Tychy: Wprowadzenie relikwii św. Szarbela do kościoła błogosławionej Karoliny

0
Ks. prałat Józef Szklorz przy wizerunku św. Szarbela w parafialnej kaplicy św. Józefa w Tychach; źródło: parafia bł. Karoliny
Reklama

Z inicjatywy nowego metropolity katowickiego parafia bł. Karoliny w Tychach zyskała relikwię pierwszego stopnia św. Szarbela – mnicha maronity. W tyskiej parafii, jako jedynej w archidiecezji, powstanie Centrum Duchowości św. Szarbela. A to szczególnie fascynujący święty.

Jak informuje nas ks. prałat Józef Szklorz, proboszcz parafii bł. Karoliny Kózkówny w Tychach, inicjatorem przekazania relikwii św. Szarbela właśnie do tej tyskiej parafii jest  arcybiskup Adrian Galbas, nowy metropolita katowicki, czciciel wyniesionego na ołtarze mnicha-pustelnika Kościoła maronickiego, czyli Kościoła katolickiego obrządku wschodniego. Tym samym w tyskiej parafii powstanie jedyne w Archidiecezji Katowickiej Centrum Duchowości św. Szarbela. Przekazaną relikwią jest krew świętego. Ks. prałat Szklorz, jak słyszymy, odebrał ją osobiście z rąk arcybiskupa i przywiózł do Tychów.

Wizerunek św. Szarbela w kaplicy św. Józefa parafii bł. Karoliny w Tychach; fot. ks. prałat Józef Szklorz

Uroczyste wprowadzenie relikwii do parafii bł. Karoliny odbędzie się 14 czerwca. O godz. 18.00 odprawiona zostanie msza święta, po niej – o godz. 19.00 odbędzie się spotkanie z Raymondem Naderem, chrześcijańskim maronitą i mistykiem, krzewicielem orędzi św. Szarbela (tłumaczem podczas tego spotkania będzie dr. hab. Aleksander Bańka); ok. godz. 19.40 rozpocznie się nabożeństwo połączone z namaszczeniem olejkiem św. Szarbela. Wprowadzenie relikwii świętego do kaplicy św. Józefa nastąpi o godz. 20.20. Na tę okoliczność wystrój kaplicy został uzupełniony o wizerunek świętego autorstwa Antoniego Toborowicza. Na zakończenie uroczystości w kaplicy odbędzie się krótkie spotkanie z tymi, którzy zechcą zawiązać Wspólnotę Rodzin św. Szarbela.

Historia Szarbela (Charbela), świętego Kościoła katolickiego – mnicha-pustelnika z Libanu,  jest fascynująca dla współczesnych, chociażby dlatego, że cudów uzdrowienia za jego wstawiennictwem doświadczają zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie.

Według informacji zaczerpniętej z portalu odnowa.jezuici.pl święty Charbel (Youssef Makhlouf) urodził się 8 maja w 1828 roku w Bqaakafra, najwyżej położonej wiosce w Libanie, na wysokości 1800 m n.p.m., 140 km na północ od Bejrutu. Rodzice byli żarliwymi katolikami obrządku maronickiego [Kościół maronicki – jak wyjaśnia portal maronici.pl – jest Kościołem katolickim obrządku wschodniego funkcjonującym nieprzerwanie, mimo licznych prześladowań, od VII wieku, w pełnej unii ze Stolicą Apostolską w Rzymie]. Był najmłodszy z rodzeństwa (miał dwie starsze siostry i dwóch braci). Na chrzcie otrzymał imię Józef. W wieku 23 lat uciekł z domu i wstąpił do klasztoru Matki Bożej i przyjął imię zakonne Charbel (Szarbel).

Reklama

Zakonnik, jak czytamy, był całkowicie obojętny wobec dóbr materialnych i własnej woli. Wyrzekł się pieniędzy. Pościł, niewiele sypiał, mówił tylko wtedy, gdy go pytano i odpowiadał cichym głosem. Szybko zauważono, że ma powołanie do życia w odosobnieniu. Był łagodny, pogodny, zawsze uprzejmy i zagłębiony w modlitwie. Nosił zawsze kaptur opuszczony na oczy. 15 lutego 1875 roku, po 23 latach pobytu we wspólnocie zakonnej w Annai, o. Szarbel otrzymał pozwolenie na przeniesienie się do pustelni. Jego cela była całkowicie pusta, miała tylko 6 metrów kwadratowych. Lampa i dzbanek były jedynym jej umeblowaniem. Łóżkiem był siennik z dębowych liści pokryty kozią skórą. Święty często kładł się na gołej ziemi. W koszu wiklinowym były: Biblia, Naśladowanie Chrystusa, Żywot św. Antoniego Pustelnika i inne teksty ojców Kościoła, Wyznania św. Augustyna.

Kiedy Szarbel został eremitą jadał tylko raz dziennie (w klasztorze jadał dwa razy dziennie). Jego posiłkiem była zazwyczaj zupa z jarzyn i kasza gotowana na oliwie; nie jadł mięsa. Podejmował liczne umartwienia, nigdy się na nic nie żalił, był zawsze uprzejmy i pogodny.

Ojciec Szarbel zmarł w pustelni w wigilię Bożego Narodzeniu 1898 roku. Drogi do eremu zostały całkowicie zasypane śniegiem, do wysokości 1,5 metra. Stała się wówczas rzecz dziwna, otóż wszyscy okoliczni mieszkańcy otrzymali wewnętrzne przekonanie o śmierci o. Szarbela i jego narodzeniu się dla nieba. Młodzi mężczyźni wyruszyli z łopatami, aby odgarnąć śnieg. 25 grudnia, w dzień Bożego Narodzenia, o. Szarbel został pochowany we wspólnym grobie (później przeniesiono jego zwłoki), przyległym do muru zewnętrznego klasztoru. Jego ciało nie ulegało rozkładowi. Wydzielało piękny zapach za sprawą wydobywającego się z niego płynu nieznanego pochodzenia będącego czymś w rodzaju żywicy. Zaczęto odnotowywać masowe uzdrowienia wśród przybywających do klasztoru nie tylko chrześcijan, ale i muzułmanów.

Ciało świętego było giętkie, w nienaruszonym stanie, ale zanurzone w tajemniczym płynie, który się z niego nieustannie wydobywał. Różnymi sposobami próbowano powstrzymać wydzielanie płynu, ale bezskutecznie. Ciało w ciągu 17 lat było 34 razy badane przez naukowców. Stwierdzili oni, że ciało o. Szarbela zachowuje się w nienaruszonym stanie, wydzielając tajemniczy płyn dzięki interwencji samego Boga.

W 1965 roku, pod koniec Soboru Watykańskiego, o. Szarbel został beatyfikowany przez papieża Pawła VI, a 9 października 1977 roku został kanonizowany na placu św. Piotra w Rzymie (kilka miesięcy przed kanonizacją ciało zaczęło się wysuszać). Od tej pory miliony pielgrzymów przybywają do grobu Świętego Pustelnika, gdzie dokonują się cudowne uzdrowienia duszy i ciała, nawrócenia liczone są w tysiącach. Skrupulatnie policzono, że 10 proc.  uzdrowień dotyczy osób nieochrzczonych (muzułmanów, druzów).

Jak każe zwyczaj, w czasie wynoszenia sługi Bożego na ołtarze, wywieszany jest jego portret. Było tak i ze św. Szarbelem. Skąd wzięto wizerunek świętego? Z fotografii. Jak to możliwe, skoro mnich przebywał całe życie w odosobnieniu i na pewno nie kontaktował się z żadnym fotografem? Między innymi i o tej niezwykłej historii przeczytać można tutaj.

Niezwykła fotografia świętego Szarbela pochodzi z 8 maja 1950 roku. Nikt za życia o. Szarbela nie sfotografował ani nie namalował jego portretu. Nikt, poza braćmi zakonnymi, nie widział jego twarzy. Ale 8 maja 1950 roku stała się rzecz niezwykła. Kilku misjonarzy maronitów zrobiło sobie grupowe zdjęcie przed pustelnią o. Szarbela. Po wywołaniu fotografii okazało się, że znalazła się na niej dodatkowa, tajemnicza postać mnicha z białą brodą w kapturze. Dopiero starsi zakonnicy rozpoznali w niej o. Szarbela. Fotografia ta stała się wzorem dla wszystkich portretów, również tych wywieszonych na placu św. Piotra podczas beatyfikacji i kanonizacji.

Jak czytamy, św. Szarbel przekazuje swoje orędzia za pośrednictwem Raymonda Nadera, inżyniera elektronika, który jest dyrektorem katolickiej stacji telewizyjnej. Nader jest katolikiem, maronitą, zawsze poszukiwał głębszego życia wiarą i modlitwą. Od czasu do czasu późnym wieczorem oddalał się do jednego z pobliskich klasztorów, wyposażony w Biblię i świece, zgłębiał Pismo Święte i szukał Boga w kontemplacji.

9 listopada 1994 roku, w przeddzień swoich 33 urodzin, wybrał klasztor w Annaya, gdzie 23 lata spędził św. Szarbel. W trakcie medytacji przeżył głębokie doznanie mistyczne, został przeniesiony w inny wymiar. Znalazł się w wielkim świetle. Czuł jakąś obecność obok siebie. Stracił naturalne zmysły, zyskał inne, kontemplował cudowne światło, które tysiące razy przewyższało światło słońca, ale było łagodne i delikatne, można było wpatrywać się w nie bez zmęczenia.

To co przeżył Nader wydawało mu się kilkoma minutami, a trwało w rzeczywistości 4 godziny. W drodze powrotnej, gdy przechodził obok figury św. Szarbela, stojącej na dziedzińcu klasztoru, poczuł silne pieczenie na lewym ramieniu. W samochodzie zobaczył 5 palców, jakby jakaś dłoń odcisnęła się na jego ramieniu. Ślad był otoczony czerwoną obwódką, jakby znakowany ogniem. Lekarze stwierdzili, że jest to oparzenie 2 i 3 stopnia, jednak ma kolor czerwony – nietypowy dla oparzenia. Nader nie odczuwał jednak bólu. To znamię zagoiło się samorzutnie w ciągu 5 dni. Od tamtego czasu ponownie pojawia się za każdym razem, kiedy św. Szarbel powierza Naderowi jakieś przesłanie do ogłoszenia światu.

I obecnie za wstawiennictwem świętego Szarbela mają miejsce liczne cudowne uzdrowienia i nawrócenia.

ZB

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj