Inspektor Andrzej Trzciński, komendant miejski policji w Tychach wracając ze służby do domu rozpoznał poszukiwanego 48-latka, który uciekł ze szpitala i ślad po nim zaginął. Dyrektor placówki powiadomił komendę o zaginięciu w obawie o zdrowie i życie mężczyzny.
W miniony weekend (13-14 lipca) tyscy policjanci przyjęli zawiadomienie o zaginięciu pacjenta, który bez zgody lekarza samowolnie oddalił się ze szpitala. Nietrzeźwy mężczyzna trafił tam z urazem głowy.
Według lekarzy niska krzepliwość krwi mogła przyczynić się do zagrożenia jego zdrowia, a nawet życia. W obawie o los pacjenta dyrektor szpitala powiadomił o sytuacji policjantów, którzy rozpoczęli poszukiwania 48-latka.
17 lipca insp. Andrzej Trzciński, komendant KMP Tychy, wracając z pracy do domu, zauważył osobę, która z wyglądu przypominała poszukiwanego. Sprawdzenie tożsamości mężczyzny potwierdziło, że jest to zaginiony 48-latek. Jak stwierdził mężczyzna, nie wiedział, że był poszukiwany przez policję. Uciekinier ze szpitala ponownie trafił pod opiekę lekarzy.
(JJ)