Reklama
W upalny dzień jeden z przechodniów zauważył w Pszczynie zaparkowany samochód, w którym od dłuższego czasu przebywał pies. Auto było rozgrzane. Zwierzę wyraźnie cierpiało z powodu wysokiej temperatury. Wezwano policję. Okazało się, że właściciel zostawił psa w rozgrzanym samochodzie, a sam poszedł na obiad.
Jak poinformowała nas sierż. sztab. Jadwiga Śmietana, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pszczynie, w niedzielne popołudnie, 24 lipca, mężczyzna przechodzący ul. Dworcową zauważył tu zamkniętego w oplu psa i powiadomił o tym policję. Stróże prawa, na podstawie relacji świadków ustalili, że pies mógł siedzieć w aucie ok. 40 minut.
– Zwierzę cały czas dyszało i było już bardzo wyczerpane – informuje KPP. – Mundurowi szybko sprawdzili, czy w pobliżu nie ma właściciela. Kiedy mieli wybijać boczną szybę w oplu, na miejsce przybiegł właściciel, który widząc policjantów, zdał sobie sprawę z niebezpieczeństwa, na jakie naraził czworonoga.
Okazało się, że mężczyzna poszedł na obiad i uciął sobie pogawędkę ze znajomymi. Dzielnicowy przypomniał opiekunowi czworonoga o konsekwencjach, jakie wynikają z tak nieodpowiedzialnego zachowania. Policjanci wyjaśniają okoliczności tego zdarzenia.
DLAP
Źródło: KPP Pszczyna
Reklama
Reklama