Całe Tychy zarosły wysoką trawą, miejscami metrową. Taka roślinność znajduje się wzdłuż większości ulic w mieście, a także na pasach zieleni rozdzielających jezdnie. Jak sygnalizują nam kierowcy, utrudniona jest widoczność na skrzyżowaniach. Zagrożone jest też bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów. Dlaczego w Tychach nie koszą trawy w tak newralgicznych miejscach? Jak tę sytuację tłumaczy prezydent Andrzej Dziuba?
Temat niekoszonej trawy został poruszony na sesji Rady Miasta (25 maja) przez radnego Dariusza Wencepla.
– Panie prezydencie, jechałem Mikołowską, Katowicką, Niepodległości, a tam trawa do pasa. Łąki kwietne można stosować w parkach, ale nie przy głównych drogach, gdzie narażone jest bezpieczeństwo pieszego. Tym bardziej, że ma on pierwszeństwo przy wkraczaniu na jezdnię. Czy Tychy mają taką politykę koszenia, czy też jest jakiś problem z wykonawcą? Bo nie wiem, co powiedzieć mieszkańcom.
– Czytałem artykuł dotyczący trawników w Cambridge, które zostały założone w 1772 roku. Część tych pięknych trawników przeznaczono pod łąki kwietne. Czyli pozwolono tam rosnąć trawie i kwiatom – odpowiedział prezydent Andrzej Dziuba. – Okazało się, że o 30 proc. wzrosła tam ilość bezkręgowców. Zatrzymywana jest tam wilgoć i odbijane są promienie słoneczne, etc.. Mnóstwo jest argumentów uzasadniających wysoką trawę, ale to jest jedna część prawdy…
– Rzeczywiście mieliśmy kłopot z wykonawcą – Odrzuciliśmy ofertę firmy, która wygrała przetarg na koszenie traw (to była jedyna oferta). To była firma, wobec której wyciągnęliśmy kiedyś konsekwencje w postaci kar umownych. Odrzucenie oferty tej firmy wydawało się właściwe. Prawnicy wręcz przekonywali, że ta sprawa jest dla nas w 100 proc. wygrana, a tymczasem oni odwołali się do KIO (Krajowej Izby Odwoławczej) i wygrali. Skoro tak się stało, to przystąpiliśmy do pisania umowy. Oni jednak odmówili i jej nie podpisali. Gmina zapłaciła 15 tys. zł w KIO za przegraną rozprawę odwoławczą, a firma z kolei – nie podpisując umowy – utraciła wadium (15 tys. zł albo więcej) – wyjaśniał A. Dziuba.
– W związku z tym stanęliśmy przed wyborem kolejnego wykonawcy. Ta procedura chyba już się zakończyła. Także za chwilę sytuacja się unormuje. Na razie w parkach kosimy, częściowo własnymi siłami – zakończył Andrzej Dziuba.
Przejechaliśmy się ulicami Tychów 30 maja przed południem. Zauważyliśmy, że skoszony został pas zieleni pomiędzy jezdniami alei Niepodległości, gdzie znajduje się Urząd Miasta. Z kolei na alei Bielskiej pracownicy z zielonymi kamizelkami z napisem TZUK (Tyski Zakład Usług Komunalnych) wykaszali rejony przejść dla pieszych.
30 maja wysoka trawa nadal znajdowała się m.in. wzdłuż ulic: Stoczniowców, Sikorskiego, Dmowskiego, Edukacji, Fabrycznej, Metalowej oraz na alejach: Jana Pawła II, Piłsudskiego i Bielskiej. Szczególnie niebezpiecznie jest na tych ulicach, które poprzecinane są gęsto pasami dla pieszych. Wyjeżdżając z ulicy Fabrycznej w lewo, w ul. Metalową, zupełnie nie są widoczne auta jadące ul. Metalową.
Jarosław Jędrysik
Bez przesady. Opisujecie to jakby nie trawa a las wyrósł.
Ma pani móżdżek kurzy proszę sobie jechać autem na jakimkolwiek skrzyżowaniu i nie widzi pani aut co z jednej i z drugiej strony Trzeba być naprawdę tępym ile szczepionek Pani przyjęła że pani mózg się pani wyjałowił
Pier&ol>sz farmazony! Gó^;o widać przez tą trawę…
Jak się jeździ tylko hulajnogą to się nie widzi problemu….
Wyjeżdżając z ul. RODAKOWSKIEGO na ul. Jaśkowicką NIE WIDAC PATRZAC W LEWO PRAWEGO PASA!
MAM ZDJĘCIA KTÓRE TO POTWIERDZAJĄ
Tam nie musisz widzieć prawego pasa z twojej lewej, bo masz przed nim pierwszeństwo, ważne że on cię widzi
Jasne! A jak ktoś wymusi na Tobie pierwszeństwo, to jego wina! A że Ty przy okazji zginiesz? A co za problem, jak jego wina!
Często widzę takie podejście u pieszych, którzy np. wychodzą zza autobusu i nawet nie spojrzą, czy nie jedzie jakiś pirat, albo ktoś, kto np. zasłabł za kierownicą, albo zwyczajnie ten jeden raz w życiu popełnił błąd i nie zatrzymał się przed przejściem.
Wyobraźnia to jednak deficytowa sprawa…
„…W związku z tym stanęliśmy przed wyborem kolejnego wykonawcy. Ta procedura chyba już się zakończyła…”
Czyli jednak można było znaleźć podwykonawcę. Jak dla mnie to czerwona kartka dla zarządzających miastem.
Rzeczywiście gówno widać. Wyskoczy pies lub małe dziecko nagle na pasy i będzie tragedia…
Potwierdzam, że aktualnie w mieście trzeba bardzo uważać na przejścia i boczne uliczki, z przynajmniej zdwojoną uwagą, a wyjazd z takiej zarośniętej uliczki to już nielada wyzwanie.
Pan prezydenta zaskoczyło jak drogowców zima kasę brać od podatników i gówno robic
To wszystko wina PIS , prawda panie prezydencie …….
Trawa winna ona rosnąć nie powinna ! I tym stwierdzeniem podsumowałbym ten idiotyczny artykuł.
Podzielam zdania poprzedników teraz będzie moda na kwietne łąki a gdzie bezpieczeństwo
Władze miasta powinny wprowadzić pionierski plan koszenia trawy. Pionierski i ekologiczny, bo wykorzystane będą stada kóz i alpak. Zwierzęta będą kosić tereny zielone i jednocześnie je nawozić. Z mleka kóz i wełny alpak miasto będzie miało dodatkowe środki na dodatkowe sygnalizatory na skrzyżowaniach.
co roku to samo i te same tłumaczenie. A prawda jest taka, że władze miasta z góry założyły, iż „trawa” zostanie 1x w roku kosozno, bo taniej. Warto sprawdzić budżet na te działania i wszystko będzie jasne.
Podzielam zdania poprzedników teraz będzie moda na kwietne łąki a gdzie bezpieczeństwo
Wstyd panie Prezydencie.
Miasto z miliardowym przychodem a powala was jakiś śmieszny problem z wykonawcą. Widzę że władze miasta mają w nosie bezpieczeństwo na tyskich drogach. Widzę paradoks że lepiej wydać 100 baniek na żałosny system usprawniania
(spowalniania) ruchu i szykany na drogach zeby później chwalić się w kraju jak to u nas bezpiecznie, a żałujecie nędzne kilkanaście tysięcy żeby skosić trawę przy drogach żeby faktycznie było bezpiecznie.Jak sobie pan z tym nie radzi to proszę oddać stery władzy komuś kogo to nie przerasta.
Trzeba zakupić kosy i sami będziemy kosić miasto… eh
Podziękować prezydentowi przy kolejnych wyborach. A przecież wystarczyło rozesłać ogłoszenie po szkołach średnich w mieście, że jest praca dorywcza dla młodzieży, zrobić zlecenia i młodzi by zarobili kilka złotych, a miasto wydałoby znacznie mniej kasy, niż w przetargu. Po prostu głąby.
Miasto Tychy zarasta jak Czarnobyl
Kierowca mając ograniczoną widoczność ZWALNIA, a nie jedzie na pewniaka. Po coś chyba są te egzaminy na prawo jazdy.