Dziś (10 listopada), doszło do kolejnego, silnego wstrząsu związanego z górniczą eksploatacją. Około godz. 10.00 tąpnięcie nastąpiło w kopalni Mysłowice-Wesoła. Zginął jeden górnik, a dwóch zostało rannych. Wstrząs był odczuwalny w Mysłowicach, Tychach, Lędzinach i Bieruniu.
Jak informował Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach, w rejonie, gdzie doszło do wypadku – na głębokości 665 metrów – pracowało 20 górników (nie było tam prowadzone wydobycie). Dwóch z nich doznało obrażeń.
Piotr Bojarski z Polskiej Grupy Górniczej poinformował w rozmowie z TVN24, że podczas wstrząsu zginął jeden z górników, który pracował w firmie zewnętrznej zajmującej się wierceniem otworów odmetanowania i obsługą rurociągów. Miał 35 lat.
Prawdopodobną przyczyną wstrząsu było wytężenie górotworu (utracił on granice sprężystości na skutek oddziaływania sił zewnętrznych i nastąpiło w nim pęknięcie).
To kolejny wstrząs podziemny w naszym regionie. W czwartek, 8 listopada doszło do silnego tąpnięcia w ornontowickiej kopalni Budryk. Tam obyło się bez ofiar. Więcej TUTAJ.
(JJ)