Wiadukt nad ul. Glinczańską w Tychach zyskał mimowolną sławę, stając się pułapką dla wielu kierowców wysokich pojazdów, którzy wbrew wyraźnym znakom zakazu próbują tędy przejeżdżać. W efekcie klinują się w tym miejscu.
Jak poinformowała nas Katarzyna Głowacka z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe SA, spółka ta przygotowała studium wykonalności dla linii kolejowej Katowice Piotrowice – Tychy.
– Głównym celem zadania jest skrócenie czasu przejazdu pociągów, zwiększenie przepustowości linii kolejowej poprzez rozbudowę układu torowego, poprawa standardu podróży i zwiększenie dostępności kolejowej – mówi Katarzyna Głowacka. – Zadanie obejmuje m.in. przebudowę wiaduktu kolejowego przy ul. Glinczańskiej w Tychach. Planuje się, by nowy obiekt posiadał skrajnie parametry wymagane dla danej kategorii drogi, a tym samym umożliwił sprawny i bezpieczny przejazd samochodów pod linią kolejową. Szczegóły będą znane na etapie projektowania.
Zakres dokumentacji projektowej dotyczący zadania pn. „Prace na podstawowych ciągach pasażerskich (E 30 i E 65) na obszarze Śląska, Etap I: Linia E 65 na odcinku Katowice Piotrowice – Tychy – prace projektowe” został ujęty do realizacji w uchwale Rady Ministrów z dnia 16 sierpnia 2023 roku dotyczącej ustanowienia programu wieloletniego pod nazwą „Krajowy Program Kolejowy do 2030 roku (z perspektywą do roku 2032)”.
– Z uwagi na kończące się prace przy opracowaniu dokumentacji przedprojektowej, planowane wystąpienie o pozyskanie środków Unii Europejskiej na realizację dokumentacji projektowej, PLK SA przewidują ogłoszenie przetargu na prace projektowe w IV kwartale 2023 roku – dodaje K. Głowacka. – Prace projektowe planowane są do realizacji w latach 2024–2026, a prace budowlane w latach 2027-2030, po wcześniejszym pozyskaniu finansowania.
Jedynie epidemią głupoty można wytłumaczyć zjawisko obserwowane przy wiadukcie kolejowym nad ul. Glinczańską w Tychach. Znaki wyraźnie wskazują, że przez tunel (nad nim znajdują się tory kolejowe) nie przejedzie żadne auto o wysokości większej niż 2,4 m. Do tego przed wjazdem do tunelu zamontowano bramownicę, czyli specjalne urządzenie, o które zahaczy kierowca zbyt dużego auta. Bramownica ma ostrzec kierowcę, że tak jak nie zmieścił się pod nią – identycznie nie zmieści się w tunelu. Niewiele to pomaga.
Co jakiś czas kierowcy samochodów wyższych niż 2,4 m próbują szczęścia, testując prawdziwość widniejących tu znaków drogowych. W efekcie klinują się w tunelu, lub ze zdemolowanym nadwoziem uciekają z tego miejsca (bojąc się ukarania mandatem).
Tunel od wielu lat jest przeszkodą nie do przebycia dla wysokich samochodów dostawczych, chociaż 30 września 2019 roku utknął w nim nawet należący do Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Tychach bus mający obsługiwać linię 131 (nie powinien znaleźć się w tym miejscu, ale kierowca skrócił sobie drogę, jadąc na przystanek początkowy przy dworcu PKP). Z busa spadły zbiorniki z gazem CNG, którym pojazd jest napędzany.
(pp)
A wystarczyło by obniżyć oznaczenia na znakach na np.1.9 m i już by dało do myślenia każdemu czy wjedzie czy nie