Policjanci zatrzymali kierowcę, który kradł paliwo na stacji w Orzeszu. Okazało się, że 30-letni mieszkaniec tego miasta ma sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, a jego samochód nie miał aktualnych badań technicznych. Co więcej, mężczyzna miał w organizmie blisko 3 promile alkoholu.
Dzisiejszej nocy (13 sierpnia), kilka minut po godz. 1.00 do dyżurnego mikołowskiej komendy wpłynęło zgłoszenie o kradzieży paliwa z jednej ze stacji paliw w Orzeszu. Informacja na temat samochodu, jakim się poruszał sprawca przekazana została drogą radiową do wszystkich patroli. Kilkanaście minut później policjanci drogówki na jednej z orzeskich ulic zauważyli owo auto.
W pojeździe znajdowały się cztery osoby. Podczas legitymowania kierowca nie chciał podać swoich danych osobowych ani okazać dokumentów. Policjanci szybko jednak ustalili z kim mają do czynienia.
Okazało się, iż 30-letni orzeszanin już od 2017 r. ma sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, a jego samochód jest w złym stanie technicznym i nie ma aktualnych badań.
Mężczyznę poddano badaniu na alkomacie, miał w wydychanym powietrzu 2,7 promila alkoholu.
Mundurowi potwierdzili, że to 30-latek zatankował za przeszło 50 złotych i odjechał bez płacenia za paliwo.
Policjanci zatrzymali kierowcy prawo jazdy. Mieszkaniec Orzesza odpowie za złamanie sądowego zakazu, jazdę w stanie nietrzeźwości oraz szereg popełnionych wykroczeń. Może trafić do więzienia nawet na 5 lat.
Źródło: KPP Mikołów