Robotnicy tyskiej fabryki FCA wysyłani do produkcji citroenów, peugeotów i maserati

1
Tyska fabryka FCA; fot. ZB
Reklama

Najprawdopodobniej od października produkcja w tyskiej fabryce samochodów FCA, należącej do koncernu Stellantis, zredukowana zostanie do jednej zmiany. Co z robotnikami? Na razie ok. 120 osób wypożyczonych zostanie słowackim zakładom koncernu w Trnavie produkującym citroeny i peugeoty, kolejnych 20 oddelegowanych jest do fabryki w Modenie, gdzie powstają maserati.

Tyski zakład FCA Poland należy obecnie do koncernu Stellantis powstałego z połączenia włosko-amerykańskiej grupy FCA i francuskiej PSA. Produkowane są tu leciwe już modele Lancia Ypsilon i Fiat 500 (również w sportowej wersji Abarth), ale 29 grudnia 2020 r. władze koncernu Fiat Chrysler Automobiles ogłosiły powierzenie tyskiej fabryce produkcji trzech nowych modeli samochodów (również z napędem elektrycznym). Chodzi o marki: Jeep, Alfa Romeo, Fiat. Samochody te, według ubiegłorocznych zapewnień, powinny wyjechać z tyskiego zakładu w 2022 r. Oznacza to, że zakład w Tychach będzie potrzebował wykwalifikowanych pracowników, ale obecnie ma kłopoty z rytmiczną dostawą półprzewodników montowanych m.in. w systemach sterowania pracą silnika (to obecnie duży problem nie tylko w branży motoryzacyjnej). Sytuacja ta wymuszała dotychczas wstrzymywanie pracy w lipcu i wrześniu, ale wiele wskazuje na to, że problem ten szybko nie zniknie. Rodzi się pytanie co zrobić w tym trudnym okresie z załogą, szczególnie w perspektywie produkcji nowych modeli aut.

Dzisiaj w tyskiej fabryce FCA (Stellantis) zatrudnionych jest ok. 2,4 tys. ludzi. Pracują na dwie zmiany, z tym, że podczas pierwszej uruchamiane są dwie linie montażowe, ale na drugiej zmianie czynna jest już tylko jedna linia montażu.

Jak nas poinformowali liderzy związków zawodowych na początku października druga zmiana ma być wygaszona, ale gdy uruchomiona zostanie tylko jedna, to włączona będzie też tylko jedna linia montażowa. Oznacza to bardzo znaczny spadek produkcji.

W takich okolicznościach portale internetowe przytaczają za agencją PAP informację koncernu Stellantis o „optymalizowaniu zasobów ludzkich”, czyli przesuwaniu pracowników z zakładów w Tychach do Trnavy.

Reklama

„Nowe Info” poprosiło o komentarz Rafała Grzaneckiego, rzecznika koncernu Stellantis.

– W ramach Stellantis optymalizujemy wykorzystanie naszych zasobów ludzkich, pomagając sobie między zakładami – wyjaśnia Rafał Grzanecki. – Pomysł zrodził się ze względu na braki w dostawach części do produkcji, co zmusza producentów do szukania rozwiązań minimalizujących koszty zatrzymania produkcji. Jednym z takich elementów jest optymalizacja wykorzystania siły roboczej w różnych zakładach w firmie Stellantis, między innymi poprzez delegowanie „chwilowych” nadwyżek tam, gdzie jest potrzeba, zamiast wysyłać pracowników na postój lub zwalniać.

Jak słyszymy od rzecznika Stellantis, oddelegowanie do zakładu w Trnavie ma na celu przede wszystkim zapewnienie zdobycia niezbędnego doświadczenia w montowaniu samochodu na wspólnej z tymi produkowanymi w Trnavie platformie, jest więc szkoleniem „on the job”.

– Nasi pracownicy będę mieli okazję przygotowania się do produkcji nowego modelu w rzeczywistych warunkach, pracując ramię w ramię z kolegami z zakładu w Trnavie – kontynuuje Rafał Grzanecki. – Szacujemy, że takie delegowanie w celach szkoleniowych będzie na okres 6 do 12 miesięcy i może dotyczyć ok. 100 osób, którzy na zasadzie dobrowolnej zgłoszą się na taki wyjazd, zdobędą niezbędne umiejętności i będą mogli potem szkolić już na miejscu kolegów w Tychach.

Z informacji PAP wynika, że w Trnavie pracownicy FCA Poland Tychy będą pracować na trzy zmiany. Oprócz zwykłego miesięcznego wynagrodzenia mają dostawać jeszcze ok. 1,4 tys. euro na pokrycie dodatkowych kosztów utrzymania, dojazdów, prania, rachunków telefonicznych (mieszkania zapewnia słowacka fabryka).

Podkreślić należy, że są dwa podstawowe warunki oddelegowania robotników FCA Poland – musi być ono dobrowolne, a pracownicy, którzy zgodzą się na wyjazd, muszą być w pełni zaszczepieni przeciw COVID-19. Zgłoszenia przyjmowane są do 13 października br.

Jak poinformował nas jeden z liderów związków zawodowych działających w FCA Poland, pierwsi pracownicy tyskiego zakładu mają rozpocząć pracę w Trnavie już w najbliższy poniedziałek 20 września. W sumie ma ich być ok. 120. Trwa podpisywanie stosownych umów. Nasz rozmówca nie słyszał o umowach rocznych, ale o sześciomiesięcznych. Wyjaśnienia, że praca w słowackiej fabryce ma mieć charakter szkoleniowy komentowana jest w tyskim zakładzie ironicznie, bo montaż podzespołów do nowej podłogi samochodu to nie przygotowanie do lotu w kosmos. Na opanowanie tego montażu wystarczy krótki czas. Oni jadą tam po prostu do pracy. Kwota dodatkowego wynagrodzenia związana ze zwiększonymi kosztami utrzymania wynosi, jak usłyszeliśmy, ok. 1,3 tys. euro.

Dowiedzieliśmy się też, że oprócz owych 120 robotników skierowanych do Trnavy, 20 lakierników z tyskiego zakładu oddelegowanych zostało do fabryki w Modenie (produkują tam maserati). Przejście na pracę jednozmianową, i to na jednej linii montażowej, spowoduje zasadnicze skrócenie pracy lakierni. Nasz rozmówca ze związków zawodowych dodaje, że druga zmiana może być jeszcze częściowo uruchomiona na spawalni.

Andrzej Babiuch, wiceprzewodniczący WZZ „Sierpień 80” w FCA Poland (nasz kolejny rozmówca), poinformował, że ok. 120 pracowników tyskiej fabryki w Trnavie będzie zatrudnionych przy produkcji peugeota 208 i citroena C3, a przejście na produkcję jednozmianową w tyskim zakładzie ma nastąpić 4 października br. Dyrekcja, jak usłyszeliśmy od związkowca, stara się znaleźć zatrudnienie dla innych pracowników, szukając zakładów prawie w całej Europie, na razie 5 osób oddelegowano co centrum sprzedaży w Bielsku-Białej.

Zdzisław Barszewicz

Reklama

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj