GKS Tychy wyszarpał w karnych wygraną z Katowicami

0
Christian Mroczkowski cieszy się po strzelonym karnym, decydującym o zwycięstwie tyszan; fot. Łukasz Sobala
Reklama

Dziś (28 marca) hokeiści GKS Tychy wygrali po rzutach karnych z GKS-em Katowice (2:2 w regulaminowym czasie gry) i wyrównali stan rywalizacji półfinałowej na 3:3. Decydujący najazd zaliczył Christian Mroczkowski. Ostatnie spotkanie w serii do czterech zwycięstw odbędzie się w środę w Katowicach.

Oba zespoły dość rozważnie rozpoczęły mecz. Poza jedną okazją Michaela Cichego dla Tychów i Bartosza Fraszki dla Katowic, pod bramkami działo się niewiele.

Nawet pierwsza bramka dla przyjezdnych nie padła po ewidentnej sytuacji bramkowej, tylko trochę przez pomyłkę. W 11. minucie meczu Patryk Wronka uderzył na bramkę tyskiego zespołu, interweniujący Tomas Fucik odbił krążek wprost na nadjeżdżającego Grigorija Żełdakowa i krążek wpadł ostatecznie do bramki. Potem mecz nieco się otworzył. Przeważał katowicki GKS, ale obie drużyny miały swoje szanse (w tym tyszanie w przewadze). Goli w pierwszej tercji kibice już jednak nie oglądali.

W kolejnej tercji gra była bardziej rwana. Było w niej też kilka dobrych sytuacji dla tyskiej drużyny, ale albo brakowało szczęścia, albo świetnie bronił bramkarz „Gieksy” John Murray. Najlepsze z nich mieli Christian Mroczkowski, który jednak nie zdołał dobić krążka mimo niepewnej interwencji bramkarza, Jakub Witecki, który z kolei znakomicie wjechał w tercję przeciwnika, minął trzech zawodników, ale został zatrzymany przez Murraya i Bartłomiej Jeziorski – napastnik GKS-u Tychy huknął z kilku metrów i tylko Bóg wie jakim cudem Murray sparował to uderzenie.

W okolicach 30. minuty gospodarze mocno przyparli gości do muru, co chwila strzelając na bramkę. Katowiczanie dzielnie jednak się bronili i w końcu wyszli z opresji. Tyski zespół mógł jeszcze wyrównać po zaskakującym uderzeniu na krótki słupek Radosława Galanta, a okazję do podwyższenia w samej końcówce prowadzenia miał katowicki GKS – ale kolejno znów obronił Murray, a Bartosz Fraszko nie trafił na całkowicie odsłoniętą bramkę.

Reklama

Trzecia tercja długo nie obfitowała w wiele szans na bramki, ale ponownie to tyszanie goniący wynik mieli więcej determinacji w tworzeniu akcji ofensywnych. Z biegiem czasu pod bramkami zaczęło robić się gorąco. Najgroźniej było po zamieszaniu pod bramką katowiczan, gdzie najpierw Galant, a potem Jeziorski byli bardzo blisko wyrównania.

W 55. minucie w końcu tyszanie zdobyli upragnioną bramkę za sprawą strzału Michaela Cichego z centralnej części lodowiska. Zdało się to jednak na nic, bo już 9 sekund później Mateusz Michalski ponownie dał „Gieksie” prowadzenie.

GKS wciąż napierał i to się opłaciło. Na 18 sekund przed końcem Michał Kotlorz wykazał się przytomnością pod bramką rywali i wyrównał wynik spotkania i dał tym samym swojej drużynie szansę w dogrywce. Ta z kolei nie przyniosła rezultatu i o wyniku musiała zadecydować seria rzutów karnych. W niej decydujące trafienie zanotował Christian Mroczkowski i GKS Tychy wyrównał stan rywalizacji w półfinale.

Kamil Hajduk

28 marca 2022, Stadion Miejski w Tychach
6. mecz rywalizacji półfinału play-off
GKS Tychy – GKS Katowice 3:2 k. (0:1, 0:0, 2:1, d. 0:0, k. 2:1)

0:1: Wronka (Pasiut, Fraszko) 10:12
1:1: Cichy (Dupuy) 54:17
1:2: Michalski (Bepierszcz) 54:26
2:2: Kotlorz 59:42
3:2: Mroczkowski – decydujący rzut karny

Seria rzutów karnych:
Dupuy (Tychy) nietrafiony
Saarelainen (Katowice) nietrafiony
Szczechura (Tychy) nietrafiony
Wronka (Katowice) nietrafiony
Galant (Tychy) nietrafiony
Fraszko (Katowice) nietrafiony
Cichy (Tychy) nietrafiony
Pasiut (Katowice) nietrafiony
Mroczkowski (Tychy) trafiony
Lehtonen (Katowice) trafiony
Kolusz (Katowice) nietrafiony
Mroczkowski (Tychy) trafiony

Tychy: Fucik – Żełdakow, Smirnow; Gościński, Galant, Jeziorski – Seed, Kotlorz; Sierguszkin, Fieofanow, Dupuy – Bizacki, Pociecha; Szczechura, Cichy, Mroczkowski – Biro, Witecki; Wróbel, Marzec, Starzyński.

Katowice: Murray – Rompkowski, Valtola; Fraszko, Pasiut, Wronka – Kruczek, Wajda; Monto, Michalski, Krężołek – Hudson, Wanacki; Lehtonen, Kolusz, Saarelainen – Wielkiewicz, Prokurat; Bepierszcz, Smal, Eriksson.

Minuty karne: 0:6.

Widzów: ok. 2500.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj