Wygrana Polaków z Węgrami na lodowisku w Tychach

0
Fot. Biuro Prasowe PZHL
Reklama

Reprezentacja Polski w hokeju na lodzie wygrała dziś (20.04) mecz towarzyski z Węgrami 4:2 w przedostatnim sparingu przed mistrzostwami świata w Wielkiej Brytanii. W biało-czerwonych barwach zagrali hokeiści GKS-u Tychy, a na tafli pojawił się także… Mariusz Czerkawski.

Mecz był pierwszym spotkaniem towarzyskiego dwumeczu, będącego kolejnym etapem przygotowań obu zespołów do mistrzostw świata. Polacy w końcówce kwietnia rozpoczną bowiem turniej mistrzowski dywizji IA, z kolei Madziarzy dwa tygodnie później zaczynają rozgrywki Elity, do której w zeszłym roku awansowali.

Pierwsza tercja spotkania toczyła się w rzeczywiście sparingowym tempie, a przez sporą jej część, nawet sielankowym. Obserwowaliśmy płynną grę, niemal bez przerw, ale też bez ciekawszych sytuacji. W dalszej jej części gra nieco nabrała rumieńców. W 13. minucie na dwie minuty zszedł Filip Komorski, więc Polacy skupili się na obronie, a Węgrzy otoczyli nas w swojej tercji.

Na dwie minuty przed końcem tercji gola dla naszych zdobył Paweł Zygmunt. Napastnik Biało-Czerwonych przejął krążek w okolicach środka tafli i pewnie wykorzystał sytuację „sam na sam”. Węgrzy próbowali od razu odpowiedzieć, ale na zamieszaniu pod bramką po strzale Vilmosa Gallo się skończyło.

Drugą część meczu Polacy rozpoczęli w przewadze jednego zawodnika, a niecałe półtora minuty później przez 39 sekund mieli nawet dwóch zawodników na lodzie więcej. Podopieczni Roberta Kalabera nie wykorzystali tego, ale w 25. minucie i tak zdobyli drugiego gola. Alan Łyszczarczyk ruszył z kontratakiem i dobrze wypatrzył Krystiana Dziubińskiego, który nie dał szans Bence Balizsowi, na co dzień bramkarzowi JKH GKS Jastrzębie.

Reklama

W dalszej części spotkania oba zespoły miały dobre momenty. W okolicach 33. minuty Węgrzy złapali swój rytm i Polacy byli pod sporą presją, później role się odwróciły, ale wynik do końca tej części gry nie zmienił się.

Węgrzy jakby podrażnieni dwiema poprzednimi odsłonami, w trzeciej od początku mieli przewagę i jak już strzelili gola kontaktowego, to błyskawicznie wyrównali wynik meczu. Najpierw w 46. minucie Gergo Ambrus podał zza bramki do będącego na wprost polskiej bramki Gergo Nagy, który dopełnił formalności, a nieco ponad minutę później Nandor Fejes zaskoczył Johna Murraya strzałem sprzed niebieskiej linii. Na wysokości zadania stanął jednak Krystian Dziubiński, który w 49. minucie zdobył swoją drugą bramkę, a trzecią dla Polski.

Mimo szans dla obu zespołów, wynik nie ulegał zmianie. Aż do końcówki meczu, gdzie trener Węgrów Kevin Konstantine na niecałe dwie minuty przed końcem meczu nie zadecydował się na wycofanie bramkarza. To wykorzystali Polacy, a dokładnie Grzegorz Pasiut, ustalając wynik spotkania na 4:2.

Gościem specjalnym meczu był Mariusz Czerkawski, który wręczył nagrody dla najlepszych zawodników meczu, czyli Nandorowi Fejesowi po stronie węgierskiej oraz Maciejowi Kruczkowi po polskiej.

Kolejny mecz już jutro, 21.04 w Bytomiu.

20 kwietnia 2023, Stadion Zimowy w Tychach
Polska – Węgry (1:0, 1:0, 2:2)

1:0: Zygmunt 17:22
2:0: Dziubiński (Łyszczarczyk) 25:32
2:1: G. Nagy (Ambrus, Vincze) 45:16
2:2: Fejes (Ambrus, Gallo)
3:2: Dziubiński (Wronka, Fraszko) 48:36
4:2: Pasiut (Wronka, Fraszko) 58:52

Polska: Murray – Kruczek, Wajda; Wronka, Pasiur, Fraszko – Jaśkiewicz, Ciura; Dziubiński, Komorski, Łyszczarczyk – Kolusz, Kostek; Paś, Wałęga, Zygmunt – Horzelski, Jeziorski, Starzyński, Galant.

Węgry: Balizs – Hadobas, Pozsgai; Papp, Hari, Gallo – Kiss; Fejes, Vertes, Bartalis – Sofron, Sziranyi; Garat, Ambrus, G. Nagy – Vincze, Szabo; Koger, K. Nagy, Mihaly.

Karne minuty: 6:8.

Strzały: 19:26.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj