Proces dyrektora MOPS-u w Bieruniu. „Niektóre osoby uważały, że jest opętany”

0
Rozprawa w dniu 3.03.2023 r.; fot. J. Jędrysik
Reklama

Przed Sądem Rejonowym w Tychach toczy się proces karny przeciwko dyrektorowi Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bieruniu. Sporządzony przez prokuraturę akt oskarżenia dotyczy lat 2016-2019 i mowa w nim o psychicznym znęcaniu się nad podwładnymi oraz naruszaniu ich praw pracowniczych. Oskarżony nie przyznaje się do winy. 3 marca br. odbyła się kolejna rozprawa. Tym razem zeznania składała świadek Katarzyna S., była pracownica MOPS-u. Opowiedziała m.in. jak dyrektor „zlinczował swoją zastępczynię w obecności pracowników”. Stwierdziła również, iż „niektóre osoby uważały, że dyrektor jest opętany”.

Katarzyna S. zatrudniona była w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Bieruniu w latach 2016-2022. Świadek zeznała, że w początkowym okresie atmosfera w dziale profilaktyki, w którym pracowała, była dobra. Dzieliła wówczas biuro z poszkodowanymi pracownicami: I. G., S. S. i N. R. Kierownikiem działu profilaktyki była wtedy I. G.

– Wówczas Piotr Ć., dyrektor MOPS-u, a wcześniej kierownik tegoż działu, nadzorował naszą pracę, dawał sugestie – mówiła świadek. – Często byłam przy rozmowach I. G. z dyrektorem. Czasem odbywały się one w normalnym tonie, a czasem dyrektor wywierał presję na I. G. odnośnie jej obowiązków – dodała.

Były przepracowane

W odczuciu zeznającej, I. G. oraz S. S. były przeciążone pracą. I. G. bardzo często zostawała po godzinach. Nie wynikało to jednak z jej niekompetencji, tylko właśnie z nadmiaru obowiązków. Z kolei S. S. – jak przypuszczała świadek – nadrabiała zaległości w domu.

Na waciki

Katarzyna S. zeznała, że jej relacje z dyrektorem były w zasadzie poprawne. Chociaż zdarzało się, że czuła się niekomfortowo. – Dyrektor lubił do mnie mówić, że przychodzę do pracy dla przyjemności. Zarabiam na waciki, bo mój mąż ma wysokie dochody.

Reklama

Świadek przytoczyła też sytuację dotyczącą jej wniosku, który miał skutkować wyższym wynagrodzenie dla niej. Sprawa się przedłużała, a dyrektor niesłusznie winą za ten stan rzeczy obarczył poszkodowaną S. S.

Świadek Katarzyna S. stwierdziła, że dla niej zarzuty postawione dyrektorowi są bardzo prawdopodobne.

„Nie były konfliktowe, sąd był ostatecznością”

Sędzia Agata Wala-Rogowska odczytała zeznania, które Katarzyna S. złożyła podczas postępowania prowadzonego przez policję. Kobieta je potwierdziła. Świadek powiedziała wówczas, że dyrektor miał tendencje do siania fermentu i plotek. Musiał też mieć wroga. Dyrektor niesłusznie podważał kompetencje poszkodowanych pracownic I. G. i S. S. Świadek zaznaczyła, że I. G. i S. S. nie są osobami konfliktowymi i jeżeli posunęły się do zgłoszenia sytuacji w MOPS-ie na policję i zdecydowały się być oskarżycielkami posiłkowymi w sądzie, to była dla nich ostateczność.

Rozprawa w dniu 3.03.2023 r.; fot. J. Jędrysik

Następnie Katarzyna S. odpowiadała na pytanie Aleksandry Witeszczak, adwokat poszkodowanych kobiet. Mecenas pytała m.in. na czym polegało wywieranie presji przez dyrektora na I. G.? – Wchodził do biura i mówił: „Zostaw to. Jedziemy do urzędu”. I. G. podwoziła tam dyrektora samochodem (I. G. robiła to 2-3 razy w tygodniu). Czasem czekała na korytarzu. Głupio się czuła. Kiedy wracali do MOPS-u, dyrektor po 10 minutach wpadał do jej biura i pytał gdzie jest rzecz, którą jej zlecił. Kazał jedną sprawę odkładać i zająć się drugą, po czym żądał dokumentów tej pierwszej. To był chaos. I. G. płakała, bo słyszała od dyrektora, że „nic nie wie”. W niedziele, przed pracą miała kłopoty z żołądkiem. Wystąpiły też u niej problemy skórne na tle nerwowym.

Zlinczowanie zastępczyni

Adwokat Witeszczak pytała, czy dyrektor mówił, że I. G. jest alkoholiczką? – Kolega mi powiedział, że dyrektor chodził po zakładzie i twierdził, iż I. G. nadużywa alkoholu i jeśli ktoś coś zauważy w tej kwestii, to ma dać mu znać.

Na rozprawie ponownie powrócił wątek zebrania, które dyrektor zwołał w sprawie instrukcji kancelaryjnej. Miała ją przygotować jego zastępczyni. Katarzyna S. mówiła, że przy wielu pracownikach oskarżony zrugał wicedyrektor. Krzyczał, że jest niekompetentna i uderzał ręką w stół. – Próbowała się bronić, ale została zlinczowana przed pracownikami. Byłam świadkiem, jak dyrektor stał pod biurem swojej zastępczyni z uchem przy drzwiach. Kiedy mnie zobaczył, skomentował: „Rozmawia z mamusią”. Katarzyna S. dodała, że była świadkiem wraz z jeszcze jednym pracownikiem, jak po degradacji wicedyrektor, oskarżony wszedł do jej biura (pod jej nieobecność), rzucał znajdującymi się tam książkami i śmiał się, że to stare publikacje.

Krokiety dla dyrektora

Świadek zeznała, że były sytuacje, że I. G. w godzinach pracy jeździła po jedzenie dla dyrektora. Kupowała mu m.in. krokiety w restauracji. Odpowiadając na pytanie Magdaleny Zapadki, adwokat oskarżonego, świadek wyjaśniła, że nie było w MOPS-ie zwyczaju, iż ktoś wychodził poza zakład i kupował jedzenie dla siebie czy (i) współpracowników.
Katarzyna S. kilka razy widziała jak poszkodowana S. S. płakała w pracy. Dyrektor miał o niej powiedzieć, że jest PiS-iorem i że to wstyd.

Świadek mówiła, że gdy toczyła się już sprawa w sądzie przeciwko dyrektorowi, a byli i obecni pracownicy zeznawali w tej sprawie, oskarżony – pod płaszczykiem zagrożenia COVID-em – zakazał kontaktowania się pracowników jej działu. Tymczasem ludzie z drugiego budynku MOPS-u mogli się kontaktować, odbywać zebrania i wspólnie spożywać posiłki.

„Trzaśnij drzwiami i się rozpłacz”

– W czerwcu 2020 roku, kiedy pracownicy MOPS-u byli przesłuchiwani w sprawie dyrektora, zostałam wezwana do jego gabinetu. Była to niby zwykła rozmowa, ale kiedy się zakończyła, oskarżony powiedział: „ A teraz, idź do siebie, trzaśnij drzwiami i się rozpłacz, bo tak tu się to robi”. Byłam w szoku. Poza tym odniosłam wrażenie, że dyrektor wymaga ode mnie lojalności i wdzięczności. Mówił: „ja cię tu zatrudniłem”.

Adwokat poszkodowanych pytała, czy dyrektor straszył pracowników? – Siał zamęt, niepokój. Przed weekendem mówił ogólnie, że będzie kontrola, że to kryminał, że pójdziemy za to siedzieć (my – nie on). Nie konkretyzował o co chodzi, a potem okazywało się, że nic z tego nie było.

Egzorcyzm na serio

Na rozprawie z 3 marca wrócił również wątek „egzorcyzmu”. W tym kontekście świadek Katarzyna S. mówiła, że w 2016 roku pracownica Barbara D. była w konflikcie z dyrektorem. Dyrektor obawiał się jej powrotu z urlopu macierzyńskiego. Mówił: „katastrofa. Co to będzie?”. Świadek słyszała i czytała o tym, że m.in. Barbara D. kropiła wodą święconą gabinet dyrektora, aby wygnać stamtąd złego ducha.

Katarzyna S. nie odebrała tego „egzorcyzmu” za żart, bo gabinet święciły wierzące pracownice. Przyznała, że niektóre osoby uważały, że dyrektor jest opętany. O tym, że obecnie Barbara D. ma w pracy dobre stosunki służbowe z dyrektorem, świadek dowiedziała się z prasy.

Nie chodziło o romans

Adwokat oskarżonego Magdalena Zapadka pytała Katarzynę S., czy relacja poszkodowanej I. G. i dyrektora w latach 2016-2019 był prywatna? – Czy była owa relacja postrzegana jako bliższa, bardziej zażyła niż relacje oskarżonego z innymi podwładnymi? W tym momencie adwokat poszkodowanych stwierdziła: „czyli romans?”. Adwokat Zapadka zaprzeczyła, że chodziło jej w pytaniu o romans. Doszło do gwałtownej wymiany zdań pomiędzy obrończyniami. Interweniować musiała sędzia.

Świadek zeznała, że relacje I. G. i dyrektora wykraczały poza zawodowe, ale były jedynie koleżeńskie. Nie byli parą. Byli razem na ślubie koleżanki i na spotkaniu towarzyskim w domu I. G., ale w obu przypadkach były tam obecne inne osoby.

Odnośnie poszkodowanych I. G. i S. S., adwokat dyrektora dopytywała, czy Katarzyna S. była naocznym świadkiem, jak oskarżony krzyczał na nie, naruszał ich prawa pracownicze, dokładał pracy, bezpodstawnie odrywał od obowiązków, podsłuchiwał, komentował ich wygląd i poziom inteligencji? Na większość z tych pytań świadek odpowiedziała, że nie była świadkiem takich zachowań dyrektora.

Na kolejnej rozprawie, zaplanowanej na 31 marca br., obrońcy oskarżonego będą w dalszym ciągu zadawać pytania Katarzynie S.

Jarosław Jędrysik

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj