Tychy – dobre miejsce… dla przeciążonych ciężarówek

1
Jeden z punktów ważenia ciężarówek w Tychach; fot. Janusz Grzesica
Reklama

Jak wydać albo zarobić ponad 12 mln zł publicznych pieniędzy, aby nikt (lub prawie nikt) się nie przyczepił? Należy stworzyć program, który w nazwie będzie miał np. słowa: inteligentny, system, coś o ekologii i koniecznie, ale to koniecznie musi poprawiać bezpieczeństwo. Nieważne jakie.

Władze miasta Tychy wpadły na pomysł, w ramach którego uruchomiono w Tychach system ITS (skrót z języka angielskiego). Po polsku to „inteligentny system transportowy”, który nie jest ani inteligentny, ani systemowy. W ramach tego „systemu” wprowadzono również podsystem, czyli preselekcyjne ważenie pojazdów. W wielkim skrócie jest to instalacja wag w warstwie drogi – a na dodatkowych wysięgnikach kamer i innych czujników, które pozwalają na zważenie, zmierzenie i sfotografowanie pojazdu w ruchu.

Celem montażu i eksploatacji takiego systemu jest typowanie pojazdów ciężarowych, które przekraczają dopuszczalne parametry przewidziane tak dla pojazdu, jak i dla drogi (na przykład jeżeli będzie przekroczony dopuszczalny nacisk na osie, lub dopuszczalna masa całkowita pojazdu).

NADRZĘDNYM CELEM

takich systemów jest eliminowanie z ruchu przeciążonych pojazdów, aby nie przyspieszały niszczenia infrastruktury drogowej. Wykrywanie przez system preselekcji pozwala na wyłapywanie konkretnych pojazdów z pominięciem tych, które norm nie przekraczają, co w przypadku braku takiego systemu zmusza do robienia kontroli przesiewowych. Czyli w teorii taki system ma być bardziej skuteczny w wyłapywaniu przewoźników naruszających przepisy.

Wadze miasta Tychy, mając dość swobodny stosunek do ochrony swoich dróg, fundują za ponad 12 mln zł system preselekcji ważenia. Co więcej, przy projektowaniu i wykonaniu tego systemu miasto popełnia praktycznie każdy możliwy błąd, jaki został wskazany w raporcie Najwyższej Izby Kontroli z 2020 roku. Niestety, popełnione błędy spowodują nieskuteczność całego systemu, który będzie tylko generować koszty.

Reklama

PRZYJRZYJMY SIĘ ZATEM

na co wydano ponad 12 mln zł. Władze miasta w ramach wspomnianego programu ITS postanowiły, że w Tychach powstanie 5 punktów preselekcyjnego ważenia pojazdów oraz dwa dodatkowe miejsca umożliwiające stacjonarne ważenie pojazdów.

Tutaj należy wyjaśnić, dlaczego powstają punkty do ważenia stacjonarnego pojazdów pomimo punktów preselekcji. Otóż, zgodnie z polskim prawem, na podstawie pomiaru z punktu preselekcyjnego nie można ukarać przewoźnika za przekroczenie masy czy nacisków. Punkt preselekcji służy tylko do typowania pojazdów, które mają przekroczone ww. parametry, a samo ważenie, w wyniku którego przewoźnik może ponieść karę, musi odbyć się w specjalnym, zalegalizowanym punkcie kontrolnym i być dokonane przez np. Inspekcję Transportu Drogowego.

W Tychach w 2015 roku, w wyniku przebudowy drogi DK1, oddano do użytku dwa punkty kontroli razem z betonowymi płytami służącymi do ważenia pojazdów. Pierwszy z tych punktów znajduje się na wlocie do Tychów od strony Pszczyny (w kierunku Katowic), drugi w kierunku Bielska-Białej, przy przystanku autobusowym w Wartogłowcu.

Oba punkty są na tyle duże, że można tu kontrolować i odstawić kilka pojazdów oraz jest tam miejsce na samochód (lub samochody) służb kontrolnych. Dlaczego to jest takie ważne? W przypadku, kiedy pojazd przekracza dopuszczalną masę lub dopuszczalne naciski na oś, to zanim zostanie zwolniony należy doprowadzić go do stanu zgodnego z prawem, czyli rozładować, a jeżeli jest to niemożliwe, taki pojazd odholowuje się na parking strzeżony do czasu usunięcia nieprawidłowości. Do czasu odholowania pojazd zostaje zatrzymany przez kontrolujących, przeważnie na punkcie kontrolnym. A sama kontrola czasem może trochę trwać.

MAJĄC DO DYSPOZYCJI PRESELEKCJĘ WAŻENIA,

można, a nawet należy, zatrzymać kilka pojazdów z przekroczeniami dopuszczanych parametrów, potem przeprowadzić kontrolę, a dysponując odpowiednio dużym punktem kontrolnym nie zostaje on zablokowany przez stojące pojazdy. Praktyka pokazuje, że w momencie rozpoczęcia kontroli ważenia z udziałem preselekcji – na danym odcinku drogi zamiera ruch samochodów, które są przeważone, lub takie pojazdy omijają punkt kontroli, nawet jeżeli zostały zważone przez punkt preselekcyjny. CB radio i kanał 19 na razie są w Polsce legalne. Poza tym zdarzają się przypadki informowania o takich kontrolach przez samego zarządcę drogi (na znakach drogowych). Służba kontrolna ma zatem mało czasu na skuteczne zatrzymanie. I tu dochodzimy do sedna sprawy.

Przyglądając się budowanym w Tychach punktom preselekcyjnym i nowym punktom ważenia pojazdów można dojść do wniosku, że żaden z wymienionych argumentów nie został wzięty pod uwagę, a same punkty kontroli i ich wykonanie będą walczyć o zaszczytny tytuł najbardziej bezużytecznego punktu kontroli wybudowanego za niemałe pieniądze.

Wróćmy teraz do raportu Najwyższej Izby Kontroli z 2020 roku, przedstawiającego wyniki kontroli „Ruchu pojazdów przeciążonych na obszarach zurbanizowanych”. NIK przyjrzał się istniejącym systemom preselekcji, sposobom ich wykorzystania i działaniom służb kontrolnych. Sprawdzono skuteczność działań w 10 miastach na terenie Polski. W przypadku Śląska były to Jaworzno i Częstochowa. Wnioski kontroli nie były zbyt budujące. Ocena ogólna wskazuję, że „Organy administracji publicznej, odpowiedzialne na terenie miast objętych kontrolą za eliminowanie z ruchu pojazdów przeciążonych, nie wywiązały się w pełni ze swoich obowiązków, a tym samym nieskutecznie przeciwdziałały poruszaniu się pojazdów przeciążonych po drogach przebiegających przez obszary zurbanizowane”.

RAPORT NIK WSKAZYWAŁ,

że „Kontrolowane podmioty podjęły co prawda rzetelne działania w zakresie przygotowania pod względem kadrowym, organizacyjnym i wyposażenia do realizacji nałożonych na nie zadań, jednak brak wystarczających przedsięwzięć na rzecz zapewnienia właściwej infrastruktury umożliwiającej kontrolę pojazdów w zakresie masy i nacisków na osie na obszarze miast oraz błędy w sposobie planowania i realizowania czynności kontrolnych nie pozwoliły na skuteczną eliminację z ruchu miejskiego przeciążonych pojazdów. (…) Inspekcja Transportu Drogowego, która jest podstawową służbą działającą w zakresie eliminacji z ruchu pojazdów przeciążonych, nie wypracowała skutecznych rozwiązań dostosowanych do specyfiki ruchu drogowego występującego w miastach. Ponadto w pięciu miastach nie zapewniono rzetelnej współpracy pomiędzy Inspekcją Transportu Drogowego i podmiotami zarządzającymi drogami. ”

NIK zauważył, że „systemy preselekcji wagowej nie miały istotnego wpływu na eliminację pojazdów przeciążonych na terenie dużych miast, mimo poniesienia znacznych wydatków na ich wybudowanie”, oraz „Inspekcja Transportu Drogowego nie wypracowała rozwiązań w zakresie eliminacji z ruchu pojazdów przeciążonych na terenie kontrolowanych miast”.

W PRZYPADKU TYCHÓW

realizacja systemu ITS i sytemu preselekcji była realizowana na podstawie umowy z 2019 roku, ale punkty preselekcji zaczęły powstawać pod koniec 2021 roku, a nowe punkty kontrolne do ważenia zaczęły powstawać dopiero w drugiej połowie 2022 roku. Czyli był czas, aby zapoznać się z wynikami kontroli NIK i wprowadzić stosowne poprawki. Zwłaszcza, że w raporcie znalazły się stwierdzenia wskazujące na błędy w eksploatacji obecnie istniejącej w Polsce infrastruktury preselekcji ważenia.

Kontrolerzy NIK wskazali, że „przydatność systemów preselekcji była ograniczona z uwagi na usterki techniczne (niedokładność odczytu, wrażliwość na warunki atmosferyczne, problemy z ciągłością zasilania), a także brak skorelowania ich lokalizacji z lokalizacją miejsc kontroli pojazdów. Zbyt mała liczba takich miejsc oraz zbyt duża odległość od punktów preselekcji, uniemożliwia skuteczne działania kontrolne w celu eliminacji z ruchu pojazdów przeciążonych”.

Co robią władze miasta Tychy w aspekcie takich wyników kontroli? Budują dwa nowe punkty kontroli, które powielają wszystkie wskazane wyżej błędy. Jak to wygląda w praktyce? Przyjrzyjmy się dwom punktom, które powstają w ciągu Drogi Krajowej nr 44 (ulice: Mikołowska, Oświęcimska, Turyńska).

ZACZNIJMY OD PUNKTU

preselekcji na ul. Mikołowskiej od strony zachodniej miasta (czyli od Mikołowa). Punkt preselekcji znajduje się ok. 4,5 km od punktu kontrolnego z płytą do ważenia (który to punkt znajduje się przy Browarze Książęcym). Wcześniej istniał tutaj punkt kontroli wykorzystywany przez ITD i policję, posiadał nawet operat geodezyjny umożliwiający ważenie, jednakże ze względu na zniszczoną nawierzchnię asfaltową nie był do tego celu wykorzystywany. Obecnie tworzona płyta betonowa ma wpust na wagi przenośne do pomiarów statycznych. Niestety, po drodze od punktu preselekcji do punktu ważenia znajduje się 5 skrzyżowań, na których ostrzeżony kierowca przeważonego pojazdu może skręcić i ominąć punkt kontroli, lub zawrócić.

Patrząc od wschodniej strony miasta, punkt preselekcji znajduje się

NA UL. TURYŃSKIEJ

na wysokości fabryki Fiata (Stellantis), a punkt kontroli powstaje przed wiaduktem nad DK1 w Wartogłowcu. Tutaj dojazd do punktu kontrolnego to odległość ok. 3,5 km, a po drodze mamy węzeł drogowy w Jaroszowicach, z którego można bezpośrednio wjechać w strefę terenów przemysłowych i bezproblemowo ominąć punkt kontroli.

Sam punkt kontrolny na DK44 w Wartogłowcu to już całkowite kuriozum. Został wykonany na jednym z pasów drogowych (!), przed przejściem dla pieszych. Jest wąski, może zmieścić tylko jeden pojazd ciężarowy, obok znajduje się chodnik i na razie nie widać tam żadnego miejsca na samochody służb kontrolnych.

Oba punkty na DK44 posiadają wady praktycznie dyskwalifikujące je do użytkowania, jako punkty ważenia pojazdów. O ile punkt przy browarze od biedy może służyć do ważenia pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej 3,5 t, to przy dużych pojazdach ciężarowych staje się niebezpieczny dla kontrolujących i dla kontrolowanego. Gdyby ktoś się uparł i jednak ważył duże pojazdy, to maksymalnie zmieszczą się dwa i punkt przestaje działać. Tutaj nie należy również zapominać o ciągle czynnej bocznicy kolejowej browaru.

Układ i położenie punktu w Wartogłowcu powodują, że jest on niebezpieczny dla wszystkich, czyli dla kontrolujących, dla kontrolowanego, dla innych użytkowników drogi oraz dla pieszych, którzy mogą być niewidoczni dla kierowców, bo będą zasłonięci przez samochód ciężarowy stojący w punkcie kontrolnym. Praktycznie niemożliwe jest podejście do kontrolowanego pojazdu z jego lewej strony. Oba punkty nie posiadają (na razie) wydzielonego miejsca dla pojazdu służb kontrolnych.

JEST TO O TYLE WAŻNE,

bo np. Inspekcja Transportu Drogowego używa odpowiednio dostosowanych samochodów dostawczych z urządzonym biurem i nierzadko z końcówką do odczytu pomiarów z wag znajdujących się we wgłębieniu płyty. Poza tym ktoś, kto choć raz widział ważenie pojazdu ciężarowego, na pewno zauważyłby, że kontrolujący muszą mieć dostęp do pojazdu z każdej strony, a nie tylko z prawej. Tak skonstruowany punkt, jak ten w Wartogłowcu, praktycznie nie nadaje się do użytku, a korzystanie z niego jest skrajnie niebezpieczne.

Pozostałe punkty kontrolne, mimo że wykonane poprawnie, też mogą nie skorzystać z dobrodziejstw systemu preselekcji. Punkt umiejscowiony na wysokości Cielmic oddalony jest od punktu preselekcji o ok. 1 km. Przed punktem kontroli jest zjazd na ul. Sikorskiego, ale to jest mniejszy problem, gdyż ostrzeżony kierowca może bez problemu ominąć ten punkt, zjeżdżając w Kobiórze na Drogę Wojewódzką 928 i, kierując się albo na Mikołów, albo na Tychy, przejechać przez miasto al. Bielską i ul. Katowicką bez najmniejszych przeszkód.

DLA SAMOCHODÓW

jadących od Katowic punkt preselekcyjny usytuowany jest przed zjazdem na Czułów na Drodze Krajowej nr 86, co powoduje, że można przejechać przez miasto (w kierunku Kobióra) również bez przeszkód. Jedyny punkt, który praktycznie uniemożliwia ucieczkę przed kontrolą, jeżeli kierowca przejedzie punkt preselekcji, znajduje się na DK1 (można próbować wjechać w ul. Dzwonkową), oddalony jest od punktu kontroli na DK1 w Wartogłowcu o ok. 1,5 km. Kontrola będzie skuteczna pod warunkiem, że ostrzeżony kierowca nie zjedzie na parking w Lędzinach przy stacji benzynowej, lub nie zawróci na węźle drogowym za tym parkingiem.

CO CIEKAWE,

według Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów w Tychach, „założenia projektu ITS Tychy, były szeroko konsultowane. W zakresie podsystemu ważenia pojazdów w ruchu (WIM) opinię na temat lokalizacji wag preselekcyjnych, parametrów technicznych stacji WIM i funkcjonalności przekazał Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego w Katowicach. Opinię w sprawie instalacji stacji ważenia pojazdów przekazała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad”.

Podsumowując, mamy tutaj do czynienia z całym festiwalem amatorszczyzny na poziomie gminy i instytucji typu WITD. Wskazywanie przez Miejski Zarząd Ulic i Mostów w Tychach, że cały system preselekcji ma chronić tyską infrastrukturę drogową i wpływać na bezpieczeństwo w ruchu drogowym – jest jedną wielką bzdurą. Wydane miliony będą służyć jedynie do robienia fotek przeważonych ciężarówek (o ile system będzie działał) i zbierania informacji, ile takich pojazdów przejechało przez punkty preselekcji.

JEST MAŁO PRAWDOPODOBNE,

na co wskazywał raport NIK, aby nagle zwiększyły się ilości skutecznych kontroli przeważonych pojazdów, a poza tym taki pojazd trzeba jeszcze zatrzymać – o co będzie raczej trudno. Można powiedzieć, że jest to model biznesowy oparty na prywatyzacji zysków i uspołecznieniu strat. Bo chyba nikt, kto orientuje się w temacie, nie ma złudzeń, że ten system będzie przynosił miastu jakieś zyski. Jako ciekawostkę można dodać, że przy kosztach systemu preselekcji (w kwocie ponad 12 mln zł) i dotychczasowych przychodach budżetu miasta z tytułu kar za przeważenie, to sam koszt inwestycji zwróci się za 659 lat (i nie wliczamy do tego kosztów bieżącej eksploatacji).

A NA KONIEC JESZCZE JEDEN ASPEKT.

Czy zwróciliście państwo uwagę czego tak naprawdę tu brakuje i jakie pojazdy są „premiowane”, czyli niewykrywane przez ten system? Są to pojazdy ciężarowe wyjeżdżające z tyskiej strefy przemysłowej. Jeżeli pojazdy te będą przeważone (a takie były – co wykazały kontrole), to nie ma możliwości ukarania takich przewoźników, ponieważ nie wychwyci ich żaden system. Czyli wracamy do roku 2016.

Janusz GRZESICA

List ten ukazał się w dwutygodniku „Nowe Info” nr 1 z 3.01.2023 r.

Reklama

1 KOMENTARZ

  1. Remont Oświęcimskiej i Beskidzkiej to też pieniądze wywalone w błoto. Wszystko ładnie wygląda na papierze. Z całej Beskidzkiej to taki plus , że świateł nie ma przy straży pożarnej i mamy dwa przejścia pod drogą. A Oświęcimska ma fajną drogę dla rowerów i przejazd z Urbanowic do Jaroszowic.
    A ITS to – od Auchan do Policji zawsze stoję na czerwonym. A sygnalizacja obok kościoła św. Krzysztofa tylko sprawdza się w godzinach szczytów , bo poza tymi godzinami wszyscy stoją i czekaja…..

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj