Pierwszy Wieczór Szarbelowy

0
Wieczór Szarbelowy w kościele bł. Karoliny w Tychach; na pierwszym planie (z prawej) relikwiarz w kształcie cedru z krwią świętego; 28.07.2023 r.; fot. Michał Staniek
Reklama

28 lipca w kościele bł. Karoliny odbył się pierwszy Wieczór Szarbelowy. Ksiądz prałat Józef Szklorz, ówczesny proboszcz parafii (od 30 lipca jest na emeryturze), podczas mszy św. przypomniał wiernym, że św. Szarbel ma orędować nie tylko za parafią bł. Karoliny, ale też za całą Archidiecezją Katowicką.

Święty Szarbel (Charbel) urodził się 8 maja 1828 roku w Bqaakafra, libańskiej wiosce położonej 140 km na północ od Bejrutu. Na chrzcie otrzymał imię Józef (Youssef). Rodzice byli żarliwymi katolikami obrządku maronickiego (Kościół maronicki jest Kościołem katolickim obrządku wschodniego, funkcjonującym od VII w., w pełnej unii ze Stolicą Apostolską w Rzymie).

W wieku 23 lat Józef uciekł z domu i wstąpił do klasztoru Matki Bożej w Annay. I właśnie tam przyjął imię zakonne Szarbel (Charbel). Był pustelnikiem. Dni upływały mu na modlitwie, pracy, postach. Nie spożywał mięsa, jadał tylko raz dziennie. Podejmował liczne umartwienia, nigdy się na nic nie żalił, był zawsze uprzejmy i pogodny. Zmarł w wigilię Bożego Narodzeniu 1898 roku. Dzień później – 25 grudnia 1898 roku – o. Szarbel został pochowany we wspólnym grobie, przylegającym do klasztornego muru. Grób ten zaczął od tego momentu emitować jasne światło. Trwało to 40 dni, do czasu przeniesienia ciała w inne miejsce (w ten sposób starano się uchronić zwłoki przed ludzką ciekawością).

Podczas ekshumacji zauważono po raz pierwszy, że ciało nie ulegało rozkładowi. Wydzielało piękny zapach za sprawą wydobywającego się z niego tajemniczego płynu, będącego czymś w rodzaju żywicy. Zaczęto odnotowywać masowe uzdrowienia wśród przybywających do klasztoru nie tylko chrześcijan, ale i muzułmanów. Różnymi sposobami próbowano powstrzymać wydzielanie płynu, ale bezskutecznie. W ciągu 17 lat zwłoki mnicha były 34 razy badane przez naukowców. Jedynie interwencją Boga potrafili wyjaśnić obserwowane zjawisko.

W 1965 roku, w trakcie Soboru Watykańskiego II, o. Szarbel został beatyfikowany przez papieża Pawła VI, a 9 października 1977 roku został kanonizowany na placu św. Piotra w Rzymie (kilka miesięcy przed kanonizacją ciało zaczęło się wysuszać). Od tej pory miliony pielgrzymów przybywają do grobu świętego pustelnika, gdzie dokonują się cudowne uzdrowienia duszy i ciała, nawrócenia liczone są w tysiącach. Skrupulatnie policzono, że 10 proc.  uzdrowień dotyczy osób nieochrzczonych (muzułmanów, druzów).

Reklama

Ciekawa sprawa związana jest z powszechnie dzisiaj znanym wizerunkiem zakapturzonego mnicha. Pojawił się na fotografii z 8 maja 1950 roku. Wówczas to kilku misjonarzy maronitów zrobiło sobie grupowe zdjęcie przed pustelnią o. Szarbela. Po wywołaniu fotografii okazało się, że znalazła się na niej dodatkowa, tajemnicza, zakapturzona postać z białą brodą. Przez jakiś czas nikt nie wiedział kto to jest. Dopiero starsi zakonnicy rozpoznali w niej o. Szarbela. Wizerunek ten prezentowany był na pl. św. Piotra w Rzymie podczas wynoszenia maronity na ołtarze.

28 lipca Kościół katolicki w Polsce wspominał św. Szarbela, którego relikwie przyjęła 14 czerwca br. parafia błogosławionej Karoliny Kózkówny w Tychach, stając się tym samym centrum kultu tego świętego w Archidiecezji Katowickiej. W Tychach zawiązała się pierwsza w Polsce wspólnota pod nazwą Rodzina Świętego Szarbela. Z tego powodu w ubiegły piątek (28 lipca) w kościele bł. Karoliny odbył się pierwszy Wieczór Szarbelowy. Ks. prałat Józef Szklorz, odprawiając podczas tej uroczystości mszę świętą, zwrócił uwagę na fakt, że to właśnie święty Szarbel znalazł parafię bł. Karoliny w Tychach i na tej podstawie ks. prałat (od 30 lipca na emeryturze) wyraził nadzieję, że „to miejsce uświęci nas wszystkich”.

Kazanie wygłosił kaznodzieja ks. dr Przemysława Sawa. Przybliżył postać świętego, podkreślając, że „ewangelizował sobą, swoją postawą”.

Po zakończonej Eucharystii nastąpiło wystawienie Najświętszego Sakramentu wraz z odmówieniem Litanii do św. Szarbela. Po krótkiej modlitwie odbyła się konferencja dr hab. Aleksandra Bańki, opiekuna wspólnoty św. Szarbela. Dr Bańka podkreślił, że aby zostać eremitą (pustelnikiem), zawsze należało poprosić o to swojego przełożonego. Święty Szarbel jednak nie prosił. Został pustelnikiem za sprawą cudów, które czynił, oraz skromnego i pobożnego życia. Wśród licznych cudów prelegent wymienił dwa: Szarbel wielokrotnie chronił pola klasztorne i całe wioski przed atakiem szarańczy (owady omijały pola błogosławione przez zakonnika). Drugi opisany cud to wynik żartu: dwaj mnisi dali Szarbelowi wodę zamiast oliwy i poprosili, aby zapalił lampkę. Żart się nie udał, bo… lampka zapłonęła. Po skończonej prelekcji dr Bańka poprowadził modlitwę uwielbienia do Ducha Świętego. Potem nastąpiło namaszczenie olejkiem św. Szarbela – to współczesna substancja pobłogosławiona przez maronickich mnichów.

Michał STANIEK, ZB

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj