Prezydent Tychów Andrzej Dziuba tłumaczy się z nieobecności podczas wizyty premiera Polski 

4
Andrzej Dziuba, prezydent Tychów; fot. ZB
Reklama

Na sesji Rady Miasta Tychy, która odbyła się 27 sierpnia, prezydent Tychów Andrzej Dziuba tłumaczył się ze swojej nieobecności podczas inauguracji w Tychach przez premiera Mateusza Morawieckiego ogólnopolskiej akcji „Pod biało-czerwoną”. Rozpoczęcie tego projektu premier ogłosił 25 sierpnia, stojąc zaledwie ok. 20 metrów od tyskiego ratusza, a mimo to nikt z władz miasta do niego nie wyszedł, nie przywitał go, ani nie pożegnał.

Okazuje się, że gdy premier stał ok. 20 metrów od tyskiego ratusza, ogłaszając rozpoczęcie realizacji projektu „Pod biało-czerwoną”, prezydent Tychów Andrzej Dziuba był w Urzędzie Miasta Tychy i oglądał premiera z okna. O wizycie tej wiedział wcześniej, bo ludzie ze sztabu organizującego przyjazd prezesa Rady Ministrów do Tychów przychodzili, jak można było usłyszeć, do tyskiego ratusza i prosili o różne rzeczy. Najpierw, jak poinformował prezydent Dziuba, dzwonił pan marszałek Jakub Chełstowski w sprawie zawieszenia flagi, potem chodziło o to, aby toaletę udostępnić, dostarczyć prąd i o parę innych drobnych rzeczy. Urząd Miasta Tychy, jak można było usłyszeć, ze wszystkiego się wywiązał i zapytał w kancelarii prezesa Rady Ministrów kto przywita premiera.

– Gdyby nie było bezpośredniego kontaktu między mną a sztabem ludzi, którzy przygotowywali tę wizytę, to prawdopodobnie, nie czekając, czy ktoś mnie zaprosi lub nie, wyszedłbym [przywitać premiera – przyp. ZB]. Ale tak się złożyło, że ci ludzie, którzy tutaj byli, wręcz mówili, żeby rzecznik prasowy UM Tychy otwarł to spotkanie. Odpowiedziałem na to, że jestem i deklaruję się, że bardzo chętnie przywitam pana premiera, godnie – tak jak to zresztą zrobiłem w przypadku wizyty pana prezydenta RP Andrzeja Dudy na pl. Baczyńskiego. To są najważniejsze osoby w państwie i tutaj różnica poglądów politycznych nie ma znaczenia. Miałem dobrą wolę. Powiedziano mi, że mam poczekać (są świadkowie) 10 minut – skonsultują to ze sztabem pana premiera. Skonsultowali i odpowiedź była taka, że nie, że premier nie chce mnie fatygować (bo spotkanie będzie bardzo krótkie).

Prezydent Tychów Andrzej Dziuba zadeklarował następnie, że nie ma nic przeciwko panu premierowi, po czym stwierdził, że „elementarne zasady savoir vivre [zasady dobrego wychowania] mówią, że jak cię gdzieś nie zapraszają, nie chcą twojej obecności – to tam nie chodzisz”.

– Nie ma znaczenia jakie kto reprezentuje poglądy polityczne – do wypowiedzi prezydenta odniósł się na sesji radny Marek Gołosz (PiS). – Jest pan prezydentem miasta i mimo tego, że sympatyzuje pan z przeciwną [do mojej] opcją, to nie wyobrażam sobie, aby pana [w tym momencie Andrzej Dziuba poinformował głośno, że jest bezpartyjny], kogokolwiek  na mojej posesji nie przywitać, zaproponować kawę. Myślę, że tak w przyszłości będzie.

Reklama

Odezwała się również Barbara Konieczna, przewodnicząca Rady Miasta Tychy, tłumacząc się, że pracuje zawodowo, nikt jej nie poinformował o wizycie premiera, nie została na to spotkanie zaproszona.

– Bardzo chętnie w imieniu Rady Miasta spotkałabym się z premierem, nawet i kawę bym wypiła z panem premierem, rozmawiając o różnych sprawach dotyczących naszego miasta, również i szpitala jednoimiennego – powiedziała przewodnicząca Konieczna.

Zdzisław Barszewicz

Premier zainicjował w Tychach program „Pod biało-czerwoną”. Władz Tychów przy tym nie było

Reklama

4 KOMENTARZE

  1. Spada jak spadochroniarz….Pinokio….a potem pretensje i odwracanie kota ogonem.
    Mali….smieszni….ludzie…dorwali sie do wladzy i sodowa odbila….

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj