
Jak informuje nas sierż. sztab. Ewa Sikora, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Mikołowie, 24-latek usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy niezatrzymania się do policyjnej kontroli (art. 178 b Kodeksu karnego). Artykuł ten przewiduje od trzech miesięcy do 5 lat więzienia. Drugi zarzut został postawiony z artykułu 224, paragraf 2 Kodeksu Karnego: „kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia funkcjonariusza publicznego do przedsięwzięcia lub zaniechania prawnej czynności służbowej podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.”
24-latek nie przyznał się do winy, nie odpowiadał na pytania podczas przesłuchania.
Jak informuje rzecznik policji, funkcjonariusze KPP Mikołów wnioskowali o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Sąd Rejonowy w Mikołowie przychylił się do tego wniosku. 24-latek trafił za kratki.
Przypomnijmy, że wszystko zaczęło się od telefonicznego zgłoszenia, które odebrał dyżurny KPP Mikołów w piątek 10 stycznia pomiędzy godz. 20.30 a 21.00. Policjantów poinformowano, że na ul. Musioła w Mikołowie, w rejonie myjni samochodowej, gromadzą się samochody, w których znajdują się mężczyźni w kominiarkach. Dlatego w to miejsce udał się patrol dzielnicowych. Kiedy pojawili się w tym miejscu, samochody zaczęły się rozjeżdżać. Niewykluczone, że zamaskowani mężczyźni mieli w planach tzw. „ustawkę”, czyli umówioną bójkę. To jednak tylko hipoteza.
Wspomniana myjnia znajduje w rejonie skrzyżowania DK44 i ul. Podleskiej. Tam patrol dzielnicowych zwrócili uwagę na samochód audi A6, który poruszał się nieprzepisowo. Przejechał na czerwonym świetle. Mimo sygnałów świetlnych i dźwiękowych kierowca nie zatrzymał się do kontroli. Skierował się w ul. Podleską, w kierunku Katowic. Policjanci wyprzedzili audi. Wtedy kierowca się zatrzymał. Funkcjonariusze wyszli z radiowozu. Nakazali mężczyźnie opuścić pojazd. W aucie byli jeszcze inni mężczyźni. Wówczas kierowca ponownie ruszył, usiłując potrącić policjantów.
Uciekinier zawrócił w kierunku DK 44 przy okazji uderzając w sygnalizację świetlną na przejściu dla pieszych. Mundurowi ruszyli za audi. Na DK 44, jakieś 200-300 metrów od skrzyżowania z ul. Podleską (w kierunku na Katowice) zatrzymano samochód. Dzielnicowi użyli broni. Strzały oddali w opony audi. Wystrzelono aż 24 pociski.
Kierującym audi okazał się 24-letni katowiczanin. W chwili zatrzymania był trzeźwy. Trafił do szpitala, bo odniósł obrażenia, ale nie w wyniku ran postrzałowych. Z 24-latkiem jechało jeszcze dwóch lub trzech mężczyzn, ale im udało się zbiec.
(J)