Kierowca z Mikołowa bez zarzutów. Zwrot w sprawie śmiertelnego wypadku

0
Przejście dla pieszych w Mikołowie Śmiłowicach; fot. KPP Mikołów
Reklama

Kierowcy z Mikołowa, który przejechał na pasach kobietę (41-latka nie żyje), a następnie nie zatrzymał się i odjechał, prokuratura nie postawiła żadnych zarzutów. 32-latek został przesłuchany w charakterze świadka i wypuszczony do domu. Pomimo, że w sprawie pojawiły się nowe okoliczności, decyzja Prokuratury Rejonowej w Mikołowie budzi kontrowersje.

Jak poinformowała Alicja Domańska, zastępca prokuratora rejonowego w Mikołowie,  zebrany w śledztwie materiał dowodowy nie pozwolił na postawienie zarzutów 32-latkowi z Mikołowa. Policjanci i prokurator przesłuchali świadków, przeanalizowali zapis z monitoringu video, dokonali oględzin samochodu (skoda fabia) i posiłkowali się opinią biegłego z zakresu ruchu drogowego.

23 września kierowca został przesłuchany, ale w charakterze świadka i wypuszczony do domu. Jak informuje prokurator Domańska, 18 września po 5.00 rano kierowca, przejeżdżając przez przejście dla pieszych, miał zielone światło. Okazało się jednak, że mężczyzna nie potrącił 41-letniej kobiety w momencie kiedy przechodziła ona przez pasy. Nowe ustalenia w sprawie wykazały, że 41-latka leżała na jezdni w ciemnych ubraniach. Jak mówi prokurator, kierowca miał również ograniczoną widoczność, bo nadjeżdżający z naprzeciwka samochód oślepił go światłami.

WIĘCEJ O WYPADKU I ZATRZYMANIU KIEROWCY PISALIŚMY TUTAJ.

Jak to możliwe, że 32-latek przejechał po leżącej kobiecie i nie zatrzymał się ani nie próbował udzielić jej pierwszej pomocy czy też nie wezwał służb ratunkowych? Jak udało nam się ustalić, kierowca zeznał w prokuraturze, że był przekonany, iż potrącił zwierzę (być może sarnę).

Reklama

Skoro tak było, nasuwa się kolejne pytanie: dlaczego kierowca nie zgłosił się na policję, kiedy jeszcze tego samego dnia było wiadomo, że na pasach zginął człowiek a nie zwierzę? Przez trzy dni media informowały o wypadku, a policja apelowała do kierowcy o zgłoszenie się na komendę. 32-latek został zatrzymany przez funkcjonariuszy w domu. Mieszkał nieopodal miejsca zdarzenia, więc trudno zakładać, że nie czytał doniesień medialnych.

Prokuratorskie postępowanie trwa, aby wyjaśnić wszystkich okoliczności zdarzenia. Temu m.in. służyła przeprowadzona 22 września sekcja zwłok 41-latki. Śledczy oczekują na opinię z uwzględnieniem badań toksykologicznych ciała. Nie wiadomo bowiem, czy kobieta była trzeźwa w momencie tragedii, czy nie zażyła jakiś innych środków. Nie wiadomo też, co było przyczyną jej śmierci. Mogła bowiem nie żyć zanim najechał na nią samochód. Nie można też wykluczyć, że kobieta celowo położyła się na pasach, aby popełnić samobójstwo.

(J)

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj