Ostra walka o władzę. Starosta Bednorz górą

2
Starosta Bernard Bednorz; fot. Lech Gawin
Reklama

Agnieszka Wyderka-Dyjecińska nie jest już wicestarostą powiatu bieruńsko-lędzińskiego. Podczas sesji Rady Powiatu 31 sierpnia – na wniosek starosty Bernarda Bednorza – została odwołana z tej funkcji głosami radnych (10 za, 6 przeciw) w głosowaniu tajnym. Zastąpił ją radny Konrad Mateja, wybrany głosami 11 do 5.

Swój wniosek o odwołanie Agnieszki Wyderki-Dyjecińskiej starosta Bednorz argumentował na sesji m.in. utratą zaufania oraz niezadowoleniem z jej pracy, co uniemożliwiało dalszą współpracę w zarządzie powiatu. Według Bernarda Bednorza wicestarosta podejmowała działania dyskredytujące działania starosty, podważała autorytet swojego przełożonego oraz innych członków zarządu. Podejmowała próby stworzenia koalicji mającej na celu odwołanie ze stanowiska starosty bieruńsko-lędzińskiego i utworzenie zarządu powiatu w nowym składzie.

Wedle starosty, Agnieszka Wyderka-Dyjecińska działania te podjęła w lipcu 2019 r. podczas jego urlopu urlopu wypoczynkowego.

– Pani Agnieszka Wyderka-Dyjecińska wykorzystywała miejsce pracy do celów politycznych. Stawiała zarząd w niekorzystnym świetle. Ponadto wykonywała pracę w sposób nierzetelny, niegodny do naśladowania przez pracowników jej podległych.

Brak punktualności w pracy w początkowym sprawowania funkcji negatywnie wpływał na postawę pozostałych urzędników administracji powiatowej – mówił starosta Bednorz.

– Brakuje jej decyzyjności odnośnie zgłaszanych problemów. Korzystając w czasie pracy z portali społecznościowych umieszczała tam treści nie mające nic wspólnego z pracami zarządu. Wyznaczała sobie cele nastawione na promocję swojej osoby, wykorzystując do tego dostępne jej zasoby starostwa – kontynuował B. Bednorz. – Pani Wyderka-Dyjecińska, pełniąc stanowisko wicestarosty, uczestniczyła w czerwcu 2020 r. w spotkaniach kandydata na prezydenta RP wraz z etatowym członkiem zarządu, który w tym czasie przebywał na długotrwałym zwolnieniu lekarskim. O fakcie nieprawidłowego wykorzystania zwolnienia lekarskiego osoby te nie poinformowały pracodawcy, czyli starosty – mówił Bernard Bednorz.

Reklama
Agnieszka Wyderka-Dyjecińska; fot. Lech Gawin

Riposta Agnieszki Wyderki-Dyjecińskiej brzmiała następująco: – Na początku pozwolę sobie przytoczyć słowa pisma, które tak właściwie było gotowe już pół roku temu. Jest tam napisane:

„Rada Powiatu Bieruńsko-Lędzińskiego, 31 stycznia 2020 roku. Wniosek o odwołanie pana Bernarda Bednorza z funkcji starosty bieruńsko-lędzińskiego. Na podstawie artykułu 31 ustęp 1 ustawy z dnia 5 czerwca 1998 roku o samorządzie powiatowym oraz paragrafu 52 ustęp 1 i 2 statutu powiatu bieruńsko-lędzińskiego przyjętego uchwałą Rady Powiatu Bieruńsko-Lędzińskiego wnosimy o odwołanie pana Bernarda Bednorza z funkcji starosty bieruńsko-lędzińskiego.

Uzasadnienie: wnioskodawcy negatywnie oceniają sprawowanie funkcji starosty bieruńsko-lędzińskiego przez Bernarda Bednorza. W ostatnich latach opinia publiczna i Rada Powiatu Bieruńsko-Lędzińskiego obserwowała przebieg procesu karnego gdzie na ławie oskarżonych zasiadł pan starosta. Starosta został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBA. Bernardowi Bednorzowi postawiono zarzuty tzw. zmowy przetargowej, przekroczenia uprawnień oraz składania fałszywych oświadczeń w toku procedury o udzieleniu zamówień publicznych, w toku kilku przetargów organizowanych przez starostwo w 2014 roku na remonty dróg powiatowych.

Ostatecznie Sąd Rejonowy w Tychach wydał wyrok przeciw panu Bernardowi Bednorzowi, w którym warunkowo umorzył postępowanie karne wobec starosty. Trzeba jednak mieć to na względzie, że jak wynika z artykułu 66 paragraf 1 kodeksu karnego wyrok warunkowo umarzający postępowanie karne, nie jest wyrokiem uniewinniającym, przeciwnie, może być wydany wyłącznie wtedy, gdy okoliczności i wina sprawcy nie budzą wątpliwości. Sąd wydając wyrok warunkowo umarzający postępowanie uznaje oskarżonego za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu.

Rada Powiatu na mocy artykułu 31 ustęp 1 i 2 ustawy o samorządzie powiatowym może zdecydować o odwołaniu starosty z innej przyczyny. Przyczyną taką może być stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądowym wina i okoliczności przestępstwa popełnionego przez Bernarda Bednorza w ramach pełnienia swoich funkcji”.

– Pod takim wnioskiem podpisali się radni – mówiła A. Wyderka-Dyjecińska. – Rada Powiatu Bieruńsko-Lędzińskiego wykazała bardzo duże zrozumienie i dystans do sprawy w trakcie procesu karnego, udzielając staroście w 2016 roku poręczenia społecznego. Myślę, że wielu obecnych radnych pamięta tą sprawę. Pozwoliło to uzyskać staroście środek zapobiegawczy w postaci zawieszenia w pełnieniu funkcji starosty. Decyzja ta wynikała z oświadczenia Bernarda Bednorza o tym, że jest niewinny, a także z ogólnej zasady domniemania niewinności – dodała była już wicestarosta.

– Obecnie stan faktyczny, stwierdzony prawomocnym wyrokiem sądu, potwierdza winę starosty. Nieprawdziwe okazały się zatem twierdzenia o swojej niewinności. Bernard Bednorz nie został uniewinniony. Taki stan rzeczy ma swoją wagę.

Negatywnie przekłada się na funkcjonowanie samorządu powiatowego i domaga rychłej zmiany. Opinia publiczna i wspólnota samorządowa wiedzą, że staroście została przypisana wina – mówiła na sesji Agnieszka Wyderka-Dyjecińska.

– Wysoka Rado! Wniosek o odwołanie starosty był przygotowany już pół roku temu. Mogłam go złożyć i z pewnością Rada musiałaby go rozpatrzyć. Nie zrobiłam tego jednak mimo wielu dwuznacznych sytuacji oraz celowego ograniczenia informacyjnego jakie pan stosował wobec mojej osoby. Wniosku nie złożyłam ponieważ po pierwsze doceniam i bardzo szanuję to, czego pan dokonał. Każdy zasługuje też na drugą szansę. Ponadto Wysoka Rado, jak już pan starosta wspominał, umów się dotrzymuje. A my na początku kadencji na coś się umówiliśmy. Umówiliśmy się na zarząd, na komisje, na przewodniczących, w takim, nie innym składzie. Nowi członkowie zarządu przez pierwszy rok będą wszystkiego się uczyć od podstaw. a to spowoduje kolejny rok autokratycznych rządów naszego starosty – przemawiała A. Wyderka-Dyjecińska.

– Przypomnijmy jeszcze, że to jest już drugi raz w historii, kiedy starosta odwołuje zarząd. Zatem czy starosta odwołując go kieruje się dobrem powiatu, czy prywatnymi powodami? Panie starosto, do pana zwracam się, aby pan poszedł za moim przykładem, wycofał wniosek i nadal pracował z zarządem w tym, nie innym składzie. Zarząd, to nie kółko wzajemnej adoracji, kolesiostwo. To organ wykonawczy. Nie musimy się lubić, kochać, wystarczy, że będziemy skuteczni – mówiła Agnieszka Wyderka-Dyjecińska.

Podczas tych samych obrad starosta wnioskowało o odwołanie etatowego członka zarządu Kazimierza Chajdasa. Jako argumenty Bernard Bednorz wskazał m.in. utratę zaufania, zadowolenia z wykonywania przez niego obowiązków, brak wypracowania pozycji sprawnego menedżera, angażowanie się w sprawy nie należące do kompetencji powiatu, jak kanały wodne, prezentowanie treści nie zawsze zgodnych z poglądami powiatu, podejmowanie działań mających na celu zdyskredytowanie starosty, podejmowanie prób mających na celu utworzenie koalicji na rzecz odwołania starosty, wykorzystywanie miejsca pracy do celów politycznych. Według starosty Kazimierz Chajdas okazał się osobą konfliktową i arogancką w stosunku do przedstawicieli ościennych samorządów. Nie przestrzegał też czasu pracy.

Kazimierz Chajdas nie odniósł się na sesji do argumentacji starosty prosząc o jego wypowiedź w formie elektronicznej. W głosowaniu nad odwołaniem Chajdasa radni głosowali: 10 za, 6 przeciw.

Kazimierza Chajdasa zastąpił Jerzy Mantaj, na którego głosowano w następujący sposób: 11 za, 5 przeciw. Miejsce J. Mantaja uzupełnił Łukasz Odelga (10 głosów za, przeciw 6). Wszystkie odwołania i powołania nastąpiły na wniosek starosty Bernarda Bednorza.

Reklama

2 KOMENTARZE

  1. Panie Gawin. Staranne dziennikarstwo wymaga uczciwości, której panu zabrakło jak widać. A gdzie wypowiedź wieloletniego radnego powiatu pana Czeslawa Kłyka???? Tylko jego podsumowanie oddaje cały ogląd sytuacji. A nie cytowane przez pana wypowiedzi. Może pan uzasadnić brak, moim zdaniem najważniejszej wypowiedzi wczorajszej sesji???

  2. No cóż, motywem głównym tego wpisu są wypowiedzi dwóch bezpośrednio zainteresowanych stron. Wypowiedź Czesława Kłyka była jedynie Jego osobistą refleksją, nie oficjalnym stanowiskiem. W ustach innego radnego taka refleksja mogłaby być zgoła odwrotna. Uczciwość w tym przypadku polegałaby na zapytaniu i zacytowaniu o to samo wszystkich radnych. Wtedy miałby Pan oczywisty obraz oceny radnych. Jedna jaskółka wiosny nie czyni!Należy też dodać, że wypowiedź radnego Kłyka nie miała żadnego wpływu na przebieg obrad.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj