W trakcie dojazdu na skrzyżowania motorowerzysta przewrócił się na jezdnię. 50-latek tłumaczył, że upadł przez defekt jego pojazdu. Przyczyna okazała się jednak zgoła inna.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło 8 maja po godzinie 14.00 w Orzeszu na skrzyżowaniu ulic: Partyzantów i św. Wawrzyńca.
Policję zaalarmował mężczyzna, który jadąc za motorowerzystą był świadkiem opisywanej kolizji i zaniepokoił go stan kierującego, który miał problem z utrzymaniem równowagi.
50-letni mieszkaniec Łazisk Górnych mundurowym tłumaczył, że trakcie manewru skrętu, stopka jego pojazdu otworzyła się i maszyna runęła na jezdnię. Nie negując wersji motorowerzysty, policjanci zbadali go alkomatem. Okazało się, że miał w wydychanym powietrzu ponad 2,5 promila alkoholu.
Mężczyzna nie doznał żadnych obrażeń, ale czekają go konsekwencje prawne. Jako, że motorower to także pojazd mechaniczny, kierowanie nim w stanie nietrzeźwości stanowi przestępstwo, za co grozi do 2 lat pozbawienia wolności.
Kierowca musi się także liczyć z zakazem prowadzenia pojazdów (od 1 roku do 15 lat), karą pieniężną (od 5000 zł do 60 000 zł – na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej) oraz 10 punktami karnymi.
(J), źródło: KPP Mikołów