Tychy: „Onanizował się, patrząc na dzieci”

1
fot. ilustr. congerdesign z Pixabay
Reklama

Otrzymaliśmy informację o mężczyźnie, który onanizował się w miejscu publicznym w Tychach, obserwując przy tym bawiące się nieopodal dzieci. Został on ujęty i przekazany policji. Po kilku dniach, jak dodaje nasz czytelnik, ten sam mężczyzna widziany był w pobliżu innego placu zabaw, gdzie również onanizował się, obserwując inne dzieci.

Od jednego z czytelników dostaliśmy następujący mail:

W ubiegłym tygodniu (piątek 4 sierpnia, ok. godz. 11.00) w Gemini Tychy, przy toaletach, jeden z mężczyzn (który przebywał z dzieckiem na placu zabaw) zatrzymał mężczyznę, który w tunelu prowadzącym do łazienek onanizował się, patrząc na bawiące się dzieci (zwróciłem uwagę na to, jak mężczyzna podbiegł do sprawcy tego haniebnego czynu i przyparł go do ściany). Oprócz mnie, całą tę akcję widziało kilkanaście osób. Reakcja prawidłowa, ochrona zatrzymała mężczyznę i..?

No właśnie, i chyba nic, skoro wczoraj (8 sierpnia) ten sam mężczyzna w okolicach ul. Różyckiego [w Tychach] stał i onanizował się, patrząc w kierunku placu zabaw i bawiących się na nim dzieci. Zanim do niego podbiegłem, mężczyzna uciekł w kierunku osiedla. Czy na takie osoby nie ma mocnych?!

Mężczyzna, który poprzednio [4 sierpnia] zatrzymał, nie bójmy się [tego] słowa, pedofila prosił ludzi i ochronę o wezwanie policji. Czy policja jakieś czynności podjęła? Chyba nie, skoro w dniu wczorajszym ten sam mężczyzna wykonywał to samo w rejonie placu zabaw. Bardzo proszę o interwencję”.

Reklama

Skontaktowaliśmy się z Komendą Miejską Policji w Tychach, prosząc o wyjaśnienia.

Mł. asp. Paulina Kęsek, oficer prasowy KMP Tychy, potwierdziła, że 4 sierpnia tyska komenda otrzymała zgłoszenie o ujęciu mężczyzny na terenie galerii handlowej w Tychach. Mężczyzna ten został przekazany pracownikowi ochrony obiektu i odprowadzony do dyżurki. Tutaj czekał na przyjazd policji. Policjanci wylegitymowali ujętego mężczyznę. Był z nim jednak utrudniony kontakt. Postanowiono porozmawiać z członkami jego rodziny. Zawieziono go więc do mieszkania i tam od członków rodziny policjanci dowiedzieli się, że ujęty mężczyzna jest chory. W takich okolicznościach, jak słyszymy, został on przekazany ratownikom medycznym.

Nikt, kto był bezpośrednim świadkiem nieobyczajnego zachowania, nie skontaktował się z policją, dlatego na podstawie tylko tych danych, które udało się zebrać, policja – jak słyszymy – nie może potwierdzić, że zatrzymany mężczyzna takiego zachowania się dopuścił.

– Nie wpłynęło też do nas żadne zawiadomienie o nieobyczajnym zachowaniu w okolicy placu zabaw w rejonie ul. Różyckiego – mówi mł. asp. Paulina Kęsek. – Dlatego trudno nam stwierdzić, że zachowania takiego miałby dopuścić się mężczyzna zatrzymany 4 sierpnia. Gbyby policja została zawiadomiona, niezwłocznie podjęlibyśmy stosowne działania. Apelujemy do mieszkańców o zgłaszanie wszelkich niepokojących przypadków.

(vis)

Reklama

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj