Trzecia liga nie dla rezerw GKS Tychy

0
Końcówka meczu była zabójcza dla tyszan (czerwone stroje); fot. Kamil Hajduk
Reklama

Zawodnicy rezerw GKS-u Tychy przegrali w rewanżowym meczu barażowym o awans do III ligi z drugą drużyną Rakowa Częstochowa 0:3 i wobec wyniku 0:1 w pierwszym spotkaniu, pozbawili się szans awansu do wyższej ligi. Wszystkie bramki spotkania padły w ostatnich dziesięciu minutach.

Faworytem meczu był Raków, który dysponował szerszą kadrą, większym sztabem oraz zaliczką jednej bramki z pierwszego meczu. To jednak nie miało większego znaczenia, bowiem w takich meczach o powodzeniu często decyduje serce do gry i łut szczęścia.

Do około 15. minuty meczu pojedynek był dość wyrównany. Obie drużyny większość czasu spędzały w środku pola, obie miały też dobre sytuacje na objęcie prowadzenia – ze strony GKS-u Natan Dzięgielewski po strzale ze skraju pola karnego, a ze strony Rakowa Mateusz Niedziałkowski po błędzie Bartosza Zarębskiego i minimalnie niecelnym strzale.

Od wspomnianego końca pierwszego kwadransa przewaga Rakowa zaczęła rosnąć i podopieczni Tomasza Kuźmy spędzali zdecydowanie więcej czasu na połowie GKS-u. Tyszanie dzielnie się jednak bronili i albo mądrze przesuwali się w defensywie, albo poszczególni zawodnicy wznosili się na wyżyny możliwości. Tak jak na przykład Konrad Pipia w 33. minucie, kiedy ofiarnym wślizgiem zablokował strzał Pedro Vieiry po groźnym kontrataku.

Chwilę później dość przypadkowo po nieczystym strzale Łukasza Kopczyka piłka odbiła się od poprzeczki gości. To była zapowiedź częstszych ataków tyszan w końcówce pierwszej połowy. Jeden z lepszych przeprowadził Dzięgielewski, który dobrze znalazł Michała Palucha, jednak kapitan tyskiego zespołu nie trafił w bramkę.

Reklama

Druga połowa to ciąg dalszy przewagi Rakowa. Goście mieli lepszą kulturę gry i atakowali w bardziej wyrafinowany sposób, podczas gdy gospodarze sprawiali wrażenie chcących zdobyć gola prostszymi środkami. Pomimo przewagi przyjezdnych, wynik wciąż był remisowy.

Dobrą okazję dla GKS-u zmarnował Dorian Orliński, który zamiast uderzać w dogodnej sytuacji na skraju pola karnego, uwikłał się w niepotrzebny drybling. W rewanżu Łukasz Mazurek przyprawił kibiców Trójkolorowych o zawał serca i tylko nieznacznie się pomylił przy uderzeniu na bramkę Stanisława Czarnogłowskiego. Tempo meczu rosło, co wyraźnie odczuwali tyscy zawodnicy. Coraz częściej pod bramką GKS-u zaczynało się palić. Michał Czekaj z głowy po rzucie rożnym pomylił się tylko o centymetry, ale za kilka chwil Kajetan Rutkowski niesygnalizowanym strzałem z dystansu zmusił do interwencji Jakuba Mądrzyka.

Im bliżej końca spotkania, tym bardziej mecz się otwierał. Coraz bardziej zmęczeni tyszanie w końcu zaczęli popełniać błędy, a Raków bezlitośnie je wykorzystał.

W 83. minucie GKS zaspał przy wykonaniu rzutu rożnego i o ile pierwszy strzał zawodnika rywali obronił Czarnogłowski, to wobec dobitki Bartosza Chłoda był bezradny. Ten podciął skrzydła tyszanom, ale nie na tyle, by odpuścić koniec spotkania. W słupek po wrzutce z rzutu rożnego uderzył Tomasz Krężelok i w zasadzie to by było tyle, jeśli chodzi o Trójkolorowych w tym meczu. W 89. minucie Szymon Zielonka wykończył kontrę Rakowa i podwyższył na 2:0, a w samej końcówce, po podaniu partnera, wbił futbolówkę do bramki z najbliższej odległości i ustalił wynik meczu na 3:0.

Kamil Hajduk

21 czerwca 2022, boisko boczne Stadionu Miejskiego w Tychach
GKS II Tychy – Raków II Częstochowa 0:3 (0:0)

Bramki: 83’ Chłód, 89’ 90’ Zielonka

GKS II: Czarnogłowski – Rutkowski, Zarębski, Kopczyk, Pipia – Paluch (61’ Borzęcki), Ploch, Krężelok, Dzięgielewski – Machowski, Orliński (68’ Rabiej).

Raków II: Mądrzyk – Chłód, Czekaj, Danilczyk – Oziębała, Tylec, Kucharczyk, Bator (55’ Malinowski) – Pedro Vieira (89’ Mizgała), Niedziałkowski (55’ Mazurek), Balboa (76’ Zielonka).

Żółta kartka: Pipia.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj