Wsie i przysiółki Tychów – Żwaków

0
Pola żwakowskie w latach 60. XX w. z widokiem na kościół św. Jana Chrzciciela i zbliżające się bloki Nowych Tychów; fot. archiwum Wojciecha Waltera
Reklama

Do tej pory opisywaliśmy historyczne wsie, które obecnie wchodzą w granice miasta Tychy. Teraz nadszedł czas, aby przyjrzeć się tyskim przysiółkom. Pierwszym, który przybliżymy jest Żwaków.

Tyskie przysiółki powstały w głównej mierze na początku XVIII wieku, na skutek działań księcia pszczyńskiego. Chciał on odbudować gospodarkę po stratach, które nastąpiły w wyniku wojny trzydziestoletniej.

Książę sprowadzał z innych rejonów osadników i przeznaczał dla nich pewien teren do zagospodarowania. Wiązało się to przeważnie z koniecznością wykarczowania lasów pod nowo powstające osiedle. Na czas budowy i zagospodarowania się nowi osadnicy byli zwalniani ze służebności na rzecz księcia np. pańszczyzny.

Większość z nich stanowili tzw. chałupnicy. Posiadali oni zazwyczaj jedynie chałupę z niewielkim obejściem, ewentualnie małym polem pod uprawę. W połowie XVIII wieku chałupnicy stanowili 15 proc. mieszkańców śląskich wsi, będąc zarazem najuboższą z grup je zasiedlających.

Uważa się, że prekursorem osadnictwa chałupniczego w księstwie pszczyńskim był książę Henryk Anzelm Promnitz (1564-1622). Rozkwit tego osadnictwa w okolicy Tychów przypadł na wspomniany już wcześniej początek XVIII w. za panowania Baltazara Erdmanna Promnitza. Założył on m.in. Czułów, Żwaków i Glinkę.

Reklama

Chałupnictwo, nieznana wcześniej forma osadnictwa, rozwijała się bardzo szybko. Kiedy jeszcze w 1593 r. nie było w Tychach ani jednego chałupnika, to nieco ponad 30 lat później, w 1629 r., takich chałup było już 25; w 1718 r. już 82.

Powoli zaczynały uwydatniać się skupiska chałupnicze, tworząc bardziej zwarte formy. Ich rozwój był tak szybki, że w 1871 r. w tyskich przysiółkach istniały 183 domy, a w samej głównej wsi było ich 121. Również liczba ludności „przysiółkowej” była większa od populacji starej wsi. 1382 osoby mieszkały w przysiółkach, a 1360 w Tychach.

W przypadku przysiółków dysponujemy sporą ilością nazwisk dawnych mieszkańców. W miarę możliwości wymieniam je wszystkie. Może części z was pomoże to odnaleźć swoich przodków.

Mój ulubiony dawny przysiółek to Żwaków. Cóż o nim wiemy?

Szosa bielska w latach 50. XX w.; fot. archiwum Wojciech Walter

Jest jednym ze starszych. Pierwsze chałupy zaczęły tutaj powstawać już w XVII wieku. Żwaków rozwijał się w stosunkowo dużej odległości od macierzystej wioski. Nazwa została utworzona od niejakiego Żwaka. Co ciekawe, takie miano nie występuje jednak w najdawniejszych spisach ludności Żwakowa. Pierwsze nazwiska, jakie przytaczają nam kroniki to: Kropka, Moćko, Stabik, Wojtyka, Xalaxa (Halaksa), Kurczok. W 1790 r. wspomina się tutaj o karczmie dzierżawionej przez Jurka Sorge.

Jak opisywał Henryk Wilhelm Fryderk Schaeffer, archiwista książęcy, 10 lipca 1828 r. przeszła przez Żwaków straszna burza z gradobiciem. Grad zniszczył wszystkie plony i podziurawił dachy z gontów. W Żwakowie i Paprocanach, gdzie gradobicie wydawało się najsilniejsze, leciały z powietrza całe kawały lodu o wadze powyżej 1 funta, dziurawiły dachy, zabijały świnie i gęsi na polu.

Takiej burzy nikt w tej okolicy nie pamięta. W wyżej wymienionych wsiach zboże uległo całkowitemu zniszczeniu, a ziemniaki i kapusta zostały wbite w ziemię. Nędza tych biednych ludzi jest bez granic” – pisał kronikarz.

Z kolei w nocy z 6 na 7 grudnia 1836 r. w Żwakowie czterech rabusiów napadło na wycużnika Botora alias Perdyna, u którego spodziewali się znaleźć pieniądze. Wycużnikiem zwano gospodarza „na emeryturze”, który z powodu wieku przekazał gospodarstwo w zamian za dożywotnie utrzymanie. Bandyci w okrutny sposób maltretowali wyżej wymienionego oraz jego żonę i córki. W końcu Botora zabili, ponieważ nic u niego nie znaleźli.

Wojciech WALTER

Więcej tekstów historycznych na: https://noweinfo.pl/sekcja/historia/ oraz https://www.facebook.com/staretychy/

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj