Tychy: Miasto włączy się w sprzedaż taniego węgla dla mieszkańców. Radni zareagowali śmiechem

3
Prezydent Tychów Andrzej Dziuba na sesji Rady Miasta Tychy 27.10.2022 r.; fot. ZB
Reklama

Prezydent Tychów Andrzej Dziuba, w akompaniamencie śmiechu znacznej części tyskich radnych, zadeklarował 27 października, że miasto włączy się w sprzedaż węgla po preferencyjnej cenie dla swoich mieszkańców. Gmina podpisze w tym celu umowę z koncesjonowanym składem opałowym. Tyszanie kupią tam do 3 ton węgla w cenie maksymalnej 2 tys. zł za tonę. Z oferty tej nie będą mogli skorzystać mieszkańcy, którzy już wcześniej kupili węgiel po preferencyjnej cenie w Polskiej Grupie Górniczej.

Agresja Rosji na Ukrainę spowodowała, że Komisja  Europejska nałożyła embargo na rosyjski węgiel. Wcześniej, w wyniku polityki energetycznej prowadzonej przez KE, ograniczono wydobycie węgla w polskich kopalniach. Aby zaspokoić popyt na to paliwo zaczęto sprowadzać je teraz drogą morską z innych krajów. Węgiel w portach jest, ale powstał problem dostarczenia go na składy węglowe w całej Polsce, by sprzedawać mieszkańcom po preferencyjnej cenie. Rząd poprosił gminy o pomoc w realizacji tego zadania (władze gmin mogą się na to zgodzić, lub nie).

Ponad połowa gmin w Polsce już zgodziła się pomóc swoim mieszkańcom, w ten sposób, że będzie kupować węgiel za 1,5 tys. zł za tonę i sprzedawać po maksymalnej cenie 2 tys. zł za tonę. Jeden klient może kupić do 3 ton sprzedawanego w ten sposób węgla. Niedawno polski parlament stworzył podstawę legislacyjną takich działań, uchwalając ustawę o zakupie preferencyjnym paliwa stałego przez gospodarstwa domowe. Dokument ten, aby stał się prawem, czeka już tylko na podpis prezydenta RP.

„Nowe Info” od dłuższego czasu pytało w Urzędzie Miasta Tychy, czy gmina zaangażuje się w preferencyjną sprzedaż węgla dla swoich mieszkańców. Na sesji Rady Miasta Tychy, która odbyła się 27 października, prezydent  Tychów Andrzej Dziuba, zakomunikował, że miasto podejmie się tego zadania. Informacja ta rozbawiła większość radnych proprezydenckiej koalicji. Zaczęli się śmiać (na niestosowność takiego zachowania zwróciła im potem uwagę radna Aleksandra Wysocka-Siembiga z PiS).

Prezydent Tychów Andrzej Dziuba opowiedział radnym, jak dojrzewał do podjęcia tej decyzji.

Reklama

– Jest takie powiedzenie: „Jak trwoga to do Boga”. Jest problem z węglem. No to kto? Samorząd to zrobi – mówił Andrzej Dziuba.

Prezydent Tychów kontynuował swoją wypowiedź, oznajmiając, że samorząd, od czasu powołania, nie zajmował się handlem węglem. Włodarz Tychów wspomniał, że jest inżynierem górnikiem, trochę się na tym zna i jak słyszy „brednie”, które się opowiada w telewizji, to dostaje „skrętu kiszek”.

– Ale od tego jesteśmy, aby ludziom pomagać, więc będziemy pomagać – stwierdził prezydent Tychów. – Będziemy handlować węglem.

Prezydent, jak przyznał, początkowo nie wiedział, jaki węgiel gmina będzie kupowała po 1,5 tys. zł za tonę, by sprzedać mieszkańcom po preferencyjnej cenie do 2 tys. zł za tonę. Dopuszczał możliwość, że będzie to nawet węgiel surowy zawierający 80 proc. miału. Później dowiedział się, że będzie to węgiel sortowany gruby, czyli groszek, orzech, kostka. I uznał to za postęp.

Węgiel węglowi nierówny. Cena zależy od wielu parametrów. Na przykład węgiel z kopalni Siersza bardzo różni się od tego z kopalni Katowice [węgiel z Sierszy jest bardzo zasiarczony – przyp. ZB]. Nie uspokoiła zbytnio prezydenta Tychów informacja, że do sprzedaży po preferencyjnych cenach skierowany zostanie węgiel certyfikowany.

– No dobrze, ale to jest węgiel z całego świata – dywagował prezydent Dziuba. – Będzie certyfikat do węgla, ale jeden węgiel będzie dobry – i Kowalski będzie się cieszył, ale Nowak za płotem będzie przeklinał, bo dostanie akurat węgiel z Indonezji, a ten będzie znacznie gorszy. I [Nowak] będzie miał pretensje. Do kogo? Do samorządu, bo my odpowiadamy za jakość.

Gmina, kupując węgiel za 1,5 tys. zł za tonę i sprzedając maksymalnie za 2 tys. zł za tonę, będzie mogła przeznaczyć 500 zł z każdej tony na pokrycie wszystkich kosztów związanych z preferencyjną sprzedażą dla mieszkańców np. z transportem. I tu również początkowo zaniepokoił się prezydent Tychów, bo obawiał się, że kupiony węgiel trzeba będzie odbierać (nie wiadomo czym) w portach. Ale nie! Okazało się, że w przypadku Tychów wystarczy podpisać umowę z koncesjonowanym składem opałowym, który znajduje się w… Tychach. I ten skład, w sposób profesjonalny  zajmie się preferencyjną dystrybucją węgla w imieniu gminy Tychy.

– My otworzymy kilka punktów, w których mieszkańcy będą mogli składać wnioski – zapowiedział prezydent Dziuba. – Na razie utworzymy dwa albo trzy takie punkty w Urzędzie Miasta Tychy.

W tym kontekście prezydent Tychów zwrócił uwagę na rzecz bardzo istotną.

– Zanim ktoś złoży wniosek musi napisać oświadczenie , że nie nabył wcześniej węgla po cenach preferencyjnych – poinformował prezydent Andrzej Dziuba. – Czyli jak ktoś kupował w sklepie PGG i nabył 3 tony węgla , to już nie ma prawa u nas tego węgla kupić. Jeśli ktoś kupił 2 tony, to ma prawo tylko do jednej tony itd. Ale to jest dla nas mały problem, bo przysłowiowy Kowalski musi złożyć oświadczenie , że nie nabył węgla [na preferencyjnych warunkach] albo nabył mniejszą ilość.

Prezydent Tychów przyznał, że nie wie ilu tyszan będzie chciało kupić węgiel od miasta w cenie 2 tys. zł za tonę. Ustawa mówi, by gminy zrobiły w tym względzie rozeznanie. Miasto ma do dyspozycji nie tylko Centralną Ewidencję Emisyjności Budynków, ale i dane dotyczące wypłaconych dodatków węglowych. W Tychach złożono 3397 wniosków o wypłatę tych dodatków, a więc można przyjąć, że mniej więcej tyle jest w Tychach pieców na węgiel.

Ile tego węgla zamówić,  władze miasta, jak można było usłyszeć, też nie wiedzą. Na podstawie przeprowadzonych rozmów (m.in. z osobą prowadzącą tyski skład węgla)  Tychy zamówią na początek dla 300 osób groszek i dla 100 osób orzech. Istnieje możliwość dokupienia. Będzie to uzależnione od popytu. Na pewno wszyscy naraz nie będą mogli zaopatrzyć się w ten węgiel. Będzie sukcesywnie rozprowadzany. Zresztą ustawodawca wprowadził dwie transze zaopatrzenia rozłożone w czasie (do końca roku będzie można kupić 1,5 tony, od 1 stycznia 2023 roku – kolejne 1,5 tony).

Prezydent Tychów sytuację w kraju związaną z zaopatrzeniem w węgiel określił m.in. jako „bajzel”, i pytał dlaczego „samorząd w to pakujemy”, ale poprosił też radnych, by uspokoili mieszkańców.

– Generalnie wchodzimy w ten interes – oświadczył prezydent Tychów Andrzej Dziuba. – My na tym oczywiście nic nie zarobimy, nic nie zyskamy, mam nadzieję, że nie stracimy, chyba, że będą jakieś reklamacje – wtedy będziemy się głowić, co z tym fantem zrobić, ale mamy nadzieję, że tak nie będzie.

Zdzisław Barszewicz

 

Reklama

3 KOMENTARZE

  1. Szanowny Z.B. autorze powyższego artykułu proszę nie robić ludziom wody z mózgu. Przywołany przez Pana przykład różnych węgli z kopalni Siersza i Katowice nie mają sensu ponieważ obie już nie istnieją. Kopalnia Siersza została zlikwidowana już pod koniec lat 90-tych ubiegłego wieku więc węgla zasiarczonego z niej już dawno nie ma. Skoro Pan prezydent jest górnikiem z wykształcenia to powinien tu Pana sprostować chyba ,że jego wiedza o górnictwie zatrzymała się na czasach gdy jeszcze pracował na kop. Ziemowit bo wtedy rzeczywiście Siersza jeszcze istniała.

  2. Inżynier Górnik zarobił na remoncie Oświęcimskiej, DK1, Szkole Municypalnej, tyskich Targowiskach i Tyskim Sporcie , Masterze, Czułowie i Paprocanach to daję głowę, że jak troszkę się zaangażuje to przy okazji teraz zarobi na węglu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj