Śmierć przy wymianie trakcji. Pierwsze ustalenia. Trwa sekcja zwłok 53-letniego mężczyzny, który zginął wczoraj (12.06) podczas wykonywania prac związanych z wymianą trakcji trolejbusowej na skrzyżowaniu al. Bielskiej z ul. Budowlanych. Zbadane do tej pory okoliczności pozwalają ustalić zaniedbanie, które doprowadziło do tragedii.
Komenda Miejska Policji w Tychach informuje, że w poniedziałek 12 czerwca ok. godz. 2.30 u zbiegu al. Bielskiej z ulicami Budowlanych i Edukacji zginął 53-letni mężczyzna, pracujący na wysięgniku przy wymianie trakcji trolejbusowej.
– Policjanci otrzymali informację, że miało dojść do zerwania trakcji trolejbusowej przez samochód ciężarowy – mówi asp. Barbara Kołodziejczyk, rzecznik prasowa KMP.
Niedługo potem zweryfikowano tę informację. Funkcjonariusze wstępnie ustalili bowiem, że podczas naprawy linii trakcji trolejbusowych, przejeżdżający al. Bielską samochód ciężarowy zahaczył naczepą o zwisający nad jezdnią przewód, pociągając go za sobą. Na skutek tego pracujący na wysięgniku 53-letni mężczyzna najprawdopodobniej został przygnieciony naciągniętą liną do bariery wysięgnika. Obrażenia jakie odniósł 53-latek okazały się śmiertelne.
Nadzór nad sprawą objęła Prokuratura Rejonowa w Tychach. Dzisiaj (13.06) o najnowsze ustalenia zapytaliśmy Monikę Stalmach-Ćwikowską, prokurator rejonową. Usłyszeliśmy, że właśnie trwa sekcja zwłok 53-letniego mężczyzny. Po zbadaniu okoliczności zdarzenia można już jednak powiedzieć, że kierowca ciężarówki jechał prawidłowo, nie popełnił żadnego wykroczenia. Problemem jest zwisający przewód, o który zahaczył samochód. Nad jezdnią, na której odbywa się ruch pojazdów (a mamy do czynienia z takim przypadkiem), nic nie ma prawa zwisać. Praca policji i prokuratury skupi się nad znalezieniem odpowiedzialnego za ten aspekt sprawy.
Ja zawsze powtarzałem, że trakcja to śmierć. Tory, to jest przyszłość.