Na DK44 w Mikołowie zatrzymano 51-letniego kierowcę z Tychów, który miał spore trudności z utrzymaniem prawidłowego toru jazdy. Jechał zygzakiem. Okazało się, że mężczyzna jest trzeźwy. Trzeba było wezwać karetkę pogotowia.
Wczoraj, 8 marca rano, na mikołowskim odcinku DK44 doszło do sytuacji, która mogła zakończyć się tragicznie. Na szczęście prawidłowo zareagowała osoba, która powiadomiła policję o dziwnie jadącym samochodzie.
Zgłaszający poinformował, że jadący za nim kierowca fiata ma ogromne trudności z utrzymaniem prawidłowego toru jazdy. Jechał zygzakiem, co chwila zwalniając i gwałtownie przyspieszając.
Zgłaszającemu to mieszkańcowi Oświęcimia udało się zatrzymać tego kierowcę. Skierowany na miejsce patrol zbadał jego trzeźwość. Wynik okazał się negatywny. Mimo to – jak relacjonuje rzecznik KPP w Mikołowie – mundurowi mieli problem z uzyskaniem logicznie brzmiących informacji od tegoż kierowcy. 51-latek przekazał jedynie, że ma problemy zdrowotne i zażywa leki.
Wezwano więc na miejsce karetkę pogotowia. Zabrała tyszanina do szpitala, gdzie poddano go badaniom, w tym zabezpieczono krew do analizy pod kątem substancji psychoaktywnych.
DLAP, (r) Źródło: KPP Mikołów