„Chamstwo”, „pyskówka” – tak prezydent Tychów ocenił demonstrację tyszan przeciw spalarni

3
Protest w Urzędzie Miasta Tychy; fot. ZB
Reklama

Podczas wczorajszej (31 marca) sesji Rady Miasta Tychy, prezydent Tychów Andrzej Dziuba ocenił mieszkańców m.in. Wilkowyj i Mąkołowca, którzy 7 marca protestowali przed ratuszem (i w ratuszu) przeciw budowie spalarni w Wilkowyjach. Prezydent Dziuba, komentując ten protest, użył pod adresem protestujących słowa: „chamstwo”, a tego typu demonstracje nazwał „pyskówkami”.

Prywatna spółka Instalmedia planuje wybudować przy ul. Dojazdowej w Wilkowyjach (na działce należącej obecnie do spółki Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Tychach) Zakład Odzysku Energii, czyli spalarnię odpadów RDF. Przeciwko temu protestują okoliczni mieszkańcy. W ramach protestu zorganizowali 7 marca przed Urzędem Miasta Tychy wiec. Przy dźwięku syren i z transparentami w rękach wzywali prezydenta Tychów, by do nich wyszedł. Gdy nie wychodził, weszli do Urzędu Miasta Tychy i udali się do sekretariatu prezydenta. Tam dowiedzieli się od sekretarki, że prezydenta nie ma. Wyszli na hol, rozwinęli transparenty, wznosili okrzyki sprzeciwiające się budowie spalarni.

31 marca, na zdalnej sesji Rady Miasta Tychy, prezydent Tychów Andrzej Dziuba odniósł się do tych wydarzeń. Wcześniej sugerował, że radny Dariusz Wencepel (tylko dlatego, że 21 lutego na zebraniu mieszkańców w sprawie ZOE chciał wiedzieć dlaczego spalarnia nie zostanie wybudowana poza Tychami np. w Łaziskach Górnych – które również są udziałowcem Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej ) ma ponosić odpowiedzialność za to, że spółka potężnego koncernu Orlen chce wybudować w Łaziskach spalarnię m.in. odpadów medycznych i zwierzęcych.

A mówiąc już o samym proteście z 7 marca, prezydent stwierdził, że nie chciałby doświadczyć takiej sytuacji, żeby kobieta przez niego płakała.

– A przez to chamstwo – nie waham się użyć takiego słowa – jak zachowywaliście się państwo w urzędzie, sekretarka płakała – mówił prezydent Andrzej Dziuba. – Jaką winą tej kobiety było to, że mnie akurat nie było w tym czasie w urzędzie. Czy ktoś mi coś powiedział, że będzie jakieś spotkanie?

Reklama

Prezydent Dziuba zarzucił demonstrantom (którzy wznosili okrzyki i używali syren) brak wyczucia – bo w Urzędzie Miasta byli w tym czasie uchodźcy z Ukrainy i dzieci wystraszyły się syren, płakały.

Radny Marek Gołosz (PiS) wątpił w to, że prezydent nie wiedział o proteście, bo wiec był publicznie zapowiedziany. Wytknął prezydentowi Dziubie, że w ogóle nie jest obecny na spotkaniach z mieszkańcami.

– Po co mam się spotykać po raz n-ty na jakichś pyskówkach, gdzie rządzą właśnie takie emocje – odpowiedział 31 marca prezydent Andrzej Dziuba.

Prezydent Tychów dodał, że zna wszystkie argumenty wysunięte przeciw budowie spalarni w Wilkowyjach, bo przyszło w tej sprawie ponad 1400 protestów. Na każdy trzeba teraz odpowiedzieć i nad tym obecnie urząd pracuje.

– Ja mam jeździć na spotkania? – dziwił się prezydent Tychów. – Polityka rozlicza się ze skuteczności. A co to za skuteczność, jak będę chodził na wiece i wiecował razem z wami. Nie. Ja jestem od tego, aby tu pracować i załatwiać, w świetle swoich umocowań, zgodnie z prawem, określone decyzje.

Wcześniej, odnosząc się do kwestii spotkań i swoich kompetencji, prezydent Dziuba stwierdził: „Państwo chcielibyście, żeby prezydent to był taki  – nie wiem – car, I sekretarz, który wszystko może. Powie: tu nie będzie spalarni – i jej nie będzie. Albo: radny ma pomalować dom na żółto – i na pewno pomaluje. To tak nie jest”.

Prezydenta 7 marca nie było w UM Tychy, a „Nowe Info” relacjonowało ten protest. Byliśmy w sekretariacie prezydenta i nie zauważyliśmy, by pani sekretarka płakała (była zestresowana, ale spokojnie wytłumaczyła demonstrantom, że prezydent jest nieobecny). Najbardziej ostrą wypowiedzią podczas protestu było stwierdzenie jednego z demonstrantów, że władza ma mieszkańców „w dupie”. Skandowano cenzuralne hasła, przede wszystkim: „Nie dla spalarni”, protestowano przeciw układom.  Faktem natomiast jest, że Ewa Grudniok, rzecznik prasowa UM Tychy, apelowała do demonstrujących, by nie włączali syren, bo w UM Tychy są ukraińskie dzieci, które boją się tego dźwięku.

(icz)

Nie dla spalarni. Nie dla układów. Zagrożono wywiezieniem prezydenta Tychów na taczce

Reklama

3 KOMENTARZE

  1. Puszczają nerwy Dziubie? Niestety, pycha kroczy przed upadkiem, już dawno powinno dojść do zmiany na tym stołku. Przyspawał się i stracił kontakt z rzeczywistością. Cham!

  2. Większość z protestujących nie ma żadnej wiedzy na temat spalarni odpadów, za to są sami trucicielami zanieczyszczając atmosferę z kominów własnych domów. Spalając węgiel, nie zawsze dobrej jakości emitują do atmosfery wiele szkodliwych związków. Oni uważają że ich emisja jest nie wielka, za to taka spalarnia to jest coś co według ich „wiedzy ” musi być bardzo niebezpieczna.

  3. A może wybudować tą spalarnię gdzieś w okolicy parku północnego? Przy żyrafie duża przestrzeń bez gęstszej zabudowy- nie licząc tych paru domków co stoją schowane między drzewami ?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj