Wczoraj (31.05) w Goczałkowicach-Zdroju oficjalnie została otwarta Panattoni Arena, imponujący obiekt sportowy Fundacji Akademia Łukasza Piszczka. Młodzi sportowcy mogą szkolić tam swoje umiejętności.
Tereny sportowe przy ul. Uzdrowiskowej 44 w Goczałkowicach-Zdroju zmieniły się nie do poznania. Po trzech latach prac budowlanych został tam oficjalnie otwarty imponujący obiekt sportowy Fundacji Akademia Łukasza Piszczka – Panattoni Arena.
– Był taki moment w mojej karierze: dojrzałem do tego, że chciałem oddać coś środowisku, z którego się wywodzę. Pochodzę z Goczałkowic, a tata zawsze mówił, abym pamiętał, skąd pochodzę. Wspólnie z tatą i Michałem Zioło myśleliśmy, co możemy zrobić fajnego dla dzieci w Goczałkowicach. Wymyśliliśmy, żeby stworzyć akademię piłkarską Borussii Dortmund – opowiadał Łukasz Piszczek, były piłkarz niemieckiego klubu, reprezentant Polski i prezes Fundacji Akademia Łukasza Piszczka. Podkreślał, że projekt udało się zrealizować dzięki wsparciu partnerów, Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz Gminy Goczałkowice-Zdrój.
Podczas otwarcia obiektu wstęgę przecięli Łukasz Piszczek, Carsten Cramer, dyrektor zarządzający sprzedaży i marketingu Borussii Dortmund, Robert Dobrzycki, prezes firmy Panattoni oraz Michał Sroka z Ministerstwa Sportu i Turystyki.
Obiekt składa się z dwóch pełnowymiarowych boisk hybrydowych oraz mniejszych boisk ze sztuczną trawą, a także budynku z szatniami, salką fitness, siłownią, sauną i pomieszczeniami biurowymi.
Dyrektor sportowy Michał Zioło przedstawił działalność Akademii Łukasza Piszczka. Opiera się ona na czterech filarach. Pierwszy to regularna akademia, w której trenuje 109 dzieci z roczników 2009-2015. Odbywają się też kursy doszkalające. W ramach projektu Wielkiej Pasji we wszystkich placówkach oświatowych w gminie Goczałkowice organizowane są zajęcia sportowe z dziećmi. Ostatni filar to campy piłkarskie na terenie całej Polski.
– Jesteśmy w Azji czy Stanach Zjednoczonych reprezentowani przez wiele szkół piłkarskich, gdzie współpracujemy z naszymi byłymi zawodnikami. To, co jest w Goczałkowicach, to absolutny wyjątek, to pokazowy model – mówił Carsten Cramer z Borussii Dortmund.
(r), źródło/zdjęcia: UG Goczałkowice-Zdrój
Nie chcę być źle zrozumiany… Sympatyczny zawodnik, cel szczytny… ale…
Szkoda, że zamiast konkurować i rywalizować z niemcami pod własnymi barwami – Piszczek im służy. A na tyle to zdolny człowiek, że nie musi…
Przykre, że polskie dzieciaki biegają w niemieckich barwach bvb… Obciachowe to i wiernopoddańcze. Tym bardziej, iż nie znajdziemy przykładów w niemczech, aby tamtejsze dzieciaki grały w jakiejkolwiek polskiej szkółce piłkarskiej. Im duma narodowa na coś takiego nie pozwala. U nas jeszcze niestety pokutują jakieś kompleksy i resztki mentalności postkolonialnej.